Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie polskie: 2011
Liczba stron: 202
Format: 120 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377221341
Nieoczekiwanie w moje ręce wpadła książka Stelli Szeszuły „Wątek poboczny, czyli na czym polega metafora mężczyzny z dwoma śledzionami”. Początkowo byłam nastawiona do niej dość sceptycznie i chciałam rzucić ją w kąt. Po chwili jednak coś mnie tknęło i postanowiłam, że z uwagi na niewielką objętość i oryginalny tytuł dam jej szansę. Szybko się okazało, że to ciekawa i zabawna na swój sposób książka:).
Nieco o fabule… Jednym z bohaterów jest Thomas Rice, którego dziewiętnastoletnia córka Meadow zamierza wyjść za mąż. Nie z miłości a raczej z kaprysu i chęci spokojnego i statecznego życia. Jej wybrankiem jest młody księgowy, nazywany przez Thomasa Padalcem Danielem. Ojciec uważa, że chłopak nie zasługuje na jego córkę i nie jest dla niej wystarczająco dobry, co też dość wymownie pokazuje przyszłemu zięciowi. Jednak to nie jedyny problem Rice’a. Jego najlepszy przyjaciel Roger, prawie czterdziestoletni mężczyzna, próbuje uwieść niewinną Meadow. To dość charakterystyczny typek, pełen cynizmu, ale i swoistego humoru. Cała sprawa przerasta Thomasa, który musi teraz dobrze przemyśleć kolejny ruch i zastanowić się co lepsze dla jego córki. Tylko czy jego wybór zaakceptuje Meadow? Oj będzie się działo:).
Mimo, że książka nie jest specjalnie wybitna, to jednak dobrze mi się ją czytało. Bohaterowie byli ukazani w interesujący sposób a co ważne nie zabrakło czarnego humoru i zabawnych sytuacji. Bedzie też cięta riposta i złośliwe uwagi. Autorka podjęła się opisania współczesnych problemów, które wywołają w nas liczne przemyślenia. Będzie tu męska przyjaźń, niepewność związana ze zbliżającym się ślubem czy wiele innych motywów, które zostały sprytnie wplecione w całość. Język jest prosty, potoczny, ale idealnie pasujący do fabuły.
„Wątek poboczny…” to zabawna książka o trudnych i złożonych relacjach międzyludzkich, ale napisana w lekkiej i dowcipnej formie. Będzie to z pewnością świetna rozrywka na zimowy wieczór i niezastąpiony sposób na poprawę humoru. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Fabuła mnie nie zainteresowała, ale za to okładka jest przednia :D
OdpowiedzUsuńGdzieś już mi mignęła przed oczami ta okładka, ale jakoś nie zainteresowała na tyle by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCzarny humor i dobre dialogi często pozwalają przymknąć oko na inne niedoskonałości :)
OdpowiedzUsuńMnie rozwala tytuł, ale fabuła raczej nie przekonuje. Jeśli miałabym przeczytać, to na zasadzie ciekawostki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
raczej nie planuję lektury tej książki, ale przyznaję - tytuł jest fantastyczny xD
OdpowiedzUsuńCzy tylko mnie się okładka kojarzy z butelką wiskacza? Powiedzcie, że nie tylko...
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że tytuł naprawdę jest dosyć specyficzny i przykuwający uwagę, tak jak okładka ;D Co do książki, to nie wiem czy po nią sięgnę - może jak się trafi przypadkiem w ręce ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny tytuł i świetna okładka :D. Lubie kiedy o skomplikowanych sprawach pisze się w jasny i zabawny sposób, więc dlaczego nie...
OdpowiedzUsuńWyjątkowo coś odpycha mnie od tej książki i tym razem chyba spasuje.
OdpowiedzUsuńNo, no. Zaintrygowała mnie ta książka. I ta flaszeczka na okładce... Trzeba się będzie za nią rozejrzeć w księgarni:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
CO przede wszystkim skłoniłoby mnie do przeczytania tej lektury to okładka :D
OdpowiedzUsuńOj pamiętam, że ta książka wyjątkowo mi się podobała;D
OdpowiedzUsuń