Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Wydanie polskie: 01/2010
Liczba stron: 200
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788362222001
Czy zastanawiacie się czasami ile warte jest nasze życie? Problemy w pracy, kłótnie w rodzinie, częste narzekanie na swój los jest jednak niczym w porównaniu z tragedią jaką jest choroba. Czy z dramatu jednostki moze wyniknąć coś dobrego? Czy cierpienie może być drogą do lepszego poznania siebie i zrozumienia otaczającego świata? Zapraszam do lektury „Zapachu malin” Mariki Krajniewskiej.
Główna bohaterka książki to Irena - ambitna, niezależna bizneswoman pracująca w dużej korporacji. Zawsze ma wszystko pod kontrolą, świetnie radzi sobie z klientami, wiedzie barwne życie a głowę ma pełną planów na przyszłość. Jednak los lubi być złośliwy i dziewczyna ulega poważnemu wypadkowi samochodowemu. Zostaje sparaliżowana i przykuta do łóżka a wszystko co posiadała, wszelkie plany i marzenia przestają mieć tak wielkie znaczenie jak dotychczas. Czuje się samotna i opuszczona a ciężar tragedii przygniata ją niewyobrażalnie. Godziny dłużą się okrutnie a czas wypełnia oczekiwanie kroków pielęgniarki czy tykanie zegar. Mnóstwo czasu na przemyślenia, na podsumowanie dotychczasowego życia i zrobienia rachunku sumienia... Każda krzywda, którą wyrządziliśmy innym, przykre słowa wypowiedziane w kłótni – wszystko to powraca w myślach i nie daje spokoju. Dochodzimy do wniosku, że nasze życie było mdłe, bezcelowe i pełne egoizmu a my prawdopodobnie nie będziemy w stanie naprawić już wyrządzonych krzywd. To dopiero początek drogi jaką przyjdzie pokonać młodej kobiecie...
Książka zawiera również kilka wątków pobocznych, równie ważnych i interesujących co wątek Ireny. Poznamy losy pielęgniarki, matki kilkorga dzieci, która również boryka się z licznymi kłopotami oraz pielęgniarza, który czyta Irenie dziennik jej prababki, uczestniczki II wojny światowej. Losy kilku bohaterów splecione ze sobą tworzą piękną historię, która wzrusza, daje mnóstwo tematów do przemyśleń oraz porządnie potrząsa czytelnikiem, aby zastanowił się nad swoim życiem.
„Zapach malin” to książka, która zmienia spojrzenie na świat, zostawia cząstkę siebie w czytelniku i pokazuje, co tak naprawdę liczy się w życiu. Nie jest to lektura przygnębiająca, ponieważ zawiera w sobie nadzieję i przede wszystkim siłę, którą dodają nam inni ludzie w sytuacjach najtrudniejszych. Książka pokazuje, że mając prawie wszystko w życiu i tracąc to – możemy zyskać znacznie więcej niż przypuszczaliśmy. Polecam gorąco każdemu, bez wyjątku!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Podoba mi się tytuł i lubię książki, które zawierają nutkę nadziei
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, ale pamiętam miałam bardzo letnie i srednio pozytywne zdanie o tej książce. Nie podobała mi się zbytnio
OdpowiedzUsuńMyśle, że ta ksiązka mogłaby mnie bardzo zainteresować... ;) Szkoda tylko, ze lista pozycji do przeczytania zamiast się kurczyć, to ciągle się rozszerza. Wkrótce zostaniesz moim sponsorem jak nic. Nie wymigasz się!
OdpowiedzUsuńŻycie ludzkie jest bardzo kruche, dlatego nie trzeba dbać o to, żeby MIEĆ, ale żeby BYĆ :) Książki nie czytałam, ale znam podobny przypadek z życia. Żona mojego byłego szefa to była bizneswomen całą gębą i po trupach szła do celu, aż przeżyła wypadek samochodowy i teraz jeździ na wózku. Całą swoją energię włożyła teraz w pracę w fundacji i myślę, że stała się lepszym człowiekiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To zdecydowanie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńCierpienie rzeczywiście może być drogą do lepszego poznania siebie i świata. Jest jednak bardzo cienka granica. Łatwo stać się zgorzkniałym, sfrustrowanym marudą. Niestety.
pozdrawiam :)
bibliofilka - w takim razie jeszcze mocniej polecam "Zapach malin":)).Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKatarzyna - bardzo się cieszę i pozdrawiam:)
MONIKA SJOHOLM - o widzisz, czasami tak to już jest, że dana książka jednych zachwyca a innych wprost przeciwnie. Mi bardzo przypadła do gustu:). Pozdrawiam!
