Wydawnictwo: Amea
Wydanie polskie: 2010
Liczba stron: 152
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788392922919
Nie mogę się przekonać do opowiadań, ale od czasu do czasu, prowadzona ciekawością i chęcią przeczytania czegoś innego niż powieść, po nie sięgam. Tak też było z książką Izabeli Szolc o intrygującym tytule „Naga”. Czy przypadła mi do gustu? Sami oceńcie:)
Mimo, że tytuł sugeruje nagość cielesną, nie o nią w tej książce chodzi. Oczywiście będzie poruszona ta kwestia, ale autorka w tej małej lekturze zmieściła znacznie więcej. Spróbowała dociec czym tak naprawdę jest kobiecość. Trudne zadanie? Oj zdecydowanie. Na swoje bohaterki Szolc obrała kobiety różniące się wiekiem, wykształceniem i sposobem postrzegania świata. Każda z nich jest w innej sytuacji życiowej, zmaga się z różnymi kłopotami. Mamy tu kobietę o skłonnościach homoseksualnych, zdradzoną żonę a także wdowę, nienawidząca swojej rodzicielki dziewczynę czy narkomankę. Jednak to nie wszyscy. Wszechstronnie i z każdej strony zajrzymy w umysł i przypatrzymy się codziennemu życiu tych osób. Jak się czuje zgwałcona kobieta? Co odczuwa dziewczyna, która nie czuje instynktu macierzyńskiego?
Autorka nie pokazuje nam wyidealizowanego świata. Nie ma tu sielanki i idylli. Jest za to życie, które często nas nie rozpieszcza oraz problemy, które czasami nas przerastają. I to właśnie starała się pokazać moim zdaniem Izabela Szolc. Odcienie kobiecości w zetknięciu z brutalnym i nieprzewidywalnym światem oraz bogactwo uczuć i emocji, jakie w nas różne sytuacje wzbudzają.
Co do technicznych wad i zalet, to poziom opowiadań jest nierówny. Jedne są lepsze, inne nieco mniej. Podobał mi się jednak język i styl, choć czasami dało się zauważyć schematyczność. Mimo tego książka warta poznania, ale nie polecam jej na wakacje czy jako lekturę dla relaksu. To pozycja, która zmusza do pewnych przemyśleń i opisuje niełatwe sytuacje życiowe, więc potrzeba do jej czytania choć trochę skupienia.
„Naga” to książka o kobietach i dla kobiet. Myślę jednak, że może i mężczyzna powinien ją przeczytać. Tak dla lepszego wglądu w skomplikowany świat kobiecej duszy i psychiki, pełen zależności, emocji, licznych problemów, które często dla płci przeciwnej są niewidoczne. Polecam i pozdrawiam:)
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
Też nie przepadam za opowiadaniami, ale jak się natknę na te autorstwa pani Szolc, to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura, zawsze prezentujesz interesujące książki :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją opinię w pełni :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ja ją odbiorę ;)
Jak wpadnie mi w ręce to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
choć po zobaczeniu okładki, stwierdziłam, że to będzie zbyt poważne jak dla mnie, to może jednak warto przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMam paskudną manię oceniania książki po okładce (kiedy wzbudza skrajne emocje), a ta mi się wybitnie nie podoba, więc w księgarni czy bibliotece pewnie bym ją ominęła, ale po Twojej recenzji może jednak się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za opowiadaniami i po prostu męczę się je czytając, więc chyba dam sobie spokój z ta pozycją.
OdpowiedzUsuńmiałam podobne odczucia po przeczytaniu, jedne opowiadania były lepsze, inne trochę mniej, ale język mi się podobał
OdpowiedzUsuńJa Nagą kiedyś czytałam i mam podobne odczucia do Twoich :)
OdpowiedzUsuńA co do trudnych tematów, to w "Zaopiekuj się moją mamą" nie zakwalifikowałabym ich do trudnych, ale w większej mierze do smutnych. Więc po tej smutnej lekturze, wzięłam coś wypełnionego humorem ;)
Dziękuję za komentarze:)))
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - nie ma sprawy;)). Ale zgadzam się z Tobą, że w okresie letnim lepiej czyta się lżejsze książki niż te o skomplikowanej fabule. Pozdrawiam!!
Mam podobne wrażenia. O ile uważam, że Szolc porusza tematy ważne i zaniedbane w literaturze, to bohaterki jej prozy do mnie nie przemówiły. Trochę zbyt papierowe były. Dałabyś Szolc szansę, gdyby napisała współczesną powieść? Ja bym dała :)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to chyba z tego samego miasta jesteśmy. Pozdrawiam :)
grendella
http://ksiazkimojejsiostry.blox.pl
sylwia (grendella) - masz rację z bohaterkami. A co do kolejnych książek autorki, to z pewnością dałabym im szansę:). Z tego samego miasta? Jaki świat mały:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. Blog dodałam do odwiedzanych:)