Loading...

czwartek, 30 czerwca 2011

„W pogoni za świetlikami” Charles Martin




Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 396
Format: 135 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN:  9788375056525
 
„W pogoni za świetlikami” to już druga książka Charles Martina, którą miałam przyjemność przeczytać. Piękna, magiczna wręcz okładka, pozytywne wspomnienia po poprzedniej lekturze tego autora oraz krótki, aczkolwiek wymowny tekst z tyłu książki, skusił mnie do przeczytania tej opowieści. Muszę przyznać, że ten pisarz coraz bardziej zaczyna mi się podobać i coś czuję, że moja przygoda z jego twórczością dopiero się zaczęła.

Wracając do książki i fabuły. Małe, senne miasteczko. Na torach kolejowych porzucono małego chłopca. Zaniedbany, niedożywiony, bezbronny i nie odzywający się nawet słowem... Chase Walker to dziennikarz z miejscowej gazety, który zajął się sprawą niechcianego dziecka. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, ze Chase sam był wychowywany przez rodzinę zastępczą i przeszłość zaczyna dawać o sobie znać coraz silniej. Mężczyzna próbując dać szanse chłopcu na normalną rodzinę postanawia się nim zająć jednak to spotkanie odmieni życie ich obu. Czego się dowiedzą o sobie i jak potoczą się ich dalsze losy?

Celowo starałam się ujawnić jak najmniej szczegółów fabuły, aby nie odbierać Wam przyjemności z zagłębiania się w świat stworzony przez Martina. Mogę jednak zapewnić, że książka jest szokująca i z wzruszająca oraz z pewnością wzbudzi w Was liczne emocje. Kolejnym plusem są tajemnice, których tu naprawdę dużo. Stopniowo wraz z bohaterami będziemy odkrywać demony przeszłości i ciemne strony niektórych bohaterów. Będzie też rozbudowana intryga kryminalna, śledztwo i wątki medyczne wyjątkowo dobrze opisane. A wszystko to owiane niezwykłym klimatem..

„W pogoni za świetlikami” to książka, która kryje w sobie niezwykle dużo emocji.  Jest to opowieść o samotności, wyobcowaniu, ale też i o szukaniu odpowiedzi na pytania egzystencjalne i próba zrozumienia siebie i otaczającej rzeczywistości. Wspomnienia z przeszłości jak i sprawy teraźniejsze, charakterystyczni bohaterowie z zranioną duszą i bagażem doświadczeń oraz świetny styl to zaledwie niektóre warte podkreślenia sprawy. Wszystkim ceniącym prawdziwe, życiowe historie oraz chcących przeczytać wartościową lekturę zachęcam gorąco do sięgnięcia po tę niezwykłą książkę. Pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<

24 komentarze:

  1. Koniecznie musze przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasandro, piszesz o książkach tak zachęcająco, że człowieka aż ściska, że czasu na czytanie ma tak mało. :/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama okładka nęci. :) Dodać do tego Twoją recenzję i już się che mieć tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tylko piszesz ciekawie, ale wynajdujesz jakieś nieznane książki!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem właśnie w trakcie czytania książki tegoż autora pt. "Kiedy płaczą świerszcze" i jestem wprost urzeczona stylem pana Martina, tak więc na pewno sięgnę po recenzowaną przez ciebie pozycje ;) Pozdrawiam! skarbnicaksiazek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Annie - polecam gorąco:))

    ..dr Kohoutek - bardzo się cieszę:))

    Agatoris - wiem, co czujesz;). Ja czytając blogi innych, Także i Twój, doświadczam podobnych emocji:))

    Ewa - cieszę się, że książka Cię zainteresowała. Warta przeczytania lektura:))

    MONIKA SJOHOLM - dzięki:). Lubię czasami sięgnąć po nieznaną nikomu lekturę. Pewnie jak każdy. Tę zdecydowanie polecam:))

    Gabrielle_ - bardzo się cieszę:). Książkę, którą teraz czytasz też byłam zachwycona. Martin ma świetny styl, dlatego polecam także "W pogoni za świetlikami":))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio bardzo intensywnie zastanawiałam się nad tą książką w księgarni i widzę, że źle zrobiłam, że się na nią nie skusiłam!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawie szóstka, więc warto ją przeczytać, a skoro jeszcze tyle w niej emocji, to na pewno coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie słyszałam o tej książce, lecz tak pięknie podzieliłaś się swymi wrażeniami, że muszę koniecznie sama ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. okładka jest świetna, przepiękna i tak jak mówisz magiczna. Sama książka również wydaje się warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Isadora - żałuj, bo książka naprawdę świetna i jak będziesz miała okazję przeczytaj koniecznie:)

    Bibliofilka - emocji zdecydowanie nie brakuje:). Polecam serdecznie:))

    cyrysia - dziękuję i cieszę się bardzo, że zachęciłam:))

    Dominika Anna - to prawda. Okładka śliczna a historia opisana w książce wzruszająca i warta poznania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka rzeczywiście magiczna, od razu zwróciłam na nią uwagę ;) Mam nadzieję, że wnętrze jest równie cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie ;) Tytuł bardzo mi się podoba i okładka także :D Poszukam jej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. już pierwsza powieści mi się spodobała, a teraz chce obie... ze zdwojoną siłą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi ciekawie. Nie wiem, czy okładka nie urzeka bardziej od zarysu treści, ale zawsze będę mogła to zweryfikować po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazwyczaj nie czytam tego typu powieści, ale jak będę chciała poczytać coś cięższego- na pewno sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta książeczka ma do mnie przywędrować. Poprosiłem o nia pod wpływem Twojej poprzedniej recenzji ksiązki tego samego autora:) Cieszę się, że to wartościowa lektura, bo ostatnio za dużo czytadeł mi przyszło czytać i mnie to trochę przytłoczyło.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świerszcze, świetliki....coś pan Martin lubi owady ;-) A tak na poważnie- chętnie przeczytam kiedyś, dobrze się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na teraz szukam troche innych książek ale jak tylko znów zrobi się na dworze zimno i brzydko to będzie to dla mnie idealna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochani, dziękuję za wpisy a książkę polecam gorąco:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Rany, koniecznie przeczytam! Chociaż na co dzień nie sięgam po takie książki, to po przeczytaniu twojej recenzji naszła mnie na nie ochota :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kasandro, kiedy Ty masz czas na czytanie a tym bardziej na pisanie??? Podziwiam, a weszłam na Twojego bloga właśnie przez recenzję książki Martina Charlesa... własnie dostałam świetliki, i czekam na kolejne tłumaczenia jego książek... książek, które sprawiają, że człowiek chce być lepszy i stara się jak najlepiej wykorzystać dany mu czas... Pozdrawiam (mój blog, jakże skromny w porównaniu do Twojego: www.codziennecuda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń