Loading...

sobota, 24 listopada 2012

„Wędrówka Marty” Maureen Lee



Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 03/2012
Liczba stron: 304
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377991183

Twórczość Maureen Lee jest mi bliska a to za sprawą kilku książek tej angielskiej pisarki, które miałam  okazję poznać w ciągu ostatnich miesięcy. Za każdym razem autorka robiła na mnie bardzo dobre wrażenie opowiedzianą historią i lekkim stylem, więc postanowiłam sięgnąć po kolejna jej powieść, czyli „Wędrówkę Marty”.

Przenosimy się do Liverpoolu, do początku XX wieku. Bohaterką jest Marta Rossi, która wraz z mężem i piątką dzieci ledwo wiąże koniec z końcem. Na dodatek mężczyzna nie pracuje, śpi lub zapija wszelkie smutki alkoholem, więc wszystkie obowiązki spadają na Martę, która dwoi się i troi, aby zapewnić rodzinie skromne życie. Choć lekko im nie jest, to jednak mają siebie. Ale i to zostanie im zabrane. Wszystko przez toczącą się wojnę i zaciągnięcie się czternastoletniego syna do wojska. Kobieta nie może się pogodzić, że przyjmują do armii dzieci, choć ma świadomość, że tam dostanie posiłek, łóżko do spania i możliwość ciepłej kąpieli, czyli wszystko co potrzeba do szczęścia. Mimo to, za wszelką cenę próbuje sprowadzić go do domu i w tym celu podejmuje nierówną walkę z chorym systemem, który wciela do wojska niedoświadczone i bezbronne dzieci. Niestety jej wysiłki niewiele dają, ale właśnie wtedy poznaje pewną osobę, która odmieni jej życie. Tymczasem dostaje przerażającą wiadomość, że jej syn zaginął na polu walki…

Kolejny już raz pisarka nie zawiodła moich oczekiwań i spędziłam z książką wspaniałe chwile. Sama fabuła oscyluje wokół ważnego zagadnienia jakim jest dramat wojny i ustępstwa na jakie się wtedy idzie, aby ją wygrać. Niestety nie patrzy się na jednostki, na poszczególne osoby. Liczy się tylko ostateczny wynik, bez względu na konsekwencje i poświęcenia jakie trzeba było poczynić. Autorka opisała wszystko barwnie i w przejmujący sposób. Ukazała dramat jednej rodziny, która żyjąc w ubóstwie i borykając się z wieloma problemami, musiała jeszcze drżeć o los chłopca wysłanego na front. Z pewnością nie da się czytać tej książki beznamiętnie, bowiem wzruszenia i emocje będą nam ciągle towarzyszyć. Co więcej, widać tu wyraźne rozgraniczenie plebsu i klasy robotniczej od wyżej postawionych członków społeczeństwa oraz niestety mało znaczącą rolę kobiet, które nie traktowano poważnie. Tematyka tej książki jest jednak dużo szersza…

„Wędrówka Marty” to piękna, poruszająca i skłaniająca do głębszych refleksji opowieść o wielkiej matczynej miłości, tragedii wojny, walce kobiet o swoje prawa, niełatwych decyzjach czy skomplikowanych wyborach. Życiowa, prawdziwa do bólu, przesiąknięta smutkiem, ale i ciepłem pozycja, którą warto przeczytać. Pozdrawiam!!

Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

17 komentarzy:

  1. Nawet nie słyszałam o tej autorce i widzę, że jest czego żałować, będę musiała sięgnąć o którąś z jej książek. Którą polecasz na początek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek proponuję "Matka Pearl" lub "Wrześniowe dziewczynki", choć wszystkie książki tej autorki zasługują na uwagę:)

      Usuń
  2. Ciekawią mnie książki w takich realiach... Z chęcią przeczytałabym tę pozycję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją wpisać na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na razie poluje na Wrześniowe dziewczynki, a co będzie dalej to się zobaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę przeczytać. Maureen Lee poznałam przy okazji lektury "Wrześniowych dziewczynek" i bardzo mi się spodobał styl autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest to moja tematyka, więc raczej sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Autorki nie znam, ale piękna okładka, poruszająca treść i twoja klimatyczna recenzja skutecznie mnie zaciekawiły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twórczość Maureen Lee ostatnio mnie prześladuje. Co prawda najbardziej poluję na "Wrześniowe dziewczynki", ale i po tą pozycję chętnie bym sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie czytałam ani jednej książki tej autorki, ale widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak do tej pory jeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z książkami autorki, ale wiem że na pewno jak tylko nadarzy się okazja chcę je przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zupełnie nie mój klimat. Chociaż tytuł warto zapamiętać. Zwłaszcza na czas gdy będę potrzebowała odskoczni :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam już jedną książkę tej autorki - nie wszystko przypadło mi w niej do gustu, ale generalnie bardzo przyjemnie spędziłam nad nią czas i mam wrażenie, że z tą mogłoby być podobnie. A okładka? Cudo ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam te książkę w łapkach i odpuściłam.. żałuję teraz ;D
    Te zdjęcia u góry bloga są świetne!

    OdpowiedzUsuń