Wydawnictwo:
Dolnośląskie (Publicat S.A.)
Wydanie
polskie: 2011
Liczba
stron: 480
Format:130 x 205 mm
Oprawa: miękka
ze skrzydełkami
ISBN: 9788324592753
Saga Zmierzch Stephenie Meyer znana jest chyba każdemu,
podobnie jak seria filmów na podstawie tego cyklu. Jedni są oczarowani
twórczością autorki, inni wprost przeciwnie, ale dla mnie fakt, że literatura
czy film wywołują tyle emocji czy sprzecznych odczuć jest tylko zachętą do
bliższego poznania tych utworów. Właśnie dlatego zabrałam się za „Księżyc w
nowiu”. Pierwszą część wspominam całkiem przyjemnie, więc po kontynuację
sięgnęłam z niemałą ochotą. Czy i tym razem lektura przypadła mi do gustu? O
tym za chwilkę:).
W tej części ponownie będziemy świadkami rozterek głównej
bohaterki, młodziutkiej Belli zakochanej w wampirze Edwardzie. Po pewnym
incydencie w domu Cullenów dochodzi do rozstaniu między ukochanymi, co Bella przepłaca
depresją. Wyjazd Edwarda i pozostałych członków jego rodziny sprawia, że
dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jej przyjaciel
Jacob, również zakochany w dziewczynie, pomaga jej zapomnieć o byłym chłopaku i
czerpać radość z życia, które ma. Jednak sprawy komplikują się dość szybko i
przybierają nieoczekiwany obrót. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się dalsze
losy bohaterów?
Bardzo trudno oceniać tę książkę obiektywnie a to dlatego,
że mnóstwo jest opinii zarówno przesłodzonych, jak i skrajnie negujących ową
powieść. Gdyby cała sprawa nie była tak nagłośniona, myślę że więcej byłoby
wypośrodkowanych ocen a nie skrajnie różnych, co ma miejsce obecnie. Mimo to,
starałam się ocenić ją jak bezstronnie. Sam pomysł na fabułę uważam za naprawdę
ciekawy i warty poznania. Owszem, nie jest to literatura szalenie ambitna, ale
z pewnością swoją rolę rozrywkową i relaksacyjną spełnia należycie,
przynajmniej w moim przypadku. W końcu ile można czytać książek z najwyższej
półki bądź klasykę? Jestem pewna, że każdy z nas czasami sięga po coś
lżejszego, łatwego, co pozwoli nam w miłej atmosferze spędzić wolne popołudnie.
I właśnie taka jest seria Zmierzch. Czytając „Księżyc w nowiu” dość szybko
wciągnęłam się w zmagania Belli, próby
pozbierania się po odejściu ukochanego i ciągłe przemyślenia nad życiem i jego
celowością. Wszystko to opisane prostym, nieskomplikowanym językiem, z niemałą
komponentą nadprzyrodzoną oraz szczyptą romantyzmu.
„Księżyc w nowiu” to lekka opowieść o miłości dziewczyny i
wampira, okraszona tajemnicą, magią i nutką sensacji. Polecam ją przede
wszystkim młodzieży, choć i dorośli czytelnicy znajdą tu coś dla siebie,
zwłaszcza jeżeli potrzebują niezobowiązującej, przyjemnej opowiastki.
Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Czytałam całą sagę już dawno temu, ale pamiętam, że mnie się ona bardzo podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam sagę "Zmierzch", nie przebrnęłam jedynie przez ostatni tom. "Księżyc w nowiu" jeszcze mi się podobał, zresztą byłam wtedy (jakieś pięć lat temu) na etapie fascynacji tą książką. Teraz już mi przeszło, ale mogę dobrze wspominać miłe chwilę nad nią spędzone;)
OdpowiedzUsuńJak dawno nie czytałam żadnej recenzji Zmierzchu. Książkę oczywiście mam za sobą i mimo że nie jest to wymagająca lektura, to miło ją wspominam.:D
OdpowiedzUsuńJa akurat należę do tych, którzy potrafią obiektywnie ocenić tę serię, nie cisnąć się na siłę na te skrajne brzegi zacietrzewionych przeciwników i zaślepionych fanów. Mamy tu do czynienia z serią, która wywołała prawdziwą burzę i z pewnością zapisze się w kanonach jako jedna z serii, które zmieniły świat. Ktoś może powiedzieć, że to bzdura, ale moim zdaniem dawno żaden tytuł nie poruszył tak literackiego środowiska. Za Meyer poszły tysiące innych ludzi, którzy wprowadzili do literatury chyba niemożliwą do zliczenia ilość książek o podobnej tematyce. No i sama autorka zarobiła na swojej (głupiej czy niegłupiej) sadze grube miliony.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że może nie jest to arcydzieło literatury, ale - jak zauważyłaś - świetnie spełnia swoją rolę. Czegóż więcej chcieć? :)
Do tej autorki nigdy mnie nie ciągnęło i chyba nie chcę by się to zmieniło. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie części i przyznam, że mile je wspominam. Prawdopodobnie dzisiaj podeszłabym do nich bardziej krytycznie, ale mimo to nie żałuję czasu spędzonego nad tą serią. :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam trzy tomy tej serii, na ostatni zabrakło mi już cierpliwości. Moim zdaniem najlepsza była pierwsza, następne były już tylko gorsze ;)
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo lubię całą sagę. Bardzo miło wspominam czas spędzony przy jej czytaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie czytałam jeszcze żadnej części z tej sagi, ale niedługo mam zamiar zabrać się za "Zmierzch". Film "Księżyc w nowiu" oglądałam, ale był taki sobie i mi się nie spodobał. Jestem ciekawa, czy książka jest taka sama, czy lepsza... :)
OdpowiedzUsuńmine jakoś nie ciągnie co całej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie części sagi i jeszcze "Drugie życie Bree Tanner". "Zmierzch" był całkiem przeciętny, "Księżyc w nowiu" znacznie lepszy, a "Drugie życie..." jeszcze ciekawsze :)) Ponoć w wersji oryginalnej książki tej autorki są lepsze, więc pewnie kiedyś po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa książki Meyer już dawno przeczytałam, jednak nie w czasie kiedy zakładałam bloga. Postanowiłam, że przeczytam jeszcze raz, zaczynając od Zmierzchu i stopniowo idąc dalej. Ale sama również mam problem z napisaniem tej recenzji.
OdpowiedzUsuńCztery i pół to dobra ocena, według mnie na "Księżyc w nowiu" aż za dobra. Mi ta cześć podobała się najmniej, ale to tylko moje zdanie.
Życzę miłej lektury przy następnych książkach i serdecznie pozdrawiam! :)
Na serię sięgnęłam na długo przed Zmierzchowym szałem i masz racje wtedy opinie czytelnicze wyglądały nieco inaczej. Osobiście uwielbiam tą serię ;)
OdpowiedzUsuńczytałam wszystkie części tej serii i w ogólnym rozrachunku podobały mi się :)
OdpowiedzUsuńNa tej części moja przygoda z "Zmierzchem" się skończyła. Chyba dotarłam tylko do fragmentu, kiedy Edward i Bella miziali się przed wielką walką Wilków złączonych z Wampirami. Od tamtej pory powieść swoi bezczynnie na półce i zastanawiam się czy by jej nie wymienić na coś lepszego.
OdpowiedzUsuńJa serię wspominam bardzo miło:) Trzecia część spodobała mi się najbardziej trochę więcej się tam dzieje. Niestety do dziś nie lubię głównej bohaterki jest strasznie irytująca.
OdpowiedzUsuńAkurat ta część podobała mi się chyba najmniej - too much drama ;P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ta część była najgorsza.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę pozycję baardzo dawno temu. Lubię sagę Zmierzch, ale uważam, że ta część jest najgorsza ze wszystkich ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Któż nie słyszałam o Belli i Edwardzie. Ba, sama zainwestowałam we wszystkie tomy. Książki czyta się lekko i szybko, lecz próżno szukać w nich jakiegoś głębszego przesłania. Ot, taka lekka lekturka na deszczowe dni ;)
OdpowiedzUsuńMam za sobą całą sagę i przyjemnie mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńKocham i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą serią, a tej części szczególnie nie lubię. ;) Chociaż ma bardzo ładną okładkę. :)
OdpowiedzUsuńJak było wielkie bum na całą sagę, to przyznaję, że i mnie ogarnęła ta gorączka i pochłonęłam te książki. Teraz wydaje mi się, że jak jeszcze raz bym je przeczytała, to nie zrobiłyby na mnie takiego wrażenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA mnie ta część podobała się najmniej. Ciągle to wzdychanie i wzdychanie, aż mi niedobrze było :D Na szczęście w kolejnych częściach było lepiej ;)
OdpowiedzUsuń"Zmierzch" i "Księżyc w nowiu" to moje ulubione części sagi, która kiedyś podobnie jak na wielu innych nastolatkach zrobiła duże wrażenie. Potem jednak zachwyt zaczął stopniowo opadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tez często sięgam po książki, które wywołują sprzeczne emocje, bo chcę wyrobić sobie o nich własne zdanie. :) Niemniej do twórczości pani Meyer nie dam się przekonać. Nie trawię fantastyki, a już szczególnie wampirów. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lekko podeszłaś do tej recenzji. Sam czytałem tą książkę i nie mam o niej tak dobrego zdania. Rozumiem kwestia gustu, ale mnie ta książką zmęczyła i nie relaksowałem się czytając ją. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ rozrzewnieniem wspominam lekturę całej sagi.Lubię czasami takie lekkie lektury na których nie trzeba się specjalnie mocno koncentrować
OdpowiedzUsuńOch, saga Zmierzch :) Czytałam książki jeszcze przed medialnym szumem. Spełniają wszystkie wymagania literatury popularniej, więc dobrze się je czyta. Nie jestem uprzedzona do książek, bardziej do filmowej adaptacji. Z całej sagi "Księżyc w nowiu" lubię najmniej, bo od niej zaczęły się wszystkie komplikacje uczuciowe Belli i bardziej mnie irytowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)