Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 224
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788375108255
Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać „Nim zapadnie noc” amerykańskiego pisarza Michaela Cunninghama. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i do tego bardzo udane. Nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności przeczytania kolejnych jego książek, dlatego wczoraj zabrałam się za „Godziny”. Czy i one mnie zachwyciły? Zaraz się wszystkiego dowiecie:).
Trzy kobiety. Trzy różne okresy XX wieku. Trzy odmienne, nawet sprzeczne a jednocześnie tak do siebie podobne historie. Poznamy samą Virginię Woolf, która mieszka na peryferiach Londynu i zajęta jest pracą nad „Panią Dalloway”. Stłamszona, uwięziona sama w sobie, coraz bardziej czuje, że ogarnia ją depresja i swoisty obłęd. Stopniowo rzeczywistość i fikcja stają się trudne do odróżnienia. Drugą bohaterką jest lesbijka Clarissa Vaughan, mieszkanka współczesnego Nowego Jorku. Ma dobrą pracę jako wydawca a od kilkunastu lat żyje, w zdawać by się mogło, szczęśliwym związku ze swoją partnerką. W głębi duszy jednak darzy wielką przyjaźnią, a może i czymś więcej, umierającego na AIDS poetę Richarda, z którym przyjaźni się od dzieciństwa. To właśnie on nazywa ją „Panią Dalloway”. Trzecią kobietą, którą poznamy bliżej jest Laura Brown. Prawdziwa żona i matka, oddana rodzinie osoba uwięziona w schematycznym małżeństwie. Swoje życie postanawia odmienić po przeczytaniu słynnej książki Woolf...
Początkowo może się wydawać, że jest to prosta książka. W końcu przecież będziemy obserwować pozornie normalny jeden dzień z ich życia. A jednak to coś więcej. Znacznie więcej. Wszystkie te bohaterki łączy pragnienie zaznania szczęścia i wewnętrznej wolności. Co zrobią? Czy zdecydują się na szokujące decyzje, kontrowersyjne metody i często krytyczne wybory? A może pozostaną tym kim do tej pory były? Koniecznie musicie się przekonać!!
Od strony technicznej warto wspomnieć o niezwykle interesującym stylu, przepełnionymi szczegółami i emocjami. Sylwetki bohaterek są nakreślone z dużą dozą psychologii, ale i poetyckości ukazanej w szarej rzeczywistości. Zakończenie jest świetne i bardzo poruszające a pojawiające się refleksje każą zastanowić się nad swoim dotychczasowym życiem i podjętymi decyzjami.
„Godziny” to wciągająca opowieść o bolesnej samotności, przełamaniu rutyny, szukaniu szczęścia i wewnętrznej sile, która jest większa niż nam się wydaje. Z pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie. Na podstawie książki powstał film z Meryl Streep, Julianne Moore i Nicole Kidman. Co więcej powieść ta uznawana jest za najlepsze dzieło Cunninghama i otrzymała m.in. Nagrodę Pulitzera i PEN/Faulkner Award. Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Podjęta problematyka trochę przypomina mi "Panią Bovary". To pewnie dlatego, że kazali mi to przeczytać i teraz wszystko mi się z nią kojarzy :D Cóż, skoro autor otrzymał nagrodę, to chyba książka jest coś warta. Niestety temat mnie nie pociąga. Ale może jeszcze zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńTematyka niezwykle trudna, lecz tak jak piszesz każdy znajdzie tu coś z pewnością dla siebie, więc i ja zamierzam odkryć skarby jakie posiada owa książka.
OdpowiedzUsuńNiestety książki nie czytałam, ale widziałam film.Dla mnie bomba Ciekawa jestem prozy Cunninghama też w kontekście jego nowego wydawnictwa " Nim zapadnie noc". Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńHmmm, zachęciłaś mnie po raz kolejny Moja Droga.:)
OdpowiedzUsuńświetne zakończenie i duża dawka psychologii to brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana, fajnie byłoby, gdyby ta książka znalazła się w moim zasięgu! :) Virginia to niesamowita postać i duże wyzywanie dla piszących o Niej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKusisz tym autorem, chyba będę musiała w końcu coś przeczytać z jego dorobku ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, choć przy moim tempie czytania coś konkretnego z tego zaciekawienia wyniknie najwcześniej w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dość dawno temu i choć nie należy ona do łatwych książek to podobała mi się na swój sposób :)
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam ekranizację, jest genialna :) W przyszłości książkę też chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPo Twoich niesamowitych recenzjach książek Cunninghama nie mam wyboru i w końcu muszę sięgnąć po jego prozę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam "Godziny" wiele lat temu, mniej więcej wtedy, kiedy popularnością cieszył się film i byłam zachwycona. Teraz więc muszę się zabrać za "Nim zapadnie noc". :)
OdpowiedzUsuńPiekna okładka - bardzo chciałabym ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam, czas na książkę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką:)
OdpowiedzUsuńWidziałam film, byłam zachwycona. Ta wrażliwość, elementy psychologii, niezapomniany klimat, gra aktorska... SUPER! Od jakiegoś czasu rozglądam się za książką, niestety w bibliotece jest wciąż wypożyczona :( Michael Cunningham ma sporą rzeszę fanów... Po Twojej recenzji już mnie to nie dziwi :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja zresztą jak zwykle :). Coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, gdyż słyszałam już dużo pochlebnych opinii i chciałabym się przekonać na ile są uzasadnione :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam, książki także jeszcze nie znam, ale wiele o niej słyszałam. Okładka jest fenomenalna, jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńKurcze zabierałam się za tę książkę dwa razy i za każdym razem dawałam za wygraną :/
OdpowiedzUsuń