Loading...

wtorek, 7 lutego 2012

„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” Jonas Jonasson


Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 01/2012
Liczba stron: 416
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377990612

„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” to książka napisana przez szwedzkiego pisarza Jonasa Jonassona. Wiele pochlebnych opinii sprawiło, że i ja postanowiłam dać tej lekturze szansę. Czy przypadła mi do gustu, tak jak większości czytelnikom? Nie do końca, choć muszę przyznać, że jej czytanie było ciekawym doświadczeniem. Ale po kolei...

Bohaterem jest Allan Karlsson, pensjonariusz Domu Spokojnej Starości, który właśnie obchodzi swoje setne urodziny. Zaraz ma się odbyć przyjęcie na jego cześć, została nawet zaproszona lokalna prasa i radny. Jednak staruszek nie tak wyobrażał sobie życie i w jednej chwili decyduje się uciec. Wyskakuje przez okna swojego pokoju i rusza przed siebie. N dworcu zabiera walizkę pełną pieniędzy. W ślad za nim podąża mafia, która chce odzyskać swoją zgubę a na domiar złego, w wyniku niecodziennych wydarzeń, ten sędziwy mężczyzna zostaje oskarżony o potrójne morderstwo. Allan przemierza Szwecję, ale podróż ta będzie również wędrówką w głąb siebie, podczas której jako czytelnicy poznamy burzliwe i barwne życie naszego bohatera, który jadł kolację z Trumanem, wspólnie podróżował z Churchillem czy też świętował przy mocno zakrapianym stole ze Stalinem...

Cóż mogę napisać o tej lekturze? Książka nie jest zła, ale też nie powaliła mnie na kolana. Sporo sobie po niej obiecywałam i nieco się zawiodłam. Ogólnie pomysł jest niezły, ale największym chyba minusem było wplecenie do fabuły sporej ilości przydługich i przez to nudnych opisów. Na dodatek absurdalność i nierealność niektórych wydarzeń aż nadto mnie denerwowała. Jednak oprócz wad, książka ma również w sobie zalety. Podobało mi się przeplatanie teraźniejszości z sytuacjami z przeszłości oraz niemała dawka humoru i ironii. Język jest przystępny i lekki a całość czyta się dość szybko.

„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” to książka ciekawa, choć z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Mimo kilku minusów warto do niej zajrzeć, aby samodzielnie wyrobić sobie zdanie. Z pewnością jeżeli lubicie mocne połączenie absurdu, ironii i groteski czy zaskakujących sytuacji to myślę, że lektura może się Wam spodobać. Pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 4- / 6 <<<<

20 komentarzy:

  1. Jeśli się kiedyś na nią natknę, z chęcią przeczytam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno dodałam tę książkę do "planowanych", bo zaintrygowała mnie fabuła. Myślę, że mimo wad, sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie spodobał się już sam tytuł :) Co prawda nie wiem, czy książka przypadnie mi do gustu, ale chętnie sprawdzę...! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ja wiem? Raczej nie przeczytam. Już sama tematyka mi nie odpowiada, ale oczywiście nie będę tej lektury od razu skreślać z listy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie skorzystam, ale tytuł powala na kolana xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, bo tytuł zapowiadał naprawdę coś godnego uwagi a tak? Raczej się nie zainteresuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem spasuję.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwne, ale pomimo niezachwycającej oceny, którą dałaś książce, mam ochotę ją przeczytać :) Może to przez tę groteskę, ironię i absurd, za którymi przepadam?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj mam mieszane uczucia. Z chęcią przeczytałabym tę książkę, ale chyba mnie również irytowałyby te opisy... Uważam, że jeśli ktoś chce się "bawić" w długie opisy to powinien to umieć. Niewielu dziś pisarzy potrafi nie nużyć długimi opisami i umiejętnie wplatać je w fabułę. Ta absurdalność o której mówisz też mnie niepokoi... Chyba dam sobie spokój... A jak mi "Stulatek..." wpadnie w ręce to jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja sam chcę wyrobić sobie zdanie i po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś mnie nie kręci, ale nie mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie dzisiaj kupiłam, i troszkę mnie twoja recenzja zniechęciła... Ale skoro mam już na półce, to w najbliższej przyszłości przeczytam :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. spodziewałam się wyższej oceny po takim nakręcaniu na ten tytuł ;) ciesze się że jak zawsze piszesz szczerze :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem zainteresowana mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biorę udział w konkusie w którym można wygrać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. książka kusi ze stołu nowości może kiedyś ją przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  17. Zabójczy tytuł :), niestety chyba jednak sobie ją odpuszczę, skoro Tobie nie przypadła do gustu to mnie raczej nie porwie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli to nic szczególnego, to na razie dam sobie spokój z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  19. W takim razie nie będę na gwałt szukać:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hasło "Szwedzki Forrest Gump!" reklamujące tę książkę mnie osobiście nie przyciąga, gdyż nie nigdy przepadałam za historią Forresta... Jednak jeżeli będę miała okazję to książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń