Eksperyment „Anioł” James
Patterson
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 334
Lubię
młodzieżowe książki traktujące o zmaganiach grupki nastolatków i ich
przygodach, zwłaszcza jeżeli zabarwione są nieco fantastyką. Właśnie z tego
powodu spodobał mi się opis lektury Eksperyment
"Anioł” Jamesa Pattersona. Jest to pierwsza część serii. Narratorką jest czternastoletnia
Max, która mieszka wraz z piątką przyszywanego rodzeństwa. Wszyscy zostali stworzeni
sztucznie, w ramach eksperymentu naukowego, poprzez dodanie do ludzkiego genomu
obcego DNA. A dokładnie ptasiego! To sprawiło, że mają niezwykłe zdolności .
Wcześniej byli obiektami doświadczalnymi w laboratorium, gdzie ich badano i
testowano, ale udało się im uciec. I na tym sielanka się kończy. Kiedy tamci
porywają sześcioletnią Angelę, cała piątka mobilizuje siły. Część z nich
wyrusza na pomoc siostrze, aby ją uratować. Nie będzie to jednak takie proste,
ponieważ cały czas są ścigani przez wrogów. Jakie niespodzianki i wyzwania na
nich czekają? Czy los tym razem okaże się dla nich łaskawy? Cóż mogę napisać o
tej książce? Chyba jest przeznaczona dla nieco młodszej grupy wiekowej niż ta,
którą ja reprezentuję. Mimo to, dobrze i lekko mi się ją czytało. Bohaterowie
mają od kilku do kilkunastu lat, więc dialogi i zachowania są dostosowane do
ich wieku. Akcja jest dynamiczna a klimat tajemniczy i z nutką napięcia, więc
nudzić się nie powinniście. Książka typowo dla osób młodych i dla miłośników
przygodowo-paranormalnych historii. Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4 / 6
<<<<
„Anna i pocałunek w
Paryżu” Stephanie Perkins
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 320
Współczesna,
romantyczna książka o miłości z francuską nutą w tle? Proszę bardzo! Oto „Anna
i pocałunek w Paryżu” autorstwa Stephanie Perkins. Okładka, opis oraz pozytywne
recenzje kusiły, więc czyż mogłam się jej oprzeć? Bohaterką jest siedemnastolatka,
która do tej pory wiodła normalne, amerykańskie życie. Ale los, a dokładnie
ojciec, szykuje jej niespodziankę. Otóż chodzi o roczny wyjazd do Paryża. Czy
to nie cudownie? Anna jednak ma inne zdanie na ten temat. Początkowo trudno jej
przywyknąć do nowego miejsca, szkoły, ludzi wokół. Dopiero kiedy spotyka
przystojnego Etienne’a wszystko się zmienia. Od tej pory życie nabiera
kolorów a wyjazd do tego artystycznego miasta staje się o wiele przyjemniejszy.
Dziewczyna odkrywa uroki Francji, poznaje jej magiczne zakątki oraz przeżywa niesamowite
chwile. To taka romantyczno-psychologiczna opowieść. Sporo tu bowiem
zagłębiania się w odczucia głównej bohaterki, jej plany, marzenia, sposób
patrzenia na niektóre kwestie. Znudzenie nam raczej nie grozi, choć przyznaję,
że liczyłam na więcej miłosnych uniesień. Z pewnością nie zabraknie emocji i
refleksji podczas lektury. Plusem jest przystępny język i lekki styl, więc
książka idealnie nadaje się na leniwe, wolne popołudnie. Z pewnością spodoba
się czytelniczkom spragnionych nieco lżejszych klimatów. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6
<<<<
„Kto się śmieje
ostatni” Trish Wylie
Wydanie polskie: 06/2013
Liczba stron: 240
Czasami
warto sięgnąć po książkę, która ma walory typowo rozrywkowe. Taką lekką, niezobowiązującą
pozycję, która skutecznie poprawi nam humor i uprzyjemni wolny czas. Jeżeli
szukacie właśnie czegoś takiego, to polecam wam minipowieści z serii KISS.
Jedna z nich, „Kto się śmieje ostatni” Trish Wylie, niedawno wpadła mi w
łapki. Jest to historia Mirandy Kravitz, córki burmistrza Nowego Jorku, która
spragniona jest... normalności. Z powodu pracy i pozycji społecznej swojego
ojca, musi być ciągle chroniona, więc spontaniczne spotkania ze znajomymi czy
zwykłe zakupy to już cała wyprawa z obstawą wokół. A to zdecydowanie się jej
nie podoba! Odpowiednio spławia i odstrasza więc wszystkich ochroniarzy i
bodyguardów aż tu nagle trafia się twarda sztuka! Tyler Brannigan to policjant,
który wiele już widział, niejedno przeżył i z pewnością poradzi sobie z rozkapryszoną, bogatą
panną. A może jednak nie? Tylko, że początkowe zgrzyty i spięcia stopniowo
przeradzają się w coś znacznie innego. Jaki będzie tego finał? Nic nie zdradzę!
Cóż mogę więcej napisać? Przede wszystkim dobrze się bawiłam czytając tę książkę.
Szybko się wdrożyłam w fabułę, która jest prosta, ale i zabawna. Perypetie
dwójki bohaterów, ich wzajemne interakcje oraz droczenie się ze sobą było decydowanie
wciągające. Język jest przyjemny w odbiorze, akcja płynie wartko a emocji nie
brakuje. Jeżeli potrzebujecie czegoś na odstresowanie, to sięgnijcie po
powyższą lekturę. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
>>>> 4,5 / 6 <<<<
„Joyland” Stephen
King
Wydanie polskie: 06/2013
Liczba stron: 336
Uwielbiam
twórczość Stephena Kinga, dlatego nie mogłam i nie chciałam przepuścić okazji i musiałam przeczytać „Joyland”. O czym jest ta książka? Bohaterem jest student Devin
Jones, który na czas wakacji podejmuje pracę w lunaparku. W ten sposób ma
zamiar zapomnieć rozstanie z dziewczyną. Ale to co spotka go w tym nietypowym
wesołym miasteczku na zawsze odmieni jego życie i jego samego. Nie będę wam
zdradzać zbyt wiele, bo byłoby to ze szkodą dla was, ale wspomnę tylko, że powyższa
książka to mozaika różnych gatunków literackich. Z pewnością będziecie mogli
znaleźć tu sporą dawkę motywów psychologicznych, dramatu, grozy, kryminału
czy powieści obyczajowej. Wszystko odpowiednio wyważone i połączone ze sobą w
nierozerwalną, niezwykłą całość. Świetna gradacja napięcia oraz tajemniczy
klimat w jakim utrzymana jest historia tylko potęgują pozytywne wrażenie. O
stylu i języku nie muszę chyba wspominać. Cyrk i to co dzieje się wokół niego
ukazano barwnie, podobnie jak kreacje bohaterów, którzy są przedstawieni
szczegółowo i realistycznie. Życie i śmierć, prawda i kłamstwo, dorastanie i starzenie to nieodłączne elementy tej lektury. Cóż jeszcze mogę dodać? Magiczna, wzruszająca,
wywołująca wiele emocji i przemyśleń opowieść, którą z pewnością warto poznać, zwłaszcza
jeżeli uwielbiacie prozę Kinga. Polecam serdecznie!!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
>>>> 5 / 6 <<<<
Zdecydowanie mam ochotę na ten melanż wysmażony przez Kinga! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:Joyland" - tak, tak, tak! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa dwóch ostatnich pozycji.
OdpowiedzUsuńZ Twoich propozycji to ciekawi mnie tylko King :0
OdpowiedzUsuńMam ochotę na eksperyment ;)
OdpowiedzUsuńKilka pozycji wprost dla mnie, tą z Miry nawet mam;p
OdpowiedzUsuńA Ty znów kusisz ;) Wszystkie bym Ci podkradła !
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie wspominam serię Maximum Ride. Cieszę się, że nowe okładki przyciągają nowych fanów ;)
OdpowiedzUsuń„Anna i pocałunek w Paryżu” to także lektura, którą miło wspominam ... i może nawet do niej wrócę ;)
Muszę koniecznie przeczytać Joyland :)
OdpowiedzUsuń„Joyland” czytam obecnie, „Kto się śmieje ostatni” czeka w kolejce i mam jeszcze chęć na Eksperyment „Anioł”.
OdpowiedzUsuńMimo, że jakoś nie przepadam za Kingiem "Joyland" wydaje mi się bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńOgromnie chciałabym przeczytać tego Kinga. :)
OdpowiedzUsuńJoyland bardzo chciałabym przeczytać. Uwielbiaaaaam Kinga :)
OdpowiedzUsuńJoyland właśnie czytam... :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej, ale mam od jakiegoś czasu chodzi za mną "Anna i pocałunek w Paryżu". Może się jednak skuszę. :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę przeczytanego Kinga. ;-) Muszę poważnie zapolować na "Joyland". Co do reszty książek, o których pisałaś... Cóż, czas mojej miłości do obyczajówek z romantycznym wątkiem w tle już dawno minął, a "Eksperyment Anioł" wydaje mi się mocno naciągany, więc raczej nie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;-)
Pierwsza mam, ale czy to moje klimaty?
OdpowiedzUsuńJoyland bym przeczytała : ) I myślę nad Maximum Ride :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać "Joyland", właśnie jestem w trakcie wyrzucania zbędnych zdań z mojego opowiadania na konkurs, gdzie tę książkę można wygrać :) nijak nie mogę się zmieścić w 2000 znaków :<
OdpowiedzUsuń"Kto się śmieje ostatni" również na mnie czeka. :)
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się na "Pocałunek w Paryżu"?
OdpowiedzUsuńAch podziwiam jak TY szybko czytasz! Też bym tak chciała, mam tyle książek do przeczytania, a czasu wciąż brak. Z tych książek,które tu zaproponowałaś zdecydowanie mam ochotę na Kinga:)
OdpowiedzUsuńKinga konieczne:) Zażyczyłam sobie na prezent imieninowy i z tego co wiem,już na mnie czeka:)
OdpowiedzUsuńOooo, "Joyland" koniecznie muszę polecić mojemu mężowi. On uwielbia twórczość Kinga (ja bardziej lubię niż "uwielbiam":P), a jakoś nie przypominam sobie, żeby to czytał...
OdpowiedzUsuńRównież mam "Kto się śmieje ostatni", niebawem przedstawię moją recenzję. Kinga natomiast zazdroszczę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl
Chętnie przeczytała bym książkę "Kto się śmieje ostatni" bo ostatnio mi jakoś smutno,więc jeśli tak jak piszesz książka poprawia humor to ja jestem jak najbardziej za.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
"Anna i pocałunek w Paryżu", ta książka czeka w kolejeczce, na mojej półeczce:) Ale mi się zrymowało:)
OdpowiedzUsuńWidzę jednak, że King przebił pozostałe pozycje i otrzymał najwyższą notę:)
Joyland i Kiss będę czytała, ale interesuje mnie też Pocałunek w Paryżu :)
OdpowiedzUsuńPrzedostatnia pozycja kusi. :)
OdpowiedzUsuńWszystkie ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNa "Joyland" wprost nie mogę się doczekać. Jeszcze trochę i być może też będę miała okazję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wybrałabym ,,Joyland". Nie jestem fanką Kinga (przypadło mi do gustu zaledwie kilka tytułów), jednakże ta książka wydaje się być warta uwagi. Kolejna pozycja do wpisania na listę zatytułowaną ,,Przeczytać w wakacje" :)
OdpowiedzUsuńZ zaprezentowanych przez Ciebie książek najchętniej przeczytałabym "Joyland". Uwielbiam Kinga :)
OdpowiedzUsuń