Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie:11/2009
Liczba stron:460
Format:135 x 210 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788375054309
Grzechy, grzeszki, występki, złe uczynki, łamanie zasad i różne przewinienia to niestety nieodłączny element ludzkiej natury. Mało wśród nas osób, które są krystalicznie czyste, niewinne, pozbawione jakiejkolwiek zmazy na duszy. Andrew M. Greeley to katolicki ksiądz, socjolog, pisarz i dziennikarz, który podjął się stworzenia książki, której motywem przewodnim jest dość kontrowersyjny wątek. Otóż jako przedstawiciel duchowieństwa i baczny obserwator zdecydował się naświetlić sprawę molestowania seksualnego wśród księży. Prowokacja? Próba wprowadzenia zamieszania i chęć skłócenia wiernych z Kościołem? Nic z tych rzeczy!
Nieco o fabule... Plebania w Green Grove. Ciche, spokojne miejsce, które jednak kryje mroczny i złowrogi sekret. Już niedługo młody ksiądz Herman Hoffman pozna tą wstrząsającą tajemnicę. Pewnego dnia jest świadkiem niestosownych zachowań i postanawia nagłośnić całą sprawę. Kościół niestety próbuje wszystko zatuszować, aby uniknąć skandalu, ale sprawa wymyka się spod kontroli a o dziwo sam świadek zostaje oskarżony o liczne przewinienia. Czy jego wiara, hart ducha, wewnętrzna siła pozwolą mu nie ugiąć się pod presją i oskarżeniami ze strony innych duchownych? Koniecznie musicie zajrzeć do książki!!
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej lektury. Obawiałam się, że autor chce poprzez dość osobliwy temat odsunąć ludzi od Kościoła. Jednak wcale nie o to tu chodzi. Książka bowiem nie skupia się tylko na krytyce niektórych praktyk instytucji kościelnych i przyzwoleniu bądź przymykaniu oczu na niestosowne zachowania, ale pokazuje także sylwetki prawdziwych, oddanych Bogu i wiernym duchownych, którzy całe swoje życie poświęcają innym. I tu właśnie siła całej publikacji. Poznamy mężczyznę w sutannie, prawdziwego księdza z powołania, który nie ugiął się pod wpływem zastraszenia czy manipulowania prawdą a jednocześnie pozostał w zgodzie z prawem Bożym i własnym sumieniem. Oby więcej takich osób!
„Grzechy” to książka o sile wiary, trudnych wyborach i wszelakich przeciwnościach, które mogą odciągnąć człowieka od posługi Bogu. To także pozycja dotykająca delikatnego tematu jakim jest problem molestowania wśród księży i próba pokazania, że grzech dotyczyć może każdego człowieka, również duchownego. I warto o tym pamiętać. Polecam serdecznie!!
Nikt jeszcze nie odszedł od Kościoła po przeczytaniu powieści Greeleya, natomiast wielu za jego przyczyną pomyślało o tym, by do Kościoła powrócić.
Ron Rolheiser OMI
Ron Rolheiser OMI
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
Kontrowersyjna książka, ale jeśli wpadnie w moje ręce to przeczytam. Ciekawi mnie jak bohater wybrnął z tak trudnej sytuacji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza po Twojej recenzji, ale to chyba nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Ostatnio mam tak zwaną "fazę" na książki o tematyce religijnej. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałam mnie tematyka tej książki i muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Greeleya, trzeba będzie do nich wrócić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ehh coś ostatnio nie mogę zdzierżyć książek o tematyce religijnej, więc na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Nie jestem teraz zainteresowana książkami o takiej tematyce, ale kiedyś może po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka, taka inna.. :-)
OdpowiedzUsuńNiełatwy temat, ale autor sprostał mu
OdpowiedzUsuńOj chętnie, chętnie przeczytam. Otwieranie oczu na niektóre sprawy jest mi potrzebne. Najbardziej chciałabym w sobie co nieco pozmieniać.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że faktycznie z początku i ja nie byłam przekonana do tej książki, ale wraz z tym, jak zaczęłam czytać Twoją recenzję, moje zdanie się zmieniło. Jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu sięgnąć po taką książkę, więc chętnie przeczytam. I ten kontrowersyjny temat... Ciekawa jestem jak autor sobie z nim poradził. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKontrowersyjne tematy zawsze dają do myślenia. Dlatego bardzo chętnie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy, rozumiem, że w każdej grupie zawodowej są "zatrute jabłka", ale do dziś w głowie mi się nie mieści jak kościół może to tuszować...
OdpowiedzUsuńUważam, że nie powinno się generalizować: są księża z powołania oraz tacy "byle jacy", wzbudzający kontrowersje i odrzucający wiernych od religii...
OdpowiedzUsuń