Loading...

piątek, 30 września 2011

„Nim zapadnie noc” Michael Cunningham


Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 09/ 2011
Liczba stron: 272
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788375106602

Do tej pory nie miałam przyjemności poznać osobiście twórczości Michaela Cunninghama. Słyszałam jednak tak wiele pozytywnych opinii o tym pisarzu, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam poznać osobiście jego twórczość. Trafiło na „Nim zapadanie noc”, która już na wstępie oczarowała mnie cudowną, twardą okładką. Dalej było jeszcze lepiej:)
Peter i Rebekka to małżeństwo w średnim wieku. Do tej pory wiedli w miarę spokojne, stabilne życie, choć nie wszystko układa się tak jakby tego chcieli. Mężczyźnie spędzają sen z powiek mijające bezustannie lata i wciąż pędzący do przodu czas. Coraz silniej odczuwa on też kryzys wieku średniego, a dodatkowo ma wątpliwości dotyczące swojego małżeństwa. Te wewnętrzne rozterki i refleksje pojawiają się m.in. z chwilą przybycia młodszego brata kobiety, Ethana, który w przeszłości miał problemy z narkotykami. Dodatkowo szeroko pojęte piękno i sztuka odgrywać będą tu niebagatelną rolę, jednak nic już nie zamierzam zdradzać. Koniecznie musicie zajrzeć do tej książki…
Lektura ma spokojny, melancholijny nastrój, który skłania do refleksji. Zakończenie za to jest mocne, szokujące i na pewno wywoła w Was rozliczne emocje. Podobał mi się styl pisarza, sposób kreacji bohaterów, których zachowanie bywa kontrowersyjne i dość nietypowe oraz ukazanie ich dylematów. Język jest barwny i plastyczny, więc całość czyta się naprawdę dobrze, mimo ciężkości poruszanych kwestii.
„Nim zapadnie noc” to książka, która nie jest lekką opowiastką. Za to jest to smutna historia o własnych demonach, głęboko ukrywanych potrzebach i lękach oraz o piętnie przeszłości, które rzutuje na obecne życie. Polecam serdecznie jako odskocznię od lżejszej literatury. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba tak jak mi. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<

„Panna z dobrego domu” Candace Camp

Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 448
Format: 145 x 215 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788323881971

Po cięższych lekturach warto sięgnąć po coś lżejszego gatunkowo. W końcu przecież nie da się cały czas czytać trudnych bądź wymagających książek, dlatego mam zawsze w zapasie np. książki takie jak „Panna z dobrego domu” autorstwa Candace Camp. Nigdy wcześniej nie poznałam twórczości tej pisarki, więc pomyślałam, że już czas najwyższy:)

Londyn. Koniec XIX wieku. Bohaterem jest hrabia Simon Westport, który nie ma najlepszej opinii wśród mieszkańców. Po zawodzie miłosnym decyduje się poślubić kobietę, która ma dać mu dziecko, następcę tronu. Ma to być małżeństwo z rozsądku a wybranka w zamian będzie mieć zapewnione wszelkie wygody i dostatek do końca życia. Niedługo potem zjawia się piękna kandydatka Charity Emmerson, która pochodzi z dobrej rodziny. Oczarowany wybranką nie przypuszcza, że ktoś chce mu zaszkodzić i knuje potajemnie liczne intrygi. Czy rodzące się uczucie między hrabią a przyszłą żoną przetrwa i jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Koniecznie zajrzyjcie do książki:)

Lekturę czytało się bardzo lekko i przyjemnie. Całość napisana jest prostym, współczesnym językiem a fabuła nie wymaga wyjątkowego skupienia, więc jest to idealna pozycja na odprężenie po ciężkim dniu. Nie zabraknie tu jednak miłości, intryg, kryminalnej zagadki i tajemniczego nastroju. Minusikiem jest jednak pewna przewidywalność niektórych zdarzeń, ale w tym przypadku mogę to wybaczyć autorce. Co ważne nie zabraknie zabawnych sytuacji i emocji, więc nuda nam nie grozi.

„Panna z dobrego domu” to interesujący romans osadzony w wiktoriańskiej Anglii. Polecam wszystkim lubiącym taką tematyką i przede wszystkim kobietom, potrzebującym lekkiej i przyjemnej lektury. Pozdrawiam:)

Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<<

czwartek, 29 września 2011

„Matki, żony, czarownice” Joanna Miszczuk


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 2011
Liczba stron:496
Format:125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788376489179

Bardzo lubię czytać książki o silnych, zaradnych kobietach, których przeciwności losu i zmagania z niełatwą codziennością nie są w stanie złamać. Jedną z takich właśnie lektur jest bez wątpienia niedawno wydana książka „Matki, żony, czarownice” autorstwa Joanny Miszczuk.

Nieco o fabule. Bohaterką powieści jest czterdziestoletnia Asia, która wiedzie szczęśliwe życie u boku męża. Niestety ta sielanka kończy się kiedy wychodzi na jaw zdrada współmałżonka. Kobieta musi od nowa poskładać swój świat w jedną całość. Będzie to także moment, w którym nasza bohaterka zacznie poznawać swoją przeszłość i własne korzenie… Czego się dowie i jak to na nią wpłynie?

Fabuła książka przede wszystkim owiana jest tajemnicą. I bardzo mi się to podobało:). Sporo tu także silnych emocji, zmagania z szarą rzeczywistości i rzucanymi cały czas kłodami pod nogi. Ale autorka pokazuje, że czasami to co wydaje się nam tragedią otwiera furtkę do innych, czasami lepszych możliwości, poznania siebie i swojego dziedzictwa. Wszystko jest po coś i w konkretnym celu. Nie zabraknie tu też miłości czy zdrady, intryg i ukazania relacji damsko-męskich. Wszystko to napisane niemęczącym językiem i przeplatane retrospekcjami.

„Matki, żony, czarownice” Joanny Miszczuk to ciekawie skonstruowana powieść, przy której nudzić się nie powinniśmy. Z pewnością warto zajrzeć do tej rodzinnej sagi, poznać sekret kilku pokoleń kobiet i przyjemnie spędzić czas z książkę. Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 4.5 / 6 <<<<

„Pożeracz snów” Bettina Belitz



Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 2011
Liczba stron: 600
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788324015344

Kiedy jakiś czas temu w zapowiedziach zobaczyłam książkę „Pożeracz snów” Bettiny Belitz, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Przede wszystkim zasugerowałam się okładką, która bardzo mnie zaintrygowała. Wiem, że nie powinno to mieć miejsca, ale cóż na to poradzę? Po prostu czasami wystarczy jeden szczegół, aby coś mnie do przeczytania książki zachęciło i tym razem padło na okładkę:).

Bohaterką jest siedemnastoletnia Ellie, która razem z rodziną przenosi się do małej mieścinki w lasach Westerwaldu. Zarówno burza hormonów, jak i dokuczająca samotność i wyobcowanie dają o sobie znać. Wszystko się zmienia kiedy dziewczynę ratuje podczas burzy przystojny, choć nieco mroczny Colin. Od tego momentu nawiedzają Ellie straszne, ale i fascynujące sny. Bez wątpienia chłopak skrywa jakąś tajemnicę. Co nią jest? Nic nie zdradzę:)

Mimo, że mamy tu ostatnio często spotykany w literaturze romans paranormalny, to jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało w odbiorze książki. Może dlatego, że całość była napisana lekkim, ale ciekawym językiem. Początkowo akcja biegła nieśpiesznie, ale potem całe szczęście przyspieszyła. Dużym plusem było ukazanie motywu snów, co znacznie wzbogaciło książkę. Może i jest to nieco naiwna, młodzieńcza powieść, ale z drugiej strony poruszono tu także sporo ważnych w każdym wieku kwestii. Miłość zakazana, potrzeba bliskości, piętrzące się problemy… A to tylko początek… 

Mimo, że książki młodzieżowe nie goszczą w mojej biblioteczce tak często jak np. lektury życiowe czy dramaty, to jednak coraz bardziej przekonuję się, że warto dawać im szansę:). Nie sugerujcie się skrajnie różnymi opiniami o tej powieści. Trzeba bowiem samemu sprawdzić czy dana książka przypadnie Wam do gustu. Ja osobiście do niej zachęcam. Spodoba się przede wszystkim młodym ludziom, ale i dorośli znajdą tu coś dla siebie. Pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<

środa, 28 września 2011

„Chata” William Paul Young


Wydawnictwo: Nowa Proza
Wydanie polskie: 03/2011
Liczba stron: 300
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788375340419

Człowiek często się zastanawia gdzie jest Bóg, kiedy dzieje się komuś krzywda, kiedy cierpi dziecko lub życie rozsypuje się jak domek z kart. Właśnie wtedy nachodzą nas wątpliwości, zaczynamy analizować i myśleć, gdzie jest Stwórca, dlaczego nam nie pomaga i dopuszcza abyśmy doznali krzywdy. Czujemy się zdradzeni, źli na wszystko wokół. Taki właśnie temat podejmuje się opisać i zrozumieć William P. Young w swojej książce "Chata".

Bohaterem jest Mack, któremu podczas rodzinnych wakacji porwano najmłodszą córkę Missy. Ślady wskazują, że została brutalnie zamordowana w opuszczonej chacie. Po kilku latach mężczyzna dostaje dziwny, tajemniczy list z zaproszeniem na miejsce zbrodni. Co takiego tam znajdzie i kto wysłał ten list? Nic nie zdradzę… Książka bardzo mocno oddziałuje na czytelnika. Przede wszystkim już sama tematyka jest niezwykle delikatna a na dodatek sposób ukazania bohatera, jego wewnętrznych rozterek i dylematów jest niezwykle intrygujący i dogłębny. Co jednak ważne, nie ma tu pouczania czy protekcjonalnego tonu, przez co książka mimo, że jest prosta ma w sobie to „coś”.  Z pewnością wywoła w Was też burzę refleksji, wzbudzi rozliczne emocje i skłoni do zmiany postrzegania niektórych kwestii.

„Chata” to poruszająca powieść o miłości, Bogu, nawróceniu, cierpieniu i tragedii, która potrafi diametralnie odmienić czyjeś życie. To także historia o wartościach jakimi powinniśmy się kierować i życiu duchowym, które jest istotniejsze niż może się nam wydawać. Polecam zarówno osobom wierzącym, jak i tym wątpiącym i cały czas szukającym swego miejsca w życiu. Myślę, że warto dać tej książce szansę. Pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>>> 5,5 / 6 <<<<

„Jest takie miejsce” Wojciech Zawioła



Wydawnictwo: G+J
Wydanie polskie: 07/2011
Liczba stron: 220
Format: 130 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377780190

Książki z wojną w tle niezbyt często goszczą w mojej bibliotece, jednak jak we wszystkim także i tu są wyjątki. Jednym z nich jest książka „Jest takie miejsce” Wojciecha Zawioły. Początkowo podchodziłam do niej z rezerwą, ale dość szybko przekonałam się, że jest to naprawdę ciekawa powieść.

Warszawa, czasy współczesne. Młody człowiek o imieniu Wojtek widzi w parku parę staruszków. Los chce jednak, aby ta trójka bliżej się poznała, co następuje po chwili. Pani Barbara zaczyna opowieść swojego życia, kiedy to jako młoda dziewczyna poznała Henryka i ze szczegółami opisuje ich niezwykłą miłość i cudowne chwile jakie przeżyli, mimo że wokół szalała wojna a każdy dzień był pełen napięcia i niepewności. W pewnym momencie drogi Basi i Henryka się rozdzielają… Nic już więcej nie zdradzę, choć kusi mnie okrutnie, aby napomknąć co nieco o szczegółach:)

Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona tą książką. Mimo,  że nie przepadam za historią, to jednak w tym przypadku zupełnie mi to nie przepadało. Autor świetnie przedstawił dzieje i perypetie młodych ludzi i ich zmagania z własnymi słabościami i marzeniami. Bohaterowie są ciekawie nakreśleni a fabuła podana w interesującej formie. Z pewnością warto zajrzeć do tej książki.

„Jest takie miejsce” to powieść o sile miłości, wojnie i ludzkich dramatach. To także historia o tęsknocie i o tym, co tak naprawdę liczy się w życiu. Polecam serdecznie!!

Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<