Wydawnictwo: Jedność
Wydanie polskie: 2009
Przekład: Magdalena Jałowiec-Sawicka
Liczba stron: 144
Format: 140 x 215
Oprawa: miękka
ISBN: 9788374428385
Nie lubię poradników i wszelkich przewodników życiowych. Mimo to od czasu do czasu można, a nawet trzeba, przeczytać coś lekkiego, nie wymagającego od nas stuprocentowej uwagi i zaangażowania. Tym razem sięgnęłam po taką właśnie pozycję i była to książka „Samotna wśród przyjaciółek” autorstwa Evy Meschede.
Kobiety – najlepsze przyjaciółki na dobre i złe czy może dwie osobowości rywalizujące ze sobą o wygląd, względy mężczyzn i pozycję zawodową? Odpowiedź nie jest taka prosta, jakby mogło się wydawać. Książka porusza istotną kwestię a mianowicie współzawodnictwo między kobietami. Mężczyźni nie będą poszkodowani i także o relacjach męsko-męskich dowiemy się nieco informacji.
Od zawsze wiadomo, że przyjaźń kobiet i mężczyzn znacznie różni się między sobą. Relacje kobiet są zazwyczaj bardziej uczuciowe i nacechowane emocjonalnie, co rzadziej spotyka się w przyjaźni czysto męskiej;). Warto podkreślić, że już od bardzo dawna kobiety, aby np. zdobyć serce ukochanego, posuwały się do różnych sztuczek, trików i podstępów. Wiele ciekawych rzeczy i zabawnych, z mojej perspektywy, sytuacji o których wcześniej nie miałam pojęcia dowiedziałam się z tej lektury:).
Książka obfituje w liczne przykłady, gdy najlepsze przyjaciółki są jednocześnie rywalkami i będą to całkowicie anonimowe nam osoby jak i znane osobistości. Przeanalizujemy najczęstsze przyczyny i schematy rywalizacji oraz poznamy jej prawdziwy sens. Zastanowimy się także nad tym, co oznacza słowo przyjaźń i kogo można nazwać przyjacielem. Podobał mi się także dział, który ukazywał jak od dzieciństwa do późnych lat zmienia się spojrzenie na sprawę przyjaźni i konkurowania z innymi. To tylko niektóre zagadnienia poruszane w książce.
Autorka podkreśla pozytywny wpływ konkurowania ze sobą kobiet i potrzebę takiego stanu do osiągnięcia swoich celów. Warto nauczyć się żyć tak, aby rywalizacja była tym co motywuje a nie tym co niszczy. Polecam zwłaszcza tym, którzy oczekują lekkiej i przyjemnej lektury.
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
również nie przepadam za poradnikami. większosć rad jakie udzielają są tak przewidywalne i oczywiste, że samemu można do nich dojść (w 5 minut).
OdpowiedzUsuńWynajdujesz takie książki, których nigdzie nie widziałam, nie rzuciły mi się kompletnie w oczy. A co do poradników, nie przepadam, ale czasami, czemu nie. Wszystko w końcu dla ludzi, zawsze coś dla siebie można znaleśc, co nie?
OdpowiedzUsuńVaria - masz oczywiście rację, dlatego też rzadko czytam poradniki. Mimo to ciekawych informacji się dowiedziałam i miło spędziłam czas:).
OdpowiedzUsuńMONIKA SJOHOLM - mam podobnie, ale od czasu do czasu trzeba odpocząć od literatury z wyższej półki i przy okazji dowiedzieć się kilku ciekawostek:). Pozdrawiam:)
Książka potwierdza moją opinię na temat damskiej przyjaźni.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe przyjaciółki to tylko w piaskownicy, a później najczęściej rywalizacja.
Użyłam słowa najczęstszej, bo mam prawdziwe przyjaciółki, na których pomoc mogę liczyć.
Większość jednak kobiet snuję dziwne intrygi i to już jest przykre :)
Ja czasami lubię przeczytać jakiś poradnik - fakt, że w wielu z nich jest masło maślane, ale czasem trafi się na jakiś wartościowy przekaz.
OdpowiedzUsuńA mnie przekonało jedno zdanie z Twojej recenzji: "Warto nauczyć się żyć tak, aby rywalizacja była tym co motywuje a nie tym co niszczy".
Nie przepadam za poradnikami, żeby do nich zajrzeć musze mieć wenę i raczej bardzo dobry powód.
OdpowiedzUsuńBabskie relacje to trudny temat i nie trzeba się tego dowiadywać z poradnika :-)......chyba szybciej kupię sobie czerwone rękawice bokserskie ;-)
A ja nawet lubię czytac poradniki i może nawet sięgnę po ten (albo podsunę mamie żeby kupiła :p)
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za poradnikami, ale warto czasem do jakiegoś zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńTaa, często widać takie 'niby przyjaciółki', które tylko czekają na odpowiedni moment, żeby wbić drugiej nóż w plecy.
OdpowiedzUsuńTeraz nie sięgnę, ale może kiedyś :).
Pozdrawiam :)
Natula - mam podobnie, ale tak jak już napisałam wcześniej, od czasu do czasu jako "przerwynik" takie poradniki są idealne:)
OdpowiedzUsuńAnnie - bardzo się cieszę:)
biblioilka - zgadzam się:). Raz na jakiś czas nie zaszkodzi;)
Luna - oj to prawda;). Polecam i pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy pomysł na książkę! Na pewno inspirująca lektura. szkoda, że ta "konkurencyjność" w miejscu pracy tak często niszczy przyjazną i ciepłą atmosferę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za poradnikami, ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuń