Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 248
Format: 125 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788308047361
Nie miałam do tej pory styczności z twórczością Marty Fox, ale widząc ostatnio wydaną książkę „Zuzanna nie istnieje” nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Może to kwestia okładki, na której widnieje łóżko obsypane płatkami róż a może to ciekawość jaką wzbudził we mnie fakt, że jest to powieść erotyczna. Tak czy inaczej postanowiłam dać jej szansę i nie żałuję:)
Oto mamy dwóch bohaterów po przejściach i trudnych doświadczeniach życiowych. Mimo, że są inni, łączy ich bolesna utrata i potrzeba miłości. Kim są? Zuzanna to młoda dziewczyna, artystyczna dusza, która dwa lata wcześniej straciła męża. Nie potrafi pogodzić się z jego odejściem i niezaspokojonymi potrzebami cielesnymi, odsuwa się od najbliższych a samotność dokucza jej coraz bardziej. Paweł natomiast to spokojny, wrażliwy informatyk, który przez jakiś czas był zaręczony. I mimo, że cały czas miał wątpliwości czy podejmuje właściwą decyzję, prawdopodobnie ożeniłby się z Alicją. Niestety plany pokrzyżował wypadek samochodowy, w którym zginęła ukochana i jego rodzice. Jak widać los nie rozpieszczał naszych bohaterów. Czując wewnętrzną pustkę i rozpacz, próbują czym prędzej ją czymś zapełnić, ale nie jest to takie proste. Kiedy jednak przypadkowo spotykają się w barze a następnie spędzają ze sobą wspólną noc, wszystko zaczyna się zmieniać. Zapowiada się zwyczajna historia, ale taka nie jest. Ta książka ma do zaoferowania znacznie więcej niż może się wydawać na pierwszy rzut oka i warto dać jej szansę.
Jak już wspominałam to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i jak najbardziej zaliczam je do udanych. Obawiałam się nieco banalnej opowieści, ale całe szczęście ta książka zaskoczyłam mnie niezwykle pozytywnie. Może fabuła nie jest szalenie oryginalna, ale za to sposób przedstawienia bohaterów, ich zmagań z samym sobą i ciężką przeszłością, było zaprezentowane właściwie i przekonywająco. Język plastyczny, nie męczy, nie nudzi i pozwala z łatwością wczuć się w sytuację tych postaci. Emocje to kolejny plus powieści. Od strachu, wstydu, poczucia zdrady po namiętność, potrzebę akceptacji, radość i nadzieję. Oprócz tego warto wspomnieć o zmysłowych opisach scen łóżkowych, świetnie uchwyconych wewnętrznych rozterkach oraz swoistym klimacie.
„Zuzanna nie istnieje” to bardzo interesująca książka, z którą spędziłam przyjemnie czas. Zmaganie się z własną seksualnością, cielesnością, tęsknotą i próba pogodzenia się ze stratą to zaledwie niektóre poruszane tematy. Jest to również historia o strudzonych, zmęczonych bólem sercach szukających prawdziwej, magicznej miłości oraz o przełamaniu strachu przed kolejnym związkiem i próba otwarcia się na drugiego człowieka. Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>> 5 / 6 <<<<
Ja podobnie jak Ty nie poznałam jeszcze bliżej pisarstwa tej pani, ale Twoja recenzja daje nadzieję na to, że się nie zawiodę, gdy w końcu się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńI mnie kolejny raz zachęciłaś skutecznie. Przez ciebie to ja pójdę z ,,torbami''.... pełnymi książek :-)
OdpowiedzUsuńMam i zapewne przeczytam ;-) Ciekawa jestem, czy i mnie się spodoba...
OdpowiedzUsuńMarta Fox jest znana z powieści dla młodzieży, więc to, że napisała powieść erotyczną nieco mnie dziwi. Opis fabuły jakoś do mnie nie przemawia, na razie nie będę czytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie? Bo choć fabuła zapowiada się dość banalnie, to wierzę Twojej opinii i mam nadzieję, że mnie także się spodoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ojj, mam taki sentyment do Pani Fox,którą znam osobiście, że koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze świetna i zachęcająca, lecz książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMartę Fox znam z jej powieści dla młodzieży które połykałam w gimnazjum, bardzo chętnie poznam j=inną stronę jej twórczości :)
OdpowiedzUsuńJa też nie czytałam jeszcze nic tej pani, ale okładka jest bardzo przyciągająca ;p
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęca, jednak wątpię w to, żebym sięgnęła po tę pozycję. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej dużo dobrego, ale sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńMiałam już przyjemność czytać prozę Mary Fox, ale przez parę miesięcy nie było nam po drodze. Mam nadzieję, że gdy tylko wyremontują bibliotekę to będę miała okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Mam cichą nadzieję, że już niedługo będę mogła przeczytać książkę. Od dłuższego czasu spotykam się z pozytywnymi opiniami na jej temat, wiec mam coraz większa na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńJako nastolatka połykałam książki p. Fox więc z przyjemnością sięgnę po nowy rodzaj jej twórczości :)
OdpowiedzUsuńJa już miałam styczność z książkami tej autorki, i mile te spotkania wspominam, wiec pewnie i na ta książkę się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd, przeczytałam tylko jedną powieść Marty Fox. Jednak z chęcią sięgnęłabym po tę książkę, ponieważ wydaje się dość ciekawa. Kusząca propozycja. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Natrafiłam kiedyś na bloga Marty Fox, z jej twórczością książkową jeszcze nie miałam do czynienia (albo raczej do czytania) ale po tej recenzji chętnie sięgnę po jej lekturę ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak będzie okazja, bardzo chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Pozdrawiam.:-)
OdpowiedzUsuńMam ta ksiazke na oku:)Czytałam kiedys ksiazki Fox dla młodzieży-miło je wspominam.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już na mojej liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie zaciekawiło w tej książce -na pierwszy rzut oka okładka i tytuł, treść już trochę mniej. Ale byłabym skłonna dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńCóż, nigdy nie czytałam podobnej ksiażki- moze sie zastanowię ;)
OdpowiedzUsuń