Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 304
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788375106350
Rzadko mam do czynienia z literaturą białoruską, więc tym chętniej sięgnęłam po książkę „Miasto ryb” autorstwa Natalki Babiny. Czy mnie zaskoczyła? Owszem. Czy polecam ją każdemu czytelnikowi? Zdecydowanie:)
Mała mieścinka Dobratycze nad brzegiem Bugu. Ała Babylowa to pięćdziesięcioletnia kobieta , która już od urodzenia musiała walczyć o swoje. Choć w życiu kieruje się dobrymi chęciami, nie zawsze wychodzi tak, jak powinno. Dodatkowo ma za sobą nadużywanie alkoholu, kontakt z narkotykami i rozstanie z mężem. Po śmierci babci Ały - Makryni, prawie stuletniej kobieciny, w nadbużańskiej wsi zaczęły dziać się dziwne rzeczy. A w środku tych wydarzeń Ała, która nie wierzy, że babcia zmarła naturalną śmiercią, tylko ktoś jej w tym dopomógł. A najlepsze dopiero przed nami…
Natalka Babina stworzyła bohaterkę o skomplikowanej osobowości. Ała, to z jednej strony silna, bezkompromisowa kobieta, a z drugiej strony wrażliwa osoba. Unikająca kontaktów z ludźmi, ale jednocześnie samotna i spragniona głębszych relacji. Naprawdę ciekawa postać, którą nie sposób nie lubić. W końcu przecież los nie szczędził jej cierpień. Zmęczona życiem i ciągłymi porażkami, sądzi że to wszystko wina czorta, który ją dręczy. Kiedy już trudno radzić sobie z życiem, pozostaje… Nie, nie zdradzę już nic więcej, aby nie odbierać Wam przyjemności z czytania:).
Autorka stworzyła wielowątkową i wielopłaszczyznową książkę, która ukazuje obraz białoruskiego społeczeństwa od nieznanej Polakom strony. Jest to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, w której w tle przeplata się wątek polityczny. Nie zabraknie też realizmu magicznego czy szybkich zwrotów akcji. Jak widać tę książkę trudno jednoznacznie zaszufladkować, przez co w moich oczach znacznie zyskuje na wartości. To co również zaskakuje to początkowy pozorny chaos w tekście i rzekomo niepowiązane strzępki historii, które jednak szybko zaczynają się układać w sensowną całość.
„Miasto ryb” to lektura nieszablonowa. Wciąga, szokuje, ale też wywołuje uśmiech na twarzy i przekazuje wiele wartości. Do tego intryga kryminalna, poszukiwanie skarbów i oryginalni bohaterowi przedstawieni w szczególny sposób. Jednym słowem, inteligenta opowieść o szukaniu własnego szczęścia, sensu życia czy podróży do przeszłości … Polecam!!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Od dawna mam w planach przeczytać tę książkę.;) Mam słabość do słowiańskich bohaterów, a dodatkowo w tym przypadku fabuła wydaje się być bardzo ciekawa. Mam nadzieję, że ten utwór kiedyś trafi w moje ręce. ;x
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam do czynienia z literaturą białoruską także chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLadyBoleyn - bardzo się cieszę i życzę zdobycia egzemplarza:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńMagda - w takim razie polecam:). Myślę, że może Ci się spodobać. Pozdrawiam!!
Mam na nią wielką ochotę... na szczęście stoi już na mojej półce :) Tylko czasu wiecznie brak... :(
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze niczego, co wyszłoby spod pióra białoruskich twórców. Chętnie zapoznam się z tą książką, dobrze że wyszukujesz takie perełki :)
OdpowiedzUsuńWygląda wyjątkowo interesująco, dopisuję tę książkę do listy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brzmi interesująco. Szczególnie zachęca mnie wielowątkowość i skomplikowana osobowość głównej bohaterki... Możliwe, że sięgnę
OdpowiedzUsuńDla mnie "Miasto Ryb" to jedna z najlepszych książek przeczytanych ostatnio. Podoba mi się w niej absolutnie wszystko :) Mam ogromną zadzieję, że pani Babina niebawem popełni kolejną powieść, która szybciutko zostanie wydana również w Polsce... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńksiążka niekoniecznie na ten moment, ale ogólnie w białoruskim klimacie coś bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję wszystkim za wpisy i miłe komentarze:)). Książkę "Miasto ryb" polecam z całego serca i mam nadzieję, że spodoba się Wam tak samo jak mi:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
To nie fair xD. Ciągle dorzucasz mi coraz więcej książek do "must read" xD. Uwielbiam skomplikowanych bohaterów, w sumie czasami mam wrażenie, że powinnam zostać psychoanalitykiem ;]. W każdym razie książkę z pewnością przeczytam, ale najpierw muszę ją dorwać w jakiejś księgarni:)
OdpowiedzUsuńCzemu ja nigdy o tym nie słyszałam? :) Dziękuję bardzo za polecenie tej książki, brzmi dokładnie jak coś, co przypadnie mi do gustu :) Teraz tylko muszę "Miasto ryb" gdzieś znaleźć...
OdpowiedzUsuńO tej książce czytałem wiele dobrego i wierzę głęboko że jest właśnie tak jak opisują inni wrażenia po lekturze. Z pewnością kiedyś sięgnę po tę lekturę.
OdpowiedzUsuńprawda, że fajna? :)
OdpowiedzUsuńmiło,że i Tobie przypadła do gustu
pozdrowieeeniaa :))
Widziałam ja w bibliotece, kurcze będę musiała po świętach iść i ja wypożyczyć ;)
OdpowiedzUsuńDziekuję za wszystkie komentarze:)). Bardzo się cieszę, że książka się Wam spodobała. Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńLiteratura białoruska to u mnie biała plama. dzięki Tobie udało mi się trochę ją wywabić. :) Książka zdecydowanie godna uwagi, liczę na łowy w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPoznałam Babinę osobiście, byłyśmy na kawie. To wyjątkowo ciepła i skromna osoba. A Dobratycze to miejscowość jej dzieciństwa, jak ją zapamiętała. Książka jest niesamowita, zgadzam się w pełni.
OdpowiedzUsuńMagda - o widzisz:)). Zazdroszczę spotkania:D. Książka świetna, zgadzam się i z pewnością za jakiś czas do niej wrócę:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń