Loading...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Jirafa Roja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Jirafa Roja. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Książkoholizm do kwadratu:D

„Normalne marzenia” Kiersten White

Wydawnictwo: Amber 
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 304 

Romans paranormalny to dość modny w ostatnich latach motyw w literaturze młodzieżowej. Niedawno miałam przyjemność przeczytać pierwszą część trylogii Kiersten White „Paranormalność”, która oscyluje wokół tej tematyki. Wkrótce po jej przeczytaniu zabrałam się za drugi tom - „Normalne marzenia”. Dla przypomnienia tylko wspomnę, że bohaterką jest Evie, która ma dar rozpoznawania różnych stworzeń magicznych pod płaszczykiem ludzkiej skóry. Sporo się działo w życiu tej nastolatki przez to, kim jest i co potrafi, ale w końcu rozpoczęła spokojne życie u boku Lenda. Jednak to tylko cisza przed burzą i na horyzoncie pojawiają się kolejne kłopoty. Przeszłość zaczyna coraz bardziej rzutować na obecną sytuację, Reth znowu zaczyna swoje sztuczki a wojna wśród paranormali staje się nieunikniona. A w środku tego wszystkiego Evie, przed którą sporo wyzwań i niebezpieczeństw... Przyznaję, że wciągnęłam się w tą serię. Jest napisana lekko, prostym językiem i co najważniejsze, nie nudzi. Akcja jest dynamiczna a napięcie co do dalszych losów bohaterów jest umiejętnie podsycane przez coraz to nowe tajemnice i sekrety, które wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanym momencie. Miłość i nienawiść splatają się ze sobą, niepewność i dziwactwa stają się normą, osobliwi bohaterowie przyciągają naszą uwagę a zabawne historie dodają całości nieco luźniejszą formę. Ciekawa jestem trzeciego tomu i gdy tylko się pojawi, zamierzam się z nim zapoznać. Polecam i pozdrawiam!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<


„Obrazki z wystawy” Camilla Macpherson

Wydawnictwo: Hachette
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 312

Choć za książkami typowo historycznymi nie przepadam, to jednak powieści obyczajowe z wplecionymi elementami przeszłości i powrotu do dawnych czasów zdecydowanie są już w moim zasięgu. Dlaczego o tym wspominam? Wszystko przez książkę Camilli Macpherson „Obrazki z wystawy”, która pokazuje, że ludzie niezależnie od czasów w jakich żyją i sytuacji w jakiej się znaleźli, są do siebie podobni i mogą sobie pomóc. Dwie pozornie różne historie dziejące się w Londynie okażą się być ze sobą bardzo powiązane. W 1942 roku Anglia była atakowana przez Niemców, więc rząd brytyjski zarządził zabezpieczenie wszystkich dzieł sztuki przed okupantem. Jedynie raz w miesiącu zezwalał na wystawę prac w National Gallery. Właśnie tam co miesiąc uczęszczała  Daisy Milton, która potem pisała list do przyjaciółki z Kanady opisując w nim nie tylko swoje wrażenia z artystycznego przedstawienia, ale także swoje obawy i uczucia związane z wojenną rzeczywistością. Po wielu latach, we współczesnym Londynie, te listy trafiają przypadkiem do Claire, która przeżywa teraz szalenie trudne chwile. Jej małżeństwo wisi na włosku a ona sama straciła nadzieję, na poprawę losu. Jednak to, czego dowie się z korespondencji pochodzącej z lat 40tych, okaże się zaskakująco pomocne w jej własnych problemach.... Coż mogę napisać o tej książce? Interesująca, życiowa i ciekawie napisana opowieść, którą czyta się z niemałym zaangażowaniem. Sporo tu emocji, wzruszeń, życiowych dramatów i niełatwych decyzji. Lektura o poszukiwaniu sensu w życiu, zrozumieniu siebie i otoczenia oraz pogodzenia się z niektórymi sprawami. Polecam, zwłaszcza miłośnikom wojennych motywów, jak i słodko-gorzkich historii.
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<


„Piątkowe noce wampirów” Chloe Neill

Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 11/2011
Liczba stron: 368 

Książek o wampirach było już sporo, ale nie znaczy to, że wszystkie są złe lub słabo napisane. Niedawno miałam okazję przeczytać „Niektóre dziewczyny gryzą”, czyli pierwszy tom serii „Wampiry z Chicagolandu”. Dziś przyszedł czas na drugą część - „Piątkowe noce wampirów”. Uwaga! Jeżeli nie czytaliście pierwszego tomu, to tu mogą pojawić się pewne szczegóły fabuły! Poznajemy dalsze losy młodej, ale uzdolnionej wampirzycy Merit. Właśnie wyprowadza się od swojej przyjaciółki Mallory, aby zamieszkać w siedzibie wampirów a dokładnie w Domu Cadoganów, pod który podlega. Czeka na nią nie tylko przystojny Mistrz Ethan, ale także sporo innych wyzwań, z którymi będzie musiała sobie poradzić. Zaczyna się głośno robić o libacjach jakie urządzają krwiopijcy z udziałem ludzi. Do tego wyjdzie na jaw szantaż i pogróżki pod adresem pewnej osoby z przeszłości Merit a także kilka innych spraw. Wszystko nabierze tempa i akcji, więc znudzenie nam nie grozi. Co więcej, nasza bohaterka będzie musiała zapanować nad swoimi uczuciami i dowiedzieć się, komu może ufać a kto nie zasługuje na jej dalszą uwagę. Podobnie jak poprzednio, i tym razem będzie nieco magii, walk, treningów i zagadek do odkrycia a także humorystycznych wstawek i ciętego języka Merit. Minusik za literówki oraz przede wszystkim brak konsekwencji w nazewnictwie, ale to szczegóły techniczne. Po prostu w pierwszym tomie bohaterka została Protektorką wampirów, w drugiej części zamiast tego nazywana była Strażniczką. Niby drobnostka, ale jakoś denerwował mnie ten fakt. Mimo to spędziłam przyjemnie czas z tą książkę, czytało się ją lekko i chętnie poznam dalszy ciąg. Pozdrawiam!!
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<


„Szczęściara” Jill Shalvis

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 06/2013
Liczba stron: 416

Miałam okazję poznać twórczość Jill Shalvis przy okazji czytania książki „Oczarowana”. Tym razem sięgnęłam po jej najnowszą pozycją „Szczęściara”. Okładka, opis i wcześniejsze pozytywne wrażenia sprawiły, że nie mogłam oprzeć się tej książce. Fabuła skupia się na Mallory Quinn. Do tej pory wiodła ona spokojne, uporządkowane i co tu dużo ukrywać, nieco nudne życie. Jest oddaną pielęgniarką, dobra córką i przyjacielsko nastawioną sąsiadką. Stara się sprostać oczekiwaniom, jakie każdy wobec niej żywi, ale w głębi duszy pragnie, aby w końcu się coś zmienioło. Potrzebuje dreszczyku emocji, szczypty adrenaliny, nieco ryzyka. I właśnie wtedy na horyzoncie pojawia się Ty Garrison. Przystojny, tajemniczy typ, który zatrzymał się w Lucky Harbor przejazdem. Spotkanie tej dwójki okaże się bardzo intrygujące dla nich. Odkryją w sobie coś, o czym nie wiedzieli. Gdzie ich to zaprowadzi? Jak potoczą się ich losy? Nic nie zdradzę! Liczyłam na wciągającą opowieść i taka też była powyższa książka. Autorka ma lekki styl a dodając do tego obyczajowo-romantyczną fabułę, stworzyła naprawdę ciekawą historię, która podsycana jest sekretami, emocjami i miłosnymi interakcjami. Z pewnością nie będziecie się nudzić, zwłaszcza jeżeli potrzebujecie czegoś na odprężenie, co skutecznie uprzyjemni wam wolny czas. Polecam serdecznie!!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<


„Kronika ślubnych wypadków” Jessica Hart

Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 05/2013
Liczba stron: 234

Dziś kolejna książka z serii KISS wydawnictwa Mira, czyli „Kronika ślubnych wypadków” Jessici Hart. Bohaterką jest Firth Williams, młoda, ale ambitna pani inżynier. Jest niezależna i dobrze wie, czego chce. Ma zamiar rozwijać się zawodowo, więc nie ma w jej życiu czasu na miłość i temu podobne przyjemności. Obecnie nadzoruje budowę na terenie posiadłości Whellerby, którą zarządza przystojny George Challoner. Bohaterkę denerwuje jego podejście i zachowanie, ale wkrótce to właśnie on pomoże jej w dość nietypowym zadaniu. Chodzi o zorganizowanie wieczoru panieńskiego dla jej przyrodniej siostry, Saffron, która związała się z gwiazdą popu. A to oznacza, że nie może być mowy o jakiejkolwiek wpadce. Inaczej media zrobią sensacją z jakiejś drobnostki. I właśnie tu pomoc Georga okaże się niezastąpiona. Ale nic nie ma za dramo... Cóż mogę napisać o tej książce? Przede wszystkim to sprawnie napisana opowieść, która wciąga od pierwszych stron. Dużo tu emocji, buzujących uczuć, ciekawych wydarzeń i niespodzianek. Myślę, że znudzenie nikomu nie grozi. Co więcej, bohaterowie są konkretni i realistycznie nakreśleni, akcja jest dość dynamiczna a język prosty. Całość pochłania się z niemałą przyjemnością. Jeżeli macie ochotę na niezobowiązującą lekturę, to nie będziecie zawiedzeni. Polecam!
Moja ocena
 >>>> 4,5 / 6 <<<<


„Folwark warszawski” Mateusz Poreda

Wydawnictwo: Jirafa Roja
Wydanie polskie: 05/2013
Liczba stron: 252

Dziś mam dla was książkę polskiego autora Mateusza Poredy pt. „Folwark warszawski”. Bohaterem jest Janek Sobieski, student psychologii, który właśnie pisze pracę magisterską na szalenie ciekawy temat. Otóż próbuje on doszukać się w ludzkiej naturze zwierzęcych zachowań i instynktów, które wpływają na nasze życie. Na ile jesteśmy ucywilizowani a na ile nasze pierwotne i dzikie potrzeby potrafią na nas wpłynąć? Czy potrafimy się hamować i powstrzymywać kiedy jest to konieczne? A może już dawno przekroczyliśmy granicę między tym co ludzkie a tym co zwierzęce? Trudna tematyka, ale autor dobrze sobie poradził. Bohater tej książki prowadzi eksperyment wśród społeczeństwa i próbuje zrozumieć prawdziwe podłoże takich czy innych zachowań. Janek nie prowadzi jednak biernej obserwacji, ale sam bierze udział w swoim badaniu i poznaje smród slumsów, jak i obłudę wysoko postawionych obywateli. Muszę przyznać, że pozytywnie zaskoczyła mnie ta lektura i z niemałym zaangażowaniem ją czytałam. Całość napisana jest ciekawie a fabuła ma w sobie coś oryginalnego. Książka jest bardzo wyrazista, konkretna i co ważne, realistyczna. Słodko-gorzka historia o życiu, dorastaniu, ludziach i ich prawdziwej naturze, jak i cywilizacyjnych naleciałościach. Polecam, zwłaszcza miłośnikom psychologicznych analiz.
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<

wtorek, 4 czerwca 2013

Na poprawę humoru:)

„Ulisses” James Joyce

Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 01/2013
Liczba stron: 912

James Joyce to twórca słynnego i ponadczasowego dzieła „Ulisses”. Wydane po raz pierwszy w 1922 roku, od razu okrzyknięto kontrowersyjną i niemoralną pozycją. Teraz już tak nie szokuje, nie wywołuje aż tak burzliwych reakcji, ale nadal wciąga, zmusza do refleksji, zadziwia nietypowym stylem, zmienną narracją oraz bogatą symboliką. To właśnie sprawia, że powyższa książka zasługuje na miano wyjątkowej. Te same jednak argumenty sprawiają, że lektura jest ciężka w odbiorze, trudna do zrozumienia i uchwycenia jej bogactwa. Mimo to, podobał mi się strumień świadomości, czyli przechodzenie myśli w słowa bez ostrzeżenia. Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, w Dublinie. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powieść ma dziewięćset stron! Poznajemy Leopolda Blooma i jego znajomego, artystę Stefana Dedalusa. Czytelnik niczym duch towarzyszy tej dwójce i obserwuje ich zwyczajny, w sumie nudny można rzec, dzień. Przemierza z nimi miasto, spotyka całą plejadę napotkanych ludzi, śledzi ich myśli, zachowania, poznaje marzenia. Niby nic a jednak jest to ciekawy zabieg, który ma swój cel. Samą tematykę można rozważać na kilku płaszczyznach i w zależności od tego, jak bardzo "wgryziemy" się w tekst. Filozoficzna, psychoanalityczna a przede wszystkim niebanalna pozycja, którą warto poznać i nie zrażać się początkowymi trudnościami w jej odbiorze. Polecam!! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<


„Niektóre dziewczyny gryzą” Chloe Neill

Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 368

Macie ochotę na oryginalny romans paranormalny z wampirami w tle? Jeżeli tak, to zapraszam do książki „Niektóre dziewczyny gryzą” Chloe Neill. Jest to pierwsza część cyklu „Wampiry z Chicagolandu”.  Bohaterką jest 27-letnia studentka Merit, która do tej pory wiodła normalne życie. Aż tu pewnej nocy kiedy przemierzała okolicę campusu napadł ją jakiś wampir. Całe szczęście w pobliżu znajdował się inny krwiopijca, który ją uratował... po czym sam przemienił w nieumarłą, gdyż jej obrażenia były zbyt poważne. Właśnie tak stała się członkiem Domu Cagodan, któremu przewodził jej wybawca - przystojniak Ethan. Na dodatek teraz dziewczyna-wampir musi nauczyć się zasad panujących w tym świecie oraz nie wpadać ciągle w tarapaty. Niestety jest to szalenie trudne, gdyż ktoś na nią poluje. Ale Merit okazuje się mieć kilka niezwykłych zdolności w zanadrzu... Przyznaję, że książka idealnie nadaje się na wolny wieczór, kiedy chcemy odpocząć po pracy lub szkole. Fabuła jest ciekawie skonstruowana, pomysł dobry a akcja wciąga od pierwszych stron. Całość czyta się szybko i lekko, bowiem sporo tu humoru, ciętych ripost i sekretów do odkrycia. Postacie są różnorodne, włącznie z fantastycznymi osobnikami. Plusem jest fakt, że bohaterka ma 27lat, więc nie jest już nastolatką. Język nie należy do wyszukanych, jest młodzieżowy, ale i zadziorny, pełen sarkastycznych i ironicznych wstawek, co było miłym zaskoczeniem. Dobra rozrywka! Jestem ciekawa drugiego tomu i wkrótce się za niego zabieram. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<


„Klatka” Sara Antczak

Wydawnictwo: Jirafa Roja
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 228

Lubię czasami sięgnąć po polską literaturę i dlatego nie mogłam odmówić sobie książki „Klatka” Sary Antczak. Zaciekawił mnie zagadkowy i interesujący opis oraz okładka. O czym jest ta lektura? Otóż przenosimy się do Wrocławia. To właśnie tu ścierają się drogi bohaterów, którzy mieszkają w akademiku. Grupka pozornie różnych osób a jednak łączą ich tragiczne losy w przeszłości, niełatwe życie i własne, małe dramaty. Są młodzi, studiują, imprezują, próbują używek i wielu doznań, ale po tej początkowej euforii przychodzi miejsce na szarą rzeczywistość. A tu już czeka na nich cała paleta problemów z jakimi muszą się zmagać, samotność, alkoholizm, molestowanie, sekrety, rodzinne animozje, brak perspektywy na lepszą przyszłość lub zmianę obecnej sytuacji. Czują się więc zagubieni w matni własnych ograniczeń i bezradności. Jakby uwięzieni w klatce, z której nie ma już jak uciec. Co więc robią? Wszelkie swoje niepowodzenia tłumią skutecznie w sobie. Ale frustracja wciąż rośnie, emocje buzują w ciele i w końcu muszę mieć swoje ujście... Książka zdecydowanie ciekawa, realistyczna i bardzo autentycznie napisana. Plusem jest wieloosobowa narracja, dzięki czemu każdego z bohaterów możemy lepiej poznać i zrozumieć. Język jest na dobrym poziomie, styl lekki a ilość dialogów spora, dzięki czemu całość czyta się dość szybko. Poza tym akcja jest dynamiczna a poruszana tematyka uniwersalna, więc znudzenie nam nie grozi. Ogólnie pozytywnie zaskakująca lektura. Polecam!!
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<

sobota, 1 czerwca 2013

Deszczową porą...

„Paranormalność” Kiersten White

Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 05/2011
Liczba stron: 320

Kiedy mam sporo pracy i czuję się zmęczona, lubię sięgnąć po coś lekkiego i niezobowiązującego. Tym razem był to romans z elementami fantastyki, czyli „Paranormalność” autorstwa Kiersten White. Bohaterką jest nastoletnia Evie, która ma wyjątkowy dar. Potrafi bowiem rozpoznawać wampiry, wilkołaki, syreny i inne magiczne istoty, które ukrywają się pod płaszczykiem ludzkiego wyglądu. Właśnie dlatego pracuje dla Międzynarodowej Agencji Nadzoru nad Istotami Paranormalnymi, która kontroluje ich poczynania. Dziewczyna ma niezwykłe życie, ale brakuje jej po prostu normalności. Chodzenia do zwyczajnej szkoły, spotkań z chłopakiem czy kontaktu z rodzicami, którzy dawno temu ją porzucili. Tymczasem do agencji wkrada się tajemniczy Lend, który jednak zostaje w porę złapany. Jednak więzień nie chce współpracować a nikt z pracowników, łącznie z Evie nie może odkryć jego paranormalnej natury. Wiadomo tylko, że potrafi przyjmować różne sylwetki, ale pod spodem jest przezroczysty, jakby z wody. Dziewczyna jednak zaprzyjaźnia się z nim. Co z tego wyniknie? Zapraszam do lektury! Od razu wspomnę, że jest to książka młodzieżowa i dość wciągająca, z pomysłową fabułą i co ważne, z niemałym humorem. Teksty Evie były często zabawne a cięte riposty lub to, co myślała sprawiało, że wielokrotnie podczas czytania miałam uśmiech na twarzy. Akcja płynie wartko i płynnie, sporo tu emocji, bohaterowie są oryginalni a język prosty. Plusem jest także romantyczno-przygodowa oprawa, która z pewnością sprawi, że znudzenie nam nie grozi. Jestem ciekawa kolejnej części! Pozdrawiam:).
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<


„Porwani” Paul i Rachel Chandler, Sarah Edworthy

Wydawnictwo: Hachette
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 480

Cenię książki z serii „prawdziwe historie”, dlatego nie mogłam pominąć lektury „Porwani” autorstwa Paula i Rachel Chandler oraz Sarah Edworthy. Brytyjskie małżeństwo wyrusza w rejs swoim osobistym jachtem. Podróż zaczynają na Seszelach a ich celem jest Tanzania. Podekscytowani i szczęśliwy pędzą ku przygodzie i myślami są daleko. Tymczasem kilka dni później ich sielanka zostaje brutalnie zakłócona przez uzbrojonych ludzi, którzy siłą wtargnęli na pokład statku. Okazuje się, że to somalijscy piraci. Porwana para przeżywała katusze będąc pod dyktandem żeglarskich gangsterów. Wkrótce ogłosili oni w mediach swoje żądania. Bohaterowie spędzili w niewoli 388 dni! Przez ten czas musieli zmagać się z niepewnością, strachem i własnymi myślami, które podsuwały najgorsze scenariusze. Co czuje uwięziony człowiek? Jak wiele potrafimy znieść i co jesteśmy w stanie zrobić, aby przetrwać? Muszę przyznać, że książka ciekawa i realistycznie nakreślona. Sporo tu emocji i psychologicznych elementów, które tak lubię. Całość jest w formie dziennika, naprzemiennie z perspektywy Paula i Rachel, dzięki czemu możemy łatwiej wczuć się w ich położenie i odczucia. Niestety brakowało mi dynamiczności i wartkiej akcji czy mocniej stopniowanego napięcia, przez co czytanie nieco się dłużyło. Mimo to, spędziłam interesująco czas, zaprzyjaźniłam się z brytyjską parą i kibicowałam im w drodze do wolności. Polecam, zwłaszcza jeżeli lubicie takie prawdziwe, życiowe opowieści. 
 Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<


„Nowy przywódca” Julianna Baggott

Wydawnictwo: Egmont
Wydanie polskie: 05/2013
Liczba stron: 560

Lubię czytać antyutopie i złowrogie wizje przyszłości, dlatego byłam zachwycona trylogią „Świat po Wybuchu”. Pierwszy tom, „Nowa Ziemia” zrobił na mnie świetne wrażenie, dlatego nie mogłam oprzeć się „Nowemu Przywódcy”, który jest kontynuacją. Przypomnę tylko, że świat już nie przypomina tego, który mamy teraz za oknami. Większość osób żyje w biedzie, brudzie i przymierając głodem, a do tego zmagając się mutacjami i będąc w ciągłym niebezpieczeństwie. Nielicznym szczęśliwcom natomiast udało się przetrwać w Kopule, gdzie w sterylnych warunkach wiodą swoje życie i nie wychodzą na skażoną strefę. Pressi pochodzi z pierwszego świata, Partridge z drugiego. Ta dwójka, choć całkowicie różna, połączy siły i odkryje pewne tajemnice, które jednak ściągną na nich kolejne wyzwania. Czy im podołają? Co takiego los im jeszcze ześle? Przyszłość Ziemi leży w ich rękach. Czy to nie zbyt wiele jak na tak młodych, choć już doświadczonych przez życie, bohaterów? Nic nie zdradzę! Cóż... Druga część dorównała pierwszej! Z niemałym zacięciem czytałam kolejne strony, od których dosłownie nie mogłam się oderwać. Fabuła poprowadzona jest bardzo sprawnie i dynamicznie, emocje buzują w ciele a napięcie rośnie i opada niczym sinusoida. Dochodzi jeszcze wątek psychologiczny i romantyczny. Ogromnym plusem jest drobiazgowo i realistycznie nakreślony świat przyszłości, który bez trudu mogłam sobie wyobrazić dzięki plastycznemu językowi i barwnym opisom. Jeżeli lubicie postapokaliptyczne lektury, to koniecznie musicie sięgnąć po książki Julianny Baggott. Polecam!!
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<


„Oto stoję w deszczu ciała” Eda Ostrowska

Wydawnictwo: Jirafa Roja
Wydanie polskie: 05/2013
Liczba stron: 152

Polska literatura ma nam wiele do zaoferowania. Jeżeli nie wierzycie, koniecznie musicie sięgnąć po książkę „Oto stoję w deszczu ciała” Edy Ostrowskiej, która po trzydziestu latach doczekała się wznowienia. Czarna okładka z nieco rozmazaną postacią, twarda oprawa i niewiele stron. A jednak przekaz tak wielki. O tak dużej sile! I co istotne, nadal aktualny! Jest to autobiografia studentki, która godzina po godzinie zapisywała swoje życie. Neurotyczna, niezrozumiała przez świat, nie potrafiąca się wpasować w jego ramy, buntuje się, przekracza nierzeczywiste granice, faszeruje się silnymi lekami i narkotykami, trafia do szpitala psychiatrycznego, próbuje odejść z tego świata na własnych warunkach. Indywidualistka, outsiderka, hippiska a jednocześnie autodestrukcyjna istota, która wchodzi w dorosłość i musi stawić mu czoło. Wszystko to opisane poetyckim językiem, który często przybierał postać potoku myśli, zlepku wyrazów i niezrozumiałych sformułowań. Plusem jest także niezwykły styl i utrzymanie historii w melancholijnym, smutnym klimacie. Nie spodziewajcie się happy endu, bo go nie będzie. Nie liczcie na promyk szczęścia. Egzystencjalne dylematy, wewnętrzne przemyślenia, psychoanalityczne motywy to tylko ułamek tego, co znajdziemy w tej pozycji. Warto jednak wspomnieć, że jest to niełatwa, skomplikowana, miejscami trudna do zrozumienia książka. Ale i tak trzeba do niej zajrzeć i poczuć na własnej skórze jej oryginalność i magię zaklętą w słowach. Polecam!!
 Moja ocena   
>>>> 5,5 / 6 <<<<