Wydawnictwo:
Muza
Wydanie
polskie: 07/2012
Liczba
stron: 256
Format: 145
x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377582060
Fabio Volo to włoski pisarz, aktor oraz znany prezenter
radiowy i telewizyjny. Jego książki cieszą się dużą popularnością i sprzedały
się w łącznym nakładzie 5 mln egzemplarzy. Do tej pory nie znałam twórczości
tego pisarza, ale wszystko zmieniło się za sprawę książki „Jeszcze jeden dzień”,
która niedawno ukazała się na rynku księgarskim. O czym jest owa powieść i czy
warto po nią sięgnąć? O tym za chwilkę:)
Kilka słów o treści... Bohaterem jest trzydziestoletni Giacomo, mężczyzna
którego życie wpadło już w pewną rutynę i mało w nim głębszych, bardziej złożonych związków. Nie ma on
jakichś większych zobowiązań a dni upływają mu na trywialnych, mało znaczących
czynnościach. Oczywiście pracuje w biurze, ale wolny czas spędza w typowo
rozrywkowy, niezobowiązujący sposób. Wypady na pizzę, odwiedziny nocnych klubów,
od czasu do czasu siłownia, przygodny seks albo krótki romans. I tak życie
przecieka mu przez palce. Jednak za sprawą spotykanej codziennie w tramwaju
dziewczyny, życie Giacomo zaczyna nabierać większego sensu. Te ukradkowe
spotkania w milczeniu stają się najważniejszym momentem całego dnia. Piękna
nieznajoma stanie się dla chłopaka kimś wyjątkowym, kimś do kogo zapała
cieplejszym uczuciem. Czy los pozwoli im być ze sobą? Jakie przeciwności muszą
pokonać? Czy w ogóle są sobie pisani?
Ostatnio mam więcej pracy i obowiązków, więc śmielej sięgam
po lżejszą literaturę, przy której przyjemnie mija czas. Powyższa powieść idealnie pasuje do tej roli. Jest to książka, która nie przytłacza, nie męczy i
nie nudzi. Czyta się ją bardzo szybko i leciutko, a dodatkowo nie ma się
poczucia niedostatku. Bohaterowie są dobrze nakreśleni, język przystępny i
prosty a akcja nie pędzi, więc można się wczuć w klimat książki. Sama fabuła do
oryginalnych nie należy. Wkradło się trochę schematów, ale byłam na to
przygotowana po przeczytaniu opisu z okładki. Podobało mi się natomiast sposób
ukazania zmagań bohatera z samym sobą, próba zrozumienia targających nim uczuć
oraz pokonanie strachu przed odrzuceniem. Perypetie tej dwójki, ich wzajemne
relacje, wzloty i upadki z pewnością przyciągną Waszą uwagę i nim się
spostrzeżecie, będziecie kibicować im w ich zawiłych komplikacjach;)
„Jeszcze jeden dzień” to ciepła, romantyczna opowieść
idealna na letnie dni. Jeżeli lubicie czasami przeczytać coś lekkiego,
niezobowiązującego z wątkiem romantycznym w tle, to myślę, że jest to powieść
dla Was. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
Na taką pogodę książka idealna :) Co prawda mam teraz sporo tytułów do przeczytania, ale ten też zapamiętam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa jak na razie mam zbyt dużo zobowiązań...Ale nie odmawiam tej książce w przyszłości :D
OdpowiedzUsuńchyba póki co podziękuję, jakoś nie pociąga mnie ta książka
OdpowiedzUsuńO tym autorze jeszcze nie słyszałam. Jeżeli będzie okazja to z chęcią sięgnę po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię takie lekkie opowieści:)
OdpowiedzUsuńLekkie nie oznacza gorsze, a szczególnie gdy odpręża :) Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńFajna okładka :) jako przerywnik wakacyjny - czemu nie? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam czytać lekkie książki, które poprawiają mi nastrój. Kiedy będzie mi źle, sięgnę po tą książkę;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ;) Zwłaszcza na takie dni jak ten.
OdpowiedzUsuńMam chętkę na tę książkę. A Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że już coś podobnego czytałam. Niestety tym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńJa jednak spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mieszkając we Włoszech, uwielbiałam oglądać program Le Iene, gdzie Fabio Volo grał główne skrzypce. Ma wspaniałe poczucie humoru, a w swoich audycjach radiowych w stacji DeeJay czytywał wiersze Szymborskiej :)
OdpowiedzUsuńLubię lekkie książki, to taka odskocznia od rzeczywistości :) Zachęciłaś mnie, zapamiętam tytuł :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo będę miała możliwość ją przeczytać bo jestem jej strasznie ciekawa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!