Loading...

sobota, 26 marca 2011

"Owoce zatrutego drzewa" Stanisław Waltoś



Wydawnictwo: Universitas
Wydanie polskie: 11/2010
Liczba stron: 282
Format: 140 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788324212057

Od czasu do czasu możemy śledzić w mediach głośne rozprawy sądowe, precedensowe wyroki i kontrowersyjne procesy. Od najdawniejszych lat pojawiają się sprawy, które wzbudzały oburzenie, były ewenementem w ówczesnym czasie i cechowały się zupełnie skrajnym postępowaniem. Warto znać choćby niektóre z nich i wiedzieć, że to co dziś uważamy za niezwykłe i nie do pomyślenia w przeszłości mogło być na porządku dziennym.

Książka porusza szalenie istotną kwestię dotyczącą sądownictwa a przez to nas wszystkich. „Owoce zatrutego drzewa” uświadamiają nam wpływ głośnych spraw na rozwój prawa. Bez nich obecne sądownictwo nie byłoby takie jaki jest. Nowe okoliczności, rozwój metod dochodzeniowych, zmiana obyczajów i ciągły postęp niemal w każdej dziedzinie życia zrewolucjonizował postrzeganie niektórych przestępstw i występków. Wiele z nich przestało być karalne, inne natomiast wprost przeciwnie.

Najbardziej zaciekawiła mnie sprawa „Czarownic z Doruchowa”. Pod koniec XVIII wieku w niewielkiej wsi „odbyła się okropna egzekucja na czternastu kobietach posądzonych o czarodziejstwo” [1]. Dlaczego uważano je za czarownice? Chodziło m.in. o pojawienie się kołtuna na głowie jednej z kobiet, która jednocześnie zachorowała na postrzał. Dopatrzono się w tym mocy nieczystych a dziewczynę skazano. Podobnie było z wdową, której zmarła nastoletnia córka. Ludzie dopatrzyli się tu czarodziejskiego zabicia dziewczynki. Cóż... Nie będę opisywać wszystkich przypadków czy procesów, ale z pewnością warto wiedzieć do jakich absurdów dochodziło dawniej. Zapraszam do lektury!!

Książka mimo, że jest intrygującą publikacją z dziedziny prawa i sądownictwa, stanowi również podróż filozoficzną, historyczną i psychologiczną, dającą temat do przemyśleń nad naturą człowieka. Z pewnością poruszono tu temat zniesienia tortur, podkreślono dochodzenie do humanitarnego prawa do lekkiej śmierci osoby skazanej na maksymalny wymiar kary. Wszystko to opisane barwnym, zrozumiałym dla każdego językiem i podane w niezwykle zręcznej formie.

Lektura wzbogacona została licznymi fotografiami i zdjęciami. Będziemy mogli zobaczyć jak wyglądały poszczególne rozprawy, rekwizyty do wykonywania kary, w tym tortur. Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia o istnieniu obręczy do miażdżenia stawów biodrowych czy głowy lub o tzw. „bucie hiszpańskim” zaopatrzonym w duże kolce wbijające się w stopę skazanego. To zaledwie przedsmak piekła jakie czekało na potencjalnego więźnia.  

 „Owoce zatrutego drzewa” to fascynująca wędrówka po pięciu, bardzo znanych procesach w historii światowego sądownictwa. Z pewnością nie lada gratka dla osób zainteresowanych prawem czy historią, choć nie tylko:). Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<

____________

[1] Stanisław Waltoś, "Owoce zatrutego drzewa", Universitas, s.122

16 komentarzy:

  1. Szczerze powiedziawszy niezbyt interesuje mnie sądownictwo, aczkolwiek intrygujesz tymi czarownicami. Nie mówię nie, chociaż w tej chwili nie mam ochoty na tą książkę ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    P.S. Niezmiennie podziwiam Twoje tempo czytania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie dla mnie, mimo iż interesuję się historią. Raczej nie byłabym w stanie czytać o tych wszystkich rodzajach tortur, i bez tego świat i ludzie są brutalni. ;) Zgadzam się też z UpiornymGroszkiem, Twoje tempo czytania powala i zawstydza mnie jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zapowiada się bardzo ciekawie! Mnie prawo i sądownictwo nie odstrasza, więc jeśli na nią trafię, z przyjemnością przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. UpiornyGroszek - rozdział o czarownicach był bardzo ciekawy, ale inne rozprawy tez były intrygujące:)). Polecam i pozdrawiam!!
    P.S. Co do czytania to już niedługo będę zmuszona zwolnić tempo. Nadchodzą egzaminy i z ciężkim bólem zamienię książki na podręczniki:D

    Lenalee - zawsze można podarować książkę, jakiemuś pasjonatowi historii, prawa;). Pozdrawiam!!
    P.S. Nie masz się co wstydzić tempa czytania. Ja miewam takie okresy, że czytam jedną/dwie książki miesięcznie, abym innym razem pochłaniać dwie lektury dziennie;).

    viv - bardzo mnie ucieszyłaś:D. Ja nie interesuję się taką tematyką, ale książka wywarła na mnie przesympatyczne wrażenie, znacznie większe niż przypuszczałam. Polecam i pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza moja myśl po przeczytaniu recenzji -szkoda, że i w dzisiejszych czasach sądownictwo pozostawia wiele do życzenia... (zdaję sobie sprawę, że jest o niebo lepiej, ale...). Pozycja wydaje się być interesująca, chętnie więc po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka wydaje mi się być... sztywna. Coś mnie od niej odpycha i jakoś nie zainteresował mnie opis. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Scathach - rozumiem i nie naciskam:D. Gdybyś jednak miała okazję, to zachęcam:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. O, to coś dla mnie. Jakiś czas temu oglądałam na Discovery serię "Maszyny Śmierci", tam to dopiero pokazywali narzędzia tortur. Tylko dla widzów o mocnych nerwach. Najbardziej mnie przeraziło tzw. koło, przywiązywali doń człowieka i turlali z góry. Wyglądało to tak : http://www.focus.pl/foto/galeria/maszyny-smierci/zdjecie/kolo/
    Koszmarna śmieć :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie interesuję się sądownictwem, jednak Twoja recenzja brzmi bardzo ciekawie i zachęca mnie do sięgnięcia po "Owoce zatrutego drzewa". :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa książka i pomimo tego, że nie jestem szczególną miłośniczką sądownictwa znajdę tu coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sama nie wiem, może kiedyś przeczytam. Pożyjemy, zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Należę do osób, które lubią czytać wszystko to, co związane jest z historią, więc całkiem niewykluczone, że przeczytam pewnego dnia "Owoce zatrutego drzewa" ;) PS. Według mnie okładka ma coś w sobie intrygującego i zachęcającego do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Agatoris - ludzka wyobraźnia nie zna granic, niestety. Jak czytałam o tych torturach to miałam dreszcze z przerażenia... A książka naprawdę warta przeczytania. Pozdrawiam:))

    Deline - bardzo Ci dziękuję:). Polecam i pozdrawiam!!

    biedronka - bardzo się cieszę i polecam serdecznie:)). Pozdrawiam!!

    MirandaKorner - jak będziesz miała okazję, to przeczytaj. Każdy w niej znajdzie coś dla siebie:). Pozdrawiam!!

    aniusiaczek92 - w takim razie będziesz zachwycona książkę:). A okładka rzeczywiście ciekawa i ma to "coś". Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawią mnie te procesy o czary. Dopisuję na listę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aleksandra - bardzo się cieszę:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń