Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 02/2012
Liczba stron: 256
Format: 120 x 180 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788323883630
Barbara Delinsky to amerykańska pisarka, która tworzy naprawdę niezłe romanse. Zazwyczaj jednak stronię od takich książek, ale właśnie ostatnio zapragnęłam przeczytać coś znacznie lżejszego i oscylującego właśnie wokół miłosnych perypetii. Padło na jedną z jej powieści „Dom na klifie”, która w lutym tego roku doczekała się wznowienia. Czy książka przypadła mi do gustu? O tym za chwilę:)
Skaliste, piękne i dzikie wybrzeże amerykańskiego stanu Maine. To właśnie tu, z dala od wielkomiejskiego gwaru i chaosu, zaszyła się Jill Moncrieff, nasza bohaterka. Kobieta żyje z dnia na dzień i próbuje pozbierać się po tragicznej śmierci męża. Mimo niełatwego życia, ma dobrą pracę i przyjaciół, którzy wiele jej pomogli. Gdy Cooper, jeden z jej dobrych znajomych, zostaje oskarżony o przemyt diamentów, Jill nie waha się ani chwili i postanawia mu pomóc. Wynajmuje Petera Hathaway’a najlepszego prawnika z Nowego Jorku. Silny, przystojny, bogaty i pewny siebie mężczyzna, zaintryguje naszą bohaterkę i wzbudzi w niej uczucia, jakich nie spodziewała się już poczuć po śmierci męża...
Cóż mogę napisać o tej powieści? Otóż jest to niewielkich rozmiarów książeczka, którą czyta się w zawrotnym tempie i która idealnie nadaje się na długi, chłodny wieczór. Fabuła nie jest skomplikowana, ale jednocześnie w tej lekkości i prostocie jej siła. Czasami bowiem warto oddać się przyjemnej, niezobowiązujące lekturze i tak właśnie było w tym przypadku. Co więcej język jest prosty, historia wciągająca a bohaterowie realistycznie nakreśleni, dzięki czemu szybko zyskali moją sympatię. Dodatkowo interesująco ukazano wątek romantyczny, trudne wybory oraz bolesną przeszłość i to, jak trudno zaufać po stracie drugiej osobie. Polecam tę książkę zwłaszcza tym, którzy lubią takie miłosne opowieści oraz potrzebują wytchnienia po ciężkim dniu. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Właśnie jestem w trakcie lektury i zgadzam się z Tobą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zapowiada się naprawdę ciekawie. Musze rozejrzeć się za tą pozycją, gdyż lubię takie lekkie, romantyczne klimaty.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość tej autorki :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce. Okładka ładna, ale... lubię romanse, jednak do tego nie nie ciągnie podejrzanie :P
OdpowiedzUsuńNie przepadam za romansami, ale od czasu do czasu lekka lektura nikomu nie zaszkodzi :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Raczej nie przepadam za tego typu literaturą, ale podobnie jak Ty ostatnio mam ochotę na jakiś lekki romansik ;)
OdpowiedzUsuńOj z romansami mi nie po drodze także spasuję raczej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O autorce oczywiście już słyszałam, książki jeszcze nie znam. Zapowiada się przyjemna lektura na jeden wieczór :)
OdpowiedzUsuńNie lubię za romansów, więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPo romanse raczej nie sięgam, ale tak jak i ty mam ochotę od czasu do czasu na jakąś odskocznię od tego co czytam zwykle, a ponieważ to już kolejna pozytywna recenzja o tej książce to będę ją miała na uwadze. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy się nie skusiłam na Delinsky, a po ten typ książek sięgam właśnie dla relaksu pomiędzy thrillerami i kryminałami :) zapraszam na candy.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę, gdy będę chciała mieć chwilę relaksu. :)
OdpowiedzUsuńCo prawda mnie osobiście ten tytuł nieszczególnie interesuje, ale wiem komu powinien przypaśc do gustu;)
OdpowiedzUsuńNo cóż lubi od czasu do czasu przeczytać romans, więc może jak kiedyś zauważę w księgarni to przeczytam lub kupię .
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do siebi : http://maniak-ksiazkowy.blogspot.com/
Może znajdę trochę czasu dla tej książki?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale z chęcią kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo się za nią biorę ;D
OdpowiedzUsuń