Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 496
Format: 125 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788324721689
Romantyczne historie, miłosne uniesienia, czar i urok namiętnych liścików i spotkań to niezwykle wdzięczny temat na książkę. Któż z nas bowiem nie lubi od czasu do czasu sięgnąć po taką lekturę? Ten już sprawdzony motyw pojawia się także w książce „Ostatni list od kochanka” Jojo Moyes. Nie czuć tu jednak schematyczności czy sztuczności. Wprost przeciwnie:)
Bohaterką jest dziennikarka Ellie, która zaczyna szukać w archiwum jakiś ciekawych materiałów na artykuł. Przypadkowo natrafia na bardzo osobisty, pełen namiętności, ale i żalu list pochodzący z 1960 roku. Autor namawia w nim ukochaną, aby ta porzuciła swojego męża i została u jego boku. Ellie zaintrygowana nietypowym znaleziskiem pragnie poznać bliżej historię Jennifer, kobiety z listu i coraz bardziej zagłębia się w przeszłość. Tymczasem czytelnicy dowiedzą się także co nieco o życiu dziennikarki, która również ma romans. Obie opowieści mają ze sobą więcej wspólnego niż się początkowo wydaje…
Miłość… Tak trudno ją rozgryźć. Czy to ten jedyny? Czy warto walczyć o drugą połówkę czy też może się poddać? Jakie decyzje podjąć, aby nikogo nie zranić? Jak zaznać prawdziwego szczęścia? Pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Mimo to, warto je zadawać:). Książka nie jest jakoś wybitnie innowacyjna, ale czyta się ją wspaniale i z dużą uwagą. Napisana jest ciepłym, przyjemnym językiem a towarzyszące na każdym kroku silne emocje, zdecydowanie potęgują efekt. Jeżeli tylko dacie jej szansę, jestem przekonana, że nie oderwiecie się od tej powieści.
„Ostatni list od kochanka” to poruszająca, romantyczna opowieść o sile miłości, walce o marzenia i własne szczęście. Polecam wszystkim kobietom tę czarującą historię o magii uczuć. Myślę, że nie będziecie zawiedzione. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
Po ostatnich ostrych książkach przydałaby mi się taka romantyczna podróż.
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco, a ponad to lubię historię o dziennikarzach więc dlaczego nie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuszczę, nie lubię czytać tego typu książek. :]
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezwykle interesująco :)
OdpowiedzUsuńPiękna historia :)
OdpowiedzUsuńTaką ksiązkę to z pewnością przeczytam. Oj tak zdecydowanie moje klimaty :-)
OdpowiedzUsuńOj, mnie do takich książek nie trzeba zbyt długo namawiać. Od pierwszych słów Twojej recenzji czułam się przekonana. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie brzmi trochę zbyt sentymentalnie i póki co się wstrzymam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ajj, tyle do przeczytania, a czasu coraz mniej...
OdpowiedzUsuńPS. Właśnie dzisiaj wypożyczyłam książkę, o której dowiedziałam się dzięki Tobie :) "Dotknij wiatru, dotknij wody" przede mną :)Pozdrowienia
czeka na mojej półce: na swój czas:) pięknie wydania, co nie?
OdpowiedzUsuńja się dziś zastanawiałam kim jest Jojo,następnym razem zabiorę ją do domu :))
OdpowiedzUsuńMotyw listu znalezionego po latach i próba dowiedzenia się czegoś więcej o nadawcy i adresacie listu skojarzył mi się od razu z "Listem w butelce" autorstwa Nicholasa Sparksa. Wiedziona bardzo pozytywną opinią po przeczytaniu tej książki dam szansę również tej przez ciebie recenzowanej ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi pięknie i romantycznie, ponadto okładka jest wprost cudna. Przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńo Kurczę! Nie wiedziałam że Jojo Moyes wydała kolejną książkę. Czytałam jej dwie poprzednie: Srebrna zatoka (polecam, świetnie się czytało) i Zakazany owoc, dobra książka, choć bez rewelacji :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytam więc „Ostatni list od kochanka. Dzięki :)
Niestety nie dla mnie. Nie za bardzo lubię wzruszające, romantyczne powieści, mimo iż Twoja recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapowiada się ciekawie. Może warto po nią sięgnąć jak będę miała więcej czasu.
OdpowiedzUsuńLubię romantyczne historie, dlatego chętnie przeczytam. No i okładka mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńOho, koniecznie muszę przeczytać, w dodatku okładka mi się ogromnie podoba :) Dziękuję za informację, nie słyszałam o tej książce wcześniej ;)
OdpowiedzUsuń