Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 01/2012
Liczba stron: 416
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377990612
„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” to książka napisana przez szwedzkiego pisarza Jonasa Jonassona. Wiele pochlebnych opinii sprawiło, że i ja postanowiłam dać tej lekturze szansę. Czy przypadła mi do gustu, tak jak większości czytelnikom? Nie do końca, choć muszę przyznać, że jej czytanie było ciekawym doświadczeniem. Ale po kolei...
Bohaterem jest Allan Karlsson, pensjonariusz Domu Spokojnej Starości, który właśnie obchodzi swoje setne urodziny. Zaraz ma się odbyć przyjęcie na jego cześć, została nawet zaproszona lokalna prasa i radny. Jednak staruszek nie tak wyobrażał sobie życie i w jednej chwili decyduje się uciec. Wyskakuje przez okna swojego pokoju i rusza przed siebie. N dworcu zabiera walizkę pełną pieniędzy. W ślad za nim podąża mafia, która chce odzyskać swoją zgubę a na domiar złego, w wyniku niecodziennych wydarzeń, ten sędziwy mężczyzna zostaje oskarżony o potrójne morderstwo. Allan przemierza Szwecję, ale podróż ta będzie również wędrówką w głąb siebie, podczas której jako czytelnicy poznamy burzliwe i barwne życie naszego bohatera, który jadł kolację z Trumanem, wspólnie podróżował z Churchillem czy też świętował przy mocno zakrapianym stole ze Stalinem...
Cóż mogę napisać o tej lekturze? Książka nie jest zła, ale też nie powaliła mnie na kolana. Sporo sobie po niej obiecywałam i nieco się zawiodłam. Ogólnie pomysł jest niezły, ale największym chyba minusem było wplecenie do fabuły sporej ilości przydługich i przez to nudnych opisów. Na dodatek absurdalność i nierealność niektórych wydarzeń aż nadto mnie denerwowała. Jednak oprócz wad, książka ma również w sobie zalety. Podobało mi się przeplatanie teraźniejszości z sytuacjami z przeszłości oraz niemała dawka humoru i ironii. Język jest przystępny i lekki a całość czyta się dość szybko.
„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” to książka ciekawa, choć z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Mimo kilku minusów warto do niej zajrzeć, aby samodzielnie wyrobić sobie zdanie. Z pewnością jeżeli lubicie mocne połączenie absurdu, ironii i groteski czy zaskakujących sytuacji to myślę, że lektura może się Wam spodobać. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4- / 6 <<<<
Jeśli się kiedyś na nią natknę, z chęcią przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńNiedawno dodałam tę książkę do "planowanych", bo zaintrygowała mnie fabuła. Myślę, że mimo wad, sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńMnie spodobał się już sam tytuł :) Co prawda nie wiem, czy książka przypadnie mi do gustu, ale chętnie sprawdzę...! :D
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Raczej nie przeczytam. Już sama tematyka mi nie odpowiada, ale oczywiście nie będę tej lektury od razu skreślać z listy!
OdpowiedzUsuńRaczej nie skorzystam, ale tytuł powala na kolana xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Szkoda, bo tytuł zapowiadał naprawdę coś godnego uwagi a tak? Raczej się nie zainteresuję. :)
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziwne, ale pomimo niezachwycającej oceny, którą dałaś książce, mam ochotę ją przeczytać :) Może to przez tę groteskę, ironię i absurd, za którymi przepadam?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj mam mieszane uczucia. Z chęcią przeczytałabym tę książkę, ale chyba mnie również irytowałyby te opisy... Uważam, że jeśli ktoś chce się "bawić" w długie opisy to powinien to umieć. Niewielu dziś pisarzy potrafi nie nużyć długimi opisami i umiejętnie wplatać je w fabułę. Ta absurdalność o której mówisz też mnie niepokoi... Chyba dam sobie spokój... A jak mi "Stulatek..." wpadnie w ręce to jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa sam chcę wyrobić sobie zdanie i po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kręci, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj kupiłam, i troszkę mnie twoja recenzja zniechęciła... Ale skoro mam już na półce, to w najbliższej przyszłości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
spodziewałam się wyższej oceny po takim nakręcaniu na ten tytuł ;) ciesze się że jak zawsze piszesz szczerze :))
OdpowiedzUsuńJa jestem zainteresowana mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńBiorę udział w konkusie w którym można wygrać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńksiążka kusi ze stołu nowości może kiedyś ją przeczytam
OdpowiedzUsuńZabójczy tytuł :), niestety chyba jednak sobie ją odpuszczę, skoro Tobie nie przypadła do gustu to mnie raczej nie porwie.
OdpowiedzUsuńJeśli to nic szczególnego, to na razie dam sobie spokój z tą książką.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę na gwałt szukać:)
OdpowiedzUsuńHasło "Szwedzki Forrest Gump!" reklamujące tę książkę mnie osobiście nie przyciąga, gdyż nie nigdy przepadałam za historią Forresta... Jednak jeżeli będę miała okazję to książkę przeczytam.
OdpowiedzUsuń