Lena173 - cieszę się i polecam:)). Mam podobny problem z listą książek do przeczytania. Tyle wartościowych i ciekawych pozycji a czasu ciągle brakuje:) A co do sponsora, to niestety nic z tego:D. Pozdrawiam!!
przyjemnostki - zgadzam się z Tobą, dlatego takie książki są potrzebne, aby przypomnieć nam o tym co w życiu ważne. Przykłady z życia jeszcze silniej na nas oddziałują i dają nam do myślenia. Pozdrawiam:))
Agatoris - masz rację, że granica jest płynna i dlatego warto mieć wokół siebie ludzi, którzy pomogą odpowiednio przetrwać ten okres. Polecam i pozdrawiam:))
Jeszcze się przekonany, czy nic z tego ;) Ja czuwam, więc nie znasz dnia ani godziny kiedy oprzesz się mojemu urokowi osobistemu. Potem już nie będzie odwrotu ;)
OdpowiedzUsuńLena173 - :)). Ojj nie jeden już próbował swojego uroku, ale wszyscy polegli. Choć kto wie? Na wszelki wypadek będę się mieć na baczności:D
OdpowiedzUsuńNo bywa...natomiast czytałam tej pani " papierowy motyl" i świetna, strasznie mi się podobała ta ksiazka
OdpowiedzUsuńMONIKA SJOHOLM - "Papierowy motyl" też mam w planach i skoro twierdzisz, że świetna to muszę niedługo przeczytać:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńA mnie urzekła nazwa wydawnictwa, jeszcze nigdy się z nim nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńWydaje się interesująca, poszukam w bibliotece (chociaż znając moje szczęście nie znajdę).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
(A ta pani z okładki strasznie kojarzy mi się z Twoim avatarem...)
"Papierowego motyla" też mam w planach, a teraz dodaję jeszcze "Zapach malin".
OdpowiedzUsuńUpiornyGroszek ma rację - podobieństwo uderzające:))
Pozdrawiam cieplutko!
Tytuł zwraca na siebie uwagę. Pomyślę :)
OdpowiedzUsuńJak wyżej- uroczy tytuł.
OdpowiedzUsuńA choroba przychodzi przeważnie niespodziewanie. Szczególnie choroby nowotworowe są ciężkim ciosem dla człowieka. Poszukam.
Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMO - o widzisz. Cieszę się, że dzięki mnie poznałaś takie ciekawe wydawnictwo:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńUpiornyGroszek - myślę, że już w bibliotekach powinna być. Poszukaj koniecznie:). Nawet nie zauważyłam podobieństwa z avatarem, ale rzeczywiście masz racje:). Pozdrawiam!!
Nemeni - hehe jak się przyjrzałam, to rzeczywiście podobne;). Pozdrawiam i polecam:))
Elina - a mnie tytuł początkowo jakoś odpychał, ale szybko się to zmieniło:). Pozdrawiam!!
Luna - to prawda, zazwyczaj chorobo wywraca życie do góry nogami... Przeczytaj koniecznie, bo lektura warta uwagi:). Pozdrawiam!
Viconia - cieszę się bardzo i pozdrawiam:))
Podobne refleksje towarzyszyły mi tuz po wypadku Kubicy. Kilka sekund i wszystkie dalekosiężne plany, ambicje, marzenia stają pod wielkim znakiem zapytania...
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę niezła lektura. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Sprawdziłam właśnie w kalatogu w swojej bibliotece - niestety nie ma. Ale będę ją mieć na oku :)
OdpowiedzUsuńLirael - to niestety prawda... Dopiero tragedia zmusza człowieka do przemyśleń. Życie jest bardzo kruche, ale po takich tragicznych przejściach część osób się zmienia, przechodzi przemianę.. I podobnie jest w książce "Zapach malin":).
OdpowiedzUsuńKinga - oj prawd, prawda. Na pewno jest to książka, którą warto przeczytać:). Pozdrawiam!!
Książę "Zapach malin" przeczytałam w styczniu, a nawet lepsze byłoby sformułowanie pochłonęłam. To jest przykład tekstu, w którym na niedużej ilości stron mieści się maksimum treści. Bardzo ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńBellatriks - zgadzam się z Tobą. Ta książka to maksimum jakości w niewielkiej objętościowo formie:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńTakie książki uwielbiam ;) I na dodatek to moja imienniczka ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek - to w takim razie "musisz" ją przeczytać:D. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMnie też okładka od razu skojarzyła się z Twoim avatarem ;).
Ale mnie zachęciłaś po tej recenzji, wprawdzie mam bardzo małe, wręcz znikome doświadczenie w tego typu literaturze, ale "Zapach malin" wydaje się naprawdę wartą poznania pozycją.
OdpowiedzUsuńMaya - cieszę się, że zachęciłam:)). A avatar to zbieg okoliczności, ale rzeczywiści podobieństwo uderzające;)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńMaks - ciężko określić czy książka Ci się spodoba, ale jak przypadkiem wpadnie Ci w ręce - spróbuj. Może akurat;).
Pozdrawiam!!