Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 448
Format: 145 x 215 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788323881971
Po cięższych lekturach warto sięgnąć po coś lżejszego gatunkowo. W końcu przecież nie da się cały czas czytać trudnych bądź wymagających książek, dlatego mam zawsze w zapasie np. książki takie jak „Panna z dobrego domu” autorstwa Candace Camp. Nigdy wcześniej nie poznałam twórczości tej pisarki, więc pomyślałam, że już czas najwyższy:)
Londyn. Koniec XIX wieku. Bohaterem jest hrabia Simon Westport, który nie ma najlepszej opinii wśród mieszkańców. Po zawodzie miłosnym decyduje się poślubić kobietę, która ma dać mu dziecko, następcę tronu. Ma to być małżeństwo z rozsądku a wybranka w zamian będzie mieć zapewnione wszelkie wygody i dostatek do końca życia. Niedługo potem zjawia się piękna kandydatka Charity Emmerson, która pochodzi z dobrej rodziny. Oczarowany wybranką nie przypuszcza, że ktoś chce mu zaszkodzić i knuje potajemnie liczne intrygi. Czy rodzące się uczucie między hrabią a przyszłą żoną przetrwa i jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Koniecznie zajrzyjcie do książki:)
Lekturę czytało się bardzo lekko i przyjemnie. Całość napisana jest prostym, współczesnym językiem a fabuła nie wymaga wyjątkowego skupienia, więc jest to idealna pozycja na odprężenie po ciężkim dniu. Nie zabraknie tu jednak miłości, intryg, kryminalnej zagadki i tajemniczego nastroju. Minusikiem jest jednak pewna przewidywalność niektórych zdarzeń, ale w tym przypadku mogę to wybaczyć autorce. Co ważne nie zabraknie zabawnych sytuacji i emocji, więc nuda nam nie grozi.
„Panna z dobrego domu” to interesujący romans osadzony w wiktoriańskiej Anglii. Polecam wszystkim lubiącym taką tematyką i przede wszystkim kobietom, potrzebującym lekkiej i przyjemnej lektury. Pozdrawiam:)
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<<
Widzę, że to typowy romans... Niestety nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNie, nie...na typowe romanse nie mam aktualnie ochoty, ale może kiedyś...?:)
OdpowiedzUsuńHistoria rodem z Kraszewskiego ;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie sama nie wiem dlaczego, ale zupełnie mnie nie ciągnie do tej pozycji. Być może kiedyś
OdpowiedzUsuńLubię wiktoriańskie romanse, ale ten raczej do mnie nie przemawia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Przeczytałam tę pozycję jednym tchem, dla mnie fantastyczna, wprowadziła mnie w tamten świat a to chyba najważniejsze. Rzeczywiście książka lekka, ale jaka przyjemna, mam słabość do Angli tamtych czasów. Nie wiem czy to wina tłumaczenia czy po prostu języka jakim posługuje się autorka, ale chwilami czułam że odbiega od tamtejszego klimatu .
OdpowiedzUsuńZapowiada się taka trochę bajka o Kopciuszku, na razie jednak ją sobie odpuszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa :) Może się skuszę... :D
OdpowiedzUsuńJuż po okładce wiedziałam, że to nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńna razie nie mam ochoty na romans, ale jeśli mnie taka najdzie, to będę pamiętać o tej pozycji. :)
OdpowiedzUsuńOkładka typowo 'romansowa', kojarzy mi się z wydawanymi kiedyś, tzw harlequinami(małe książeczki). Nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i zamierzam w najbliższych dniach ją przeczytać i ciekawa jestem czy mnie zaskoczy pozytywnie tym bardziej iż z romansami historycznymi rzadko miewam do czynienia.
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie zaczytywałam się romansami. Ostatnio trochę mi przeszło. Ale lubię czasem poczytać coś dla odprężenia, coś lekkiego. Może wiec kiedyś i do tej książki zajrzę, choć szukać specjalnie nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńTo co mnie ewentualnie zachęca do jej przeczytania to czasy wiktoriańskiej Anglii. Pozdrawiam:))))
Książka raczej nie dla mnie, ale cieszę się, że znowu mogę czytać Twoje recenzje :D
OdpowiedzUsuńPokochałam tą książkę już od samego popatrzenia na okładkę ,a jej zawartość w sumie jeszcze bardziej ;D
OdpowiedzUsuńNawet myślałam ostatnio, by poczytać coś takiego w celu odpoczęcia od mądrych książek. To faktycznie odpręża... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
PS. Zapraszam czasem do mnie:
http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/
Ponadto przez cały październik (czyli od jutra) będzie u mnie trwał konkurs z fajnymi nagrodami. Polecam wzięcie udziału, będzie mi bardzo miło.
cćąlam tylko dodać, że pani z okładki ma cudną błękitną podwiązkę :) czy raczej wstążeczkę...
OdpowiedzUsuń*chciałam...ups
OdpowiedzUsuń