Wydawnictwo: Prozami
Wydanie polskie: 09/2010
Liczba stron: 295
Format: 135 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788392865759
Od czasu do czasu po prostu trzeba sięgnąć po lżejszą lekturę. Coś nieskomplikowanego, lekkiego i przyjemnego na odstresowanie po trudzie całego tygodnia. Taka właśnie jest książka „Cieszę się Twoim szczęściem” autorstwa amerykańskiej pisarki Lucindy Rosenfeld. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale swoje zadanie spełnia należycie i myślę, że warto po nią sięgnąć.
O czym jest ta książka? O kobietach i relacjach jakie je łączą. Głównymi bohaterkami są dwie kobiety, przyjaciółki ze studiów. Wendy, redaktorka pisma, mężatka, próbuje ułożyć sobie życie. Mąż chwilowo nie pracuje, więc wszelkie finansowe obowiązki spadają na nią. Do tego stara się zajść w ciążę, ale niestety bezskutecznie. Mimo, że jej życie nie do końca jest idealne, wie na czym stoi i ma w miarę ułożoną sytuację życiową. Jej dobra koleżanka Daphne, to piękna, choć nieszczęśliwa kobieta, której życie nie układało się do tej pory. Jest bezrobotna i na domiar złego, zawsze lokuje swoje uczucia w niewłaściwych mężczyznach. Wydzwania więc nocami do Wendy, wypłakuje się jej z wszelkich trosk. Przyjaciółka zawsze ma dla niej dobre słowa i spieszy z wsparciem i pocieszeniem. Jednak wszystko się zmienia, gdy Daphne poznaje odpowiedniego mężczyznę. W jej dotychczas szarą egzystencję zaczynają wkradać się promyki słońca. Bierze ślub z wspaniałym mężczyzną, przeprowadza się do ogromnego, pięknego domu a na dodatek zachodzi w ciążę. Niestety Wendy zamiast cieszyć się ze szczęścia koleżanki, zaczyna zazdrościć przyjaciółce. Czego konkretnie? Wspaniałego męża, który jest w stanie zapewnić dobry byt, dziecka czy dużego domu. Zaczyna się rywalizacja i nieczysta gra…
Książka, mimo że nie jest wymagającą lekturą, zawiera wiele prawd o naturze człowieka. Oprócz zabawnych sytuacji, dowiemy się nieco o psychologicznych problemach, jakie trapią niektórych z nas. Czy potrafimy docenić to co mamy? Czy umiemy zaakceptować, że innym powodzi się lepiej? I do czego jesteśmy zdolni, aby wyładować swoją frustracją i dać upust własnej zazdrości? Te i wiele innych pytań nasuną nam się podczas lektury.
„Cieszę się Twoim szczęściem” to typowa kobieca literatura, o blaskach i cieniach przyjaźni między kobietami i o tym, jak trudno nam zaakceptować czyjeś szczęście. Myślę, że dla wszystkich potrzebujących odpoczynku od własnych kłopotów, będzie to dobra i przyjemna lektura. Mimo to pod płaszczykiem lekkiej fabuły, kryje się gorzka opowieść o ludzkiej naturze, o zakłamaniu i skrywanych w sobie obawach. Wszystko to opisane ciekawym językiem, przez co czyta się książkę bardzo szybko. Polecam serdecznie na wolne popołudnie!!
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
Mi się podobała;)
OdpowiedzUsuńIzuś - w takim razie są nas już dwie osóbki, którym ta książka umiliła czas:))
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie...jak się nadarzy okazja, to przeczytam, czemu nie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie słyszałem o niej ale Ja tam raczej mało obyty w takich książkach jestem. :)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że ciekawie brzmi z opisu i z recenzji :)
Pozdrawiam
Tak jak pisałaś...czasami trzeba przeczytać coś lekkiego...:-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tematyka i z pewnością sięgnę po tę ksiązkę. Jestem ciekawa jak ułożą się relacje między przyjaciółkami.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po tę książkę, zwłaszcza że gatunek mi odpowiada (literatura kobieca). Nie wiem, czemu mam wrażenie, że ten rodzaj literatury jest dość często omijany. Dlatego promuję go u siebie :-)Może to tylko takie moje wrażenie? Nigdy nie byłam u Ciebie na blogu. Bardzo mi się tutaj podoba i od dziś będę zaglądać tu częściej. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJuż ją chyba kiedyś gdzieś widziałam, może jak mi wpadnie w ręce to sprawdzę co to :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być całkiem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńCieszyć się... idzie i do mnie. Czytając o niej pomyślałam, że może mnie właśnie odstresować, odprężyć i wyrwać z jakiejś takiej matni w jaką wpadłam... ale czy się jej uda... zobaczymy, Twoja recenzja oczywiście jak zawsze mega mnie zachęciła do lektury :)
OdpowiedzUsuńTa książka, choć wydaje się być lekka, musi nieść w sobie też nieco nieprzyjemnych emocji. Kobieca rywalizacja i zazdrość jakoś zawsze powodowały u mnie zniesmaczenie - może dlatego, iż zetknęłam się już z takimi przypadkami "na żywo".
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą pozycją i chciałabym ją przeczytać. W dodatku ma fajną okładkę :)
Pozdrawiam :)
Jestem zachęcona Twoja recenzją - gorzej z wolnym popołudniem ;-)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa jakiego rodzaju będą to nieczyste zagrywki w wykonaniu obu pań.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że rzadko kiedy potrafimy docenić to co mamy, zazdrościć za to zawsze.
Dokładnie tak jak piszesz: lekkie lektury czasem się przydają. Ba, są wręcz niezbędne! :)
OdpowiedzUsuńPewnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już gdzieś o tej książce, pewnie kiedyś przeczytam :))
OdpowiedzUsuńOo, kolejny "odmóżdżacz". W ramach chwili wytchnienia idealny !
OdpowiedzUsuńLubię taką lekką literaturę, która jest wytchnieniem od tej ambitniejszej. Mimo swej lekkości widać, że książka porusza jednak ważne codzienne problemy
OdpowiedzUsuńMoże po nią sięgnę. Moja lista ksiażek do przeczytania jest bardzo długa, więc może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio średnio jestem w stanie się wysilić na jakieś super mądre książki :D Więc pewnie czytanie tej, lekkiej lektury, sprawiłoby mi przyjemność :D To chyba taki sposób na odstresowanie się po maturze :D
OdpowiedzUsuńJa również od czasu do czasu lubię sięgnąć po tego typu czytadła, bez nich życie byłoby cięższe! Gratuluję super recenzji ;)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj skończyłam czytać tą książkę i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Całkowicie zgadzam się z recenzją autorki i gorąco polecam lekturę tej książki :)
OdpowiedzUsuń