Wydawnictwo: Literackie
Wydanie polskie: 02/2013
Liczba stron: 528
Format: 125 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788308050606
Barbara O'Neal to znana i lubiana amerykańska pisarka, która
oprócz miłości do książek, interesuje się również podróżami i gotowaniem. Nie
miałam okazji poznać jej poprzedniej książki „Jak znaleźć przepis na szczęście”,
ale za to w moje ręce wpadła powieść „Recepta na miłość”. Optymistycznie nastrajająca
okładka oraz ciekawy opis wystarczył, abym szybko zabrała się za jej
czytanie:).
Kilka słów o treści... Ramona to 40-latka, prowadząca własną
piekarnię. Uwielbia swoją pracę i robi to z pasją. Pomaga jej w tym wyjątkowa
receptura na różne gatunki chleba, odziedziczona po przodkach. Interes jednak nie
idzie najlepiej, kredyt maleje w zastraszającym tempie, stary budynek co chwila
ma usterkę, która słono kosztuje a prawdziwe kłopoty dopiero przed nią. Otóż jej
córka Sophie, którą Ramona urodziła mając zaledwie piętnaście lat, teraz sama
jest w zaawansowanej ciąży. Jej mąż Oscar przebywa na zagranicznej misji
wojskowej, gdy okazuje się, że jego ciężarówka najechała na minę pułapkę i
mężczyzna został przetransportowany do Niemiec. Jest ciężko ranny i mocno poparzony,
więc Sophie wyrusza w długą podróż z USA do Europy, aby spotkać się z mężem.
Tymczasem z pierwszego małżeństwa Oscar ma 13-letnią córkę Katie, którą trzeba
się zająć. Jej matka Lacey, czyli była żona Oscara, została bowiem aresztowana
przez policje za metadon i przebywa w więzieniu. Dziewczynka przez jakiś czas
ukrywała ten fakt i sama próbowała sobie poradzić. Teraz, kiedy Sophie
wyruszyła do Niