„Ulisses” James Joyce
Wydanie polskie: 01/2013
Liczba stron: 912
James Joyce to twórca słynnego i
ponadczasowego dzieła „Ulisses”. Wydane po raz pierwszy w 1922 roku, od razu
okrzyknięto kontrowersyjną i niemoralną pozycją. Teraz już tak nie szokuje, nie
wywołuje aż tak burzliwych reakcji, ale nadal wciąga, zmusza do refleksji,
zadziwia nietypowym stylem, zmienną narracją oraz bogatą symboliką. To właśnie
sprawia, że powyższa książka zasługuje na miano wyjątkowej. Te same jednak
argumenty sprawiają, że lektura jest ciężka w odbiorze, trudna do zrozumienia i
uchwycenia jej bogactwa. Mimo to, podobał mi się strumień świadomości, czyli
przechodzenie myśli w słowa bez ostrzeżenia. Akcja rozgrywa się w ciągu jednego
dnia, w Dublinie. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powieść ma
dziewięćset stron! Poznajemy Leopolda Blooma i jego znajomego, artystę Stefana
Dedalusa. Czytelnik niczym duch towarzyszy tej dwójce i obserwuje ich zwyczajny,
w sumie nudny można rzec, dzień. Przemierza z nimi miasto, spotyka całą plejadę
napotkanych ludzi, śledzi ich myśli, zachowania, poznaje marzenia. Niby nic a
jednak jest to ciekawy zabieg, który ma swój cel. Samą tematykę można rozważać
na kilku płaszczyznach i w zależności od tego, jak bardzo "wgryziemy" się w tekst. Filozoficzna,
psychoanalityczna a przede wszystkim niebanalna pozycja, którą warto poznać i
nie zrażać się początkowymi trudnościami w jej odbiorze. Polecam!!
Moja
ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
„Niektóre dziewczyny
gryzą” Chloe Neill
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 368
Macie ochotę na oryginalny romans paranormalny z
wampirami w tle? Jeżeli tak, to zapraszam do książki „Niektóre dziewczyny
gryzą” Chloe Neill. Jest to pierwsza część cyklu „Wampiry z Chicagolandu”. Bohaterką jest 27-letnia studentka Merit, która do tej
pory wiodła normalne życie. Aż tu pewnej nocy kiedy przemierzała okolicę campusu napadł ją jakiś wampir. Całe
szczęście w pobliżu znajdował się inny krwiopijca, który ją uratował... po czym
sam przemienił w nieumarłą, gdyż jej obrażenia były zbyt poważne. Właśnie tak stała się członkiem Domu Cagodan, któremu przewodził jej wybawca - przystojniak Ethan.
Na dodatek teraz dziewczyna-wampir musi nauczyć się zasad panujących w tym
świecie oraz nie wpadać ciągle w tarapaty. Niestety jest to szalenie trudne, gdyż
ktoś na nią poluje. Ale Merit okazuje się mieć kilka niezwykłych zdolności w zanadrzu...
Przyznaję, że książka idealnie nadaje się na wolny wieczór, kiedy chcemy
odpocząć po pracy lub szkole. Fabuła jest ciekawie skonstruowana, pomysł dobry a akcja
wciąga od pierwszych stron. Całość czyta się szybko i lekko, bowiem sporo tu
humoru, ciętych ripost i sekretów do odkrycia. Postacie są różnorodne, włącznie
z fantastycznymi osobnikami. Plusem jest fakt, że bohaterka ma 27lat, więc nie jest już nastolatką. Język nie należy do wyszukanych, jest młodzieżowy, ale i zadziorny, pełen
sarkastycznych i ironicznych wstawek, co było miłym zaskoczeniem. Dobra rozrywka! Jestem ciekawa drugiego tomu i wkrótce się za niego zabieram. Polecam
i pozdrawiam!!
Moja
ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
>>>> 5 / 6 <<<<
„Klatka” Sara Antczak
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 228
Lubię czasami sięgnąć po polską
literaturę i dlatego nie mogłam odmówić sobie książki „Klatka” Sary Antczak. Zaciekawił
mnie zagadkowy i interesujący opis oraz okładka. O czym jest ta lektura? Otóż
przenosimy się do Wrocławia. To właśnie tu ścierają się drogi bohaterów, którzy
mieszkają w akademiku. Grupka pozornie różnych osób a jednak łączą ich
tragiczne losy w przeszłości, niełatwe życie i własne, małe dramaty. Są młodzi,
studiują, imprezują, próbują używek i wielu doznań, ale po tej początkowej
euforii przychodzi miejsce na szarą rzeczywistość. A tu już czeka na nich cała
paleta problemów z jakimi muszą się zmagać, samotność, alkoholizm, molestowanie,
sekrety, rodzinne animozje, brak perspektywy na lepszą przyszłość lub zmianę
obecnej sytuacji. Czują się więc zagubieni w matni własnych ograniczeń i
bezradności. Jakby uwięzieni w klatce, z której nie ma już jak uciec. Co więc
robią? Wszelkie swoje niepowodzenia tłumią skutecznie w sobie. Ale frustracja
wciąż rośnie, emocje buzują w ciele i w końcu muszę mieć swoje ujście...
Książka zdecydowanie ciekawa, realistyczna i bardzo autentycznie napisana.
Plusem jest wieloosobowa narracja, dzięki czemu każdego z bohaterów możemy
lepiej poznać i zrozumieć. Język jest na dobrym poziomie, styl lekki a ilość
dialogów spora, dzięki czemu całość czyta się dość szybko. Poza tym akcja jest
dynamiczna a poruszana tematyka uniwersalna, więc znudzenie nam nie grozi.
Ogólnie pozytywnie zaskakująca lektura. Polecam!!
Moja
ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
>>>> 4,5 / 6 <<<<
ja wybieram pozycje 2 - zaciekawiła mnie i to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam przeczytać Ulissesa, ale jak dotąd nie miałam okazji. Chyba przede wszystkim dlatego, że w bibliotece jest tylko jeden egzemplarz, a w dodatku dwutomowy, a pierwszego tomu nigdy nie ma... Wygląda na to, że będę musiała poszukać lepszej biblioteki, albo po prostu nabyć to dzieło...
OdpowiedzUsuńJakoś żadna z nich mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńWidzę zmiany szablonu, dużo ładniej teraz.
,,Ulisses" mam w planach, tylko nie wiedziałam, że to takie gruuubaśne jest ;)
OdpowiedzUsuńNic tu dla mnie nie ma . Zbieram pytania do wywiadu z Cathy Glass. Zapraszam do ich zadawania.
OdpowiedzUsuńGratuluję przeczytania Ulissesa! Sama jeszcze nie miałam okazji go poznać, ale ta książka chyba ma opinię najtrudniejszej książki do przebrnięcia!...
OdpowiedzUsuń"Klatka" mnie z lekka intryguje. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem w jakim czasie udało ci się Joyca przeczytać. Bo nie dość, że to cegłówka to jeszcze bardzo cięzka w odbiorze. Sama nie znam nikogo, komu udałoby się przez Ulissesa przebrnąć. Mnie z resztą też się nie udało.
OdpowiedzUsuńNie znasz nikogo kto przeczytałby do końca Ulissesa? Serio? Spróbuj. Książka jest trudna, ale bez przesady;)
UsuńNa "Klatkę" chyba zapoluję. Zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńDrugi tytuł mnie najbardziej zainteresował- chętnie bym się z nim zapoznała.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiły mnie „Niektóre dziewczyny gryzą” i na tę pozycje mam szczególną ochotę.
OdpowiedzUsuńPrzebrnęłaś przez Ulises... chylę czoło :)
OdpowiedzUsuń"Ulissesa" mam od dawna w planach, a pozostałe również kuszą :)
OdpowiedzUsuńTym razem chyba nic dla mnie.
OdpowiedzUsuńZawsze obawiałam się "Ulissesa" i tak mi chyba jeszcze długo pozostanie... ilość stron mnie przeraża... :) Chociaż nie mówię, że nie chciałabym go kiedyś przeczytać... Podziwiam, że Ty dałaś radę :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym "Niektóre dziewczyny gryzą" :)
OdpowiedzUsuńUlissesa mam w planach od dawna, może się w końcu zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten "strumień świadomości", ale chyba jednak chętniej przeczytałabym o przygodach bohaterki z licznikiem 27 ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza pozycja, jak najbardziej dla mnie:)
OdpowiedzUsuńOkładka książki "Klatka" jest niesamowicie intrygująca:)
Myślę, że jest to trudna pozycja, jednak z chęcią bym po nią sięgnęła:)
Dla mnie "Niektóre dziewczyny gryzą" :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie książka "Klatka" - też lubię polską literaturę. Ostatnio coraz częściej pozytywnie mnie zaskakuje. Podziwiam, że przeczytałaś Ulissesa, jak dla mnie to za ciężka książka. Dosłownie i w przenośni;)
OdpowiedzUsuńDwójeczka czeka na mojej półeczce :)
OdpowiedzUsuńmnie zaciekawił Ulisses :)
OdpowiedzUsuńUlisses to książka trudna emocjonalnie, ale i treściowo - dla mnie doskonałym przygotowaniem było zaznajomienie się z irlandzkimi legendami, historią i wcześniejszymi powieściami/opowiadaniami Joyce'a. Plus naturalnie filozofia (którą studiowałam), która w książce zajmuje poczesne miejsce.
OdpowiedzUsuńNa żadną z tych powieści bym się nie zdecydowała, nie interesują mnie :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Lubię wyzwania, więc chyba najbardziej zainteresowała mnie pozycja nr 1 :D
OdpowiedzUsuń"Ulissesa" od dawna chcę przeczytać, a pozostałe pozycję od paru chwil - czyli od momentu, kiedy przeczytałam Twoje recenzje:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie - okładka "Klatki" intryguje. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale od czego jest blogosfera? ;) Poszukam jej w księgarni.
OdpowiedzUsuńA ta dziewczyna z drugiej okładki ma ładne pasemka. ;)
Pozdrawiam serdecznie!
„Ulissesa” czytałam dość dawno, nie wiedziałam, że jest nowe wydanie. Chętnie je kupię bo Znak porządnie wydaje książki, a „Ulissesa" warto mieć w swojej biblioteczce!
OdpowiedzUsuńUlissesa muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka "Klatka" przemawia do mnie.Już sam tytuł intryguje.
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przeczytam.
Pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo lubię "Ulissesa", ale nigdy nie przeczytałam więcej niż 100 stron.. :) Zawsze odkładam książkę w pewnym momencie i jakoś nie mogę do niej wrócić. I zawsze zaczynam od początku i zawsze mi się podoba i zawsze historia się powtarza. :)
OdpowiedzUsuńTym razem niestety nic dla mnie.
OdpowiedzUsuń"Ulissesa" obiecałam sobie przeczytać wieki temu i nadal obiecuję, chyba muszę w końcu się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńHmmm, przez "Ulissesa" nie przebrnęłam w całości, więc - tak samo jak moi przedmówcy - chylę czoła. Ale z niektórymi książkami jest tak, że dojrzewa się do nich kilka lat, więc mam nadzieję, że i ja "dorosnę" do niej na tyle, by się nią delektować.
OdpowiedzUsuń