Wydawnictwo: ZNAK liternova
Wydanie polskie: 11/2011
Liczba stron: 152
Format:125 x 195 mm
Oprawa: twarda + płyta CD
ISBN: 9788324016426
Bardzo lubię twórczość Erica-Emmanuela Schmitta, więc gdy pojawiła się na horyzoncie okazja, aby przeczytać najnowsze jego dziecko „Kiki van Beethoven”, nie zastanawiałam się długo. Dodatkowo dołączona płyta CD z muzyką klasyczną oraz świetna okładka, stanowiły nie lada pokusę, której nie mogłam się oprzeć…
W pierwszej części książki poznajemy Kiki van Beethoven, mieszkankę domu spokojnej starości. Z pozoru szczęśliwa kobieta, która za sprawą pewnej sytuacji uświadomi sobie, że zatraciła coś, co kiedyś tak bardzo kochała. Przeniesiemy się w jej wspomnieniach do czasów młodości, kiedy to zafascynowana była muzyką Beethovena. Dlaczego teraz nie czuje z nim tej magicznej więzi? Razem z innymi lokatorkami domu starości Kiki będzie stopniowo poznawać samą siebie i odkrywać zepchnięte w podświadomość bolesne wydarzenia. Czy muzyka Beethovena ponownie zagości w jej duszy?
Druga część to niezwykle ciekawie ukazana swoista i głęboka relacja łącząca Schmitta z kompozytorem. Dowiemy się jak od młodych lat pisarz interesował się muzyką Beethovena, co w niej cenił, jak postrzegał poszczególne utwory i w jaki sposób je interpretował. Obraz życia pisarza i zaznaczenie wpływu muzyki będzie tu intrygująco opisane.
Schmitt ani razu mnie nie zawiódł i tym razem również zostałam przez niego oczarowana. Książka pełna jest refleksji nad życiem i jego ulotnością, nad decyzjami i bolesnymi wydarzeniami, które potrafią nas zmienić. Język jest przystępny, więc całość czyta się szybko i z lekkością. Obie historie wciągają do tego stopnia, że nie sposób oderwać się od lektury. Autor z delikatnością i wyczuciem zagłębia się w umysł, zarówno swój jak i wykreowanych bohaterów i pokazuje jak muzyka działa na człowieka, jak potrafi nami kierować i zmieniać postrzeganie siebie i świata. Na uwagę zasługuje również wydanie, w twardej okładce. Dołączona płyta CD była genialnym pomysłem i pozwoliła na jeszcze lepsze wczucie się w klimat książki i wypracowanie sobie własnej, niepowtarzalnej więzi z Beethovenem.
„Kiki van Beethoven” to kolejna świetna książka Schmitta, w której ponownie pokazał swój świetny styl, znajomość ludzkiej duszy i zaserwował nam podróż w głąb umysłu. Pełna emocji, przemyśleń i muzyki pozycja, będzie z pewnością nie lada gratką dla każdego czytelnika. Polecam serdecznie!!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Święta już za miesiąc!! Jeżeli nadal nie wiesz, co kupić mamie, przyjaciółce czy koledze lub nie masz pomysłu na prezent dla dziadka, brata albo kuzynki to wydawnictwo ZNAK stworzyło świetną wyszukiwarkę prezentów. Wejdź na www.prezent.znak.com.pl i określ wiek, osobowość i zainteresowania - podpowiemy Ci, które książki będą najlepszym prezentem dla Twoich najbliższych. Dodatkowo możesz je kupić ze zniżką 30% (wystarczy podczas zakupów, do 15.12 wpisać w miejsce kodów rabatowych hasło: kasandra). Pospiesz się, żeby zdążyć przed świąteczną gorączką!!
:D Ha! Czyli widzę że obu nam się podobała :D Uwielbiam Schmitta!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta książka i dodatkowo zachęca dołączona płyta CD, więc koniecznie muszę rozejrzeć się za „Kiki van Beethoven”.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego pisarza. Chętnie przeczytam,a i płyty by się posłuchało.
OdpowiedzUsuńJuż trochę dobrego o tej książce przeczytałam, a teraz Ty dorzucasz kilka swoich słów pochwał. :) Pomyślę o niej.
OdpowiedzUsuńŁał, pierwszy raz czytam pozytywną opinię - reszta zgodnie twierdzi, że to najgorsza jego książka, której lektura jest drogą przez mękę. Niebawem sama się przekonam :)
OdpowiedzUsuńUff... kamień z serca. Jak na razie czytałam same niepochlebne recenzje. Wiele zarzucało Schmittowi, że osiągnął wyżyny wtórności przy drugiej opowieści... Musze się sama przekonać, ale nadal książka budzie we mnie strach - dotychczas nie czytałam złego dzieła Schmitta i nie chciałabym, żeby mnie zawiódł.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam przekonania do książki i na razie daje spokój, chociaż bardzo lubię muzykę klasyczną.Mimo mojej sympatii do tego gatunku to wezmę na wstrzymanie, poza tym płytę z kompozycjami Beethovena już mam :)
OdpowiedzUsuńMoja dziewczyna ma chyba dwie książki tego pisarza, więc skoro polecasz to może kupię jej właśnie Kiki. Mam nadzieje, że się ucieszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
Chciałam przeczytać tą książkę, teraz żałuje że jednak się nie skusiłam
OdpowiedzUsuńMam na tę książkę wielką ochotę. Po pierwsze ze względu na autora, po drugie - Beethovena.
OdpowiedzUsuńKiedyś uwielbiałam książki Schmitta ale po tą pozycję chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńNo! w końcu jakaś pozytywna opinia obok mojej;)
OdpowiedzUsuńWg mnie najsłabsza była książka "Zapasy z życiem", ale nie czytałam jeszcze "Kiki....", "Mojego życia z Mozartem" i "Marzycielki z Ostendy". Ogólnie lubię bardzo Schmitta!
OdpowiedzUsuń