Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 286
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788376741468
Australia… Piękna, kolorowa a jednocześnie dzika i pełna tajemnic, które tylko czekają na odkrycie. Z pewnością wielu z nas chciałoby choć na krótki czas zobaczyć ten niezwykły, mało skażony cywilizacją kontynent. Jeżeli nie stać Was na drogie bilety i nie możecie wziąć urlopu w pracy, aby osobiście się tam wybrać, nie musicie się smucić. Jest bowiem na to rada. Wystarczy, że przeczytacie najnowszą książkę Agnieszki Burton „Powrót do Edenu”, dzięki której przeżyjecie niesamowitą przygodę z Australią w roli głównej:).
Nieco o fabule… Bohaterką jest Anna, młoda kobieta, typowa mieszkanka wielkiego miasta. Obecnie z uwagi na pracę ma nieco podróżniczy tryb życia i na jednym z takich wyjazdów poznaje Johna, tajemniczego Australijczyka. Szybko stają się sobie bardzo bliscy a Anna postanawia zamieszkać z ukochanym z dala od cywilizacji. Co czeka ją na drugim końcu globu i jak osoba przyzwyczajona do wszelkich udogodnień poradzi sobie w zupełnie innych warunkach?
Przyznaję, że książka bardzo mi się spodobała. Ciekawa historia, stonowana akcja, bardzo interesujący bohaterowie. Wszystko to napisane przyjemnym językiem i z ogromną lekkością. Autorka kusi czytelników barwnymi opisami krajobrazów, dzikich terenów i niezwykłych obszarów, których próżno szukać w Polsce czy nawet w Europie. Będzie tu również sporo miejsca poświęconego na ukazanie ludzi żyjących w inne kulturze, mających czasami odmienne od nas potrzeby czy kierujących się w życiu zupełnie odrębnymi zasadami. Dzięki tej porządnej dawce egzotyki , książka ma w sobie pewną magię, jakiś trudny do sprecyzowania urok. Aborygeni, ogromne rafy koralowe, dżungla, inne gatunki zwierząt, ciągnące się kilometrami bezkresne obszary… I jak się temu wszystkiemu oprzeć? Ja nie potrafiłam i już w trakcie lektury rozmarzyłam się na całego. Będzie jednak i mroczna strona Australii, co dodało realizmu i autentyczności całej historii.
„Powrót do Edenu” to debiutancka powieść, po której widać, że autorka ma dobry styl i duży potencjał. Jestem ciekawa kolejnych książek pani Burton i z pewnością po nie sięgnę. Lektura rozbudza w czytelniku emocje, zmusza do refleksji i nasyca tropikalną atmosferą. Każdy z nas pragnie znaleźć miejsce na Ziemi, które stanie się jego rajem, edenem, kolebką szczęścia. Czasami nie trzeba szukać zbyt daleko a innym razem warto wybrać się w tym celu choćby na drugi koniec świata. Polecam zarówno miłośnikom podróży, jak i wszystkim którzy pragną zatopić się w egzotyczną powieść, okraszoną sporą dawką słońca. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Kochani, praca na stażu podyplomowym w szpitalu okazała się całkiem przyjemna i nie aż tak obciążająca (fizycznie i psychicznie) jak sądziłam, więc ponękam Was jeszcze swoimi wypocinami i przemyśleniami książkowymi:D:D. Niedługo Święta, więc i urlop się zbliża... Już nie mogę się doczekać:).
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!!
przepiękna okładka od razu zwróciła moją uwagę, poza tym odrobina egzotyki zdecydowanie kusi :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Zarówno Twoja, jak i Cyrysi recenzja wydają się bardzo zachęcające :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że tobie również przypadła do gustu książka Agnieszki. Też uważam, że jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńPs. I dalej nas męcz swymi recenzjami, po ja nie mam nic przeciw temu wręcz przeciwnie, nalegam aby tak było ;-)
Może jestem jakaś dziwna, ale znowu tytuł książki skojarzył mi się z popularnym w l.90 serialem o tym tytule.
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że nie zajrzę do tej książki. Ale recenzja miło się czyta, jak zawsze zresztą.
O książce słyszałam bodajże u Cyrysii i od tej pory znajduje się ona na mojej liście pozycji szukanych ;)
OdpowiedzUsuńOj, do Australii poleciałabym choćby dziś! Niestety, nie jest to możliwe, więc zaczynam szukać tej powieści, by choć w niewielkim stopniu sobie zrekompensować tę wyprawę. Z tego co piszesz wynika, że to przyjemna i niezbyt wymagająca pozycja, w sam raz na te jesienne szarugi. Brr, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTa książka nęci mnie swoją okładką odkąd tylko pierwszy raz ją ujrzałam. :D A Ty "nękaj" nas do woli. ;) Ja to bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dalej będziesz nas "męczyć" swoimi recenzjami, bo je uwielbiam ! :D
OdpowiedzUsuńCo do książki, to taka tematyka nie za bardzo do mnie przemawia.
Piękna okładka! I te motyle:) Staż ahh cudownie! Zazdroszczę. Ja dziś siedzę po uszy w neuroanatomii:(
OdpowiedzUsuńWybacz, ale tylko przeleciałam wzrokiem Twoją recenzję, gdyż książka czeka na swoją kolej na mojej półce. Kiedy przeczytam, z przyjemnością porównam nasze wrażenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetna recenzja - sprawiła, że mam ochotę na "Powrót do Edenu":)
OdpowiedzUsuńNie miałam ciągot do tej książki, ale coś mi się wydaje, że pomęczę Replikę o egzemplarz ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że praca daje Ci swobodę czytania, coś czuje, że pod tym względem, niedługo u mnie ciężkie czasy nastaną :/
Nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i na razie umiarkowanie mnie interesuje.Pewnie kiedyś przeczytam, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Znowu kusisz Kasandro i znowu nie mogę się oprzeć:)
OdpowiedzUsuńOkładka książki - niesamowita.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w pracy dobrze Ci się układa - wszystkiego dobrego.
Okladka faktycznie jest ciekawa, urzeka od samego początku. I coś mi się widzi, że po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA pomnie jakoś do końca ta książka nie zauroczyła. Nie będę koniecznie jej szukać. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedną pozytywną opinię o tej książce, Twoja jest kolejna :) Zapowiada się bardzo ciekawie, kusi mnie egzotyczny, australijski klimat :)
OdpowiedzUsuńOkładka kusi do przeczytania, a Twoja pozytywna opinia jeszcze bardziej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że staż nie jest taki trudny i masz czas na czytanie i blogowanie ;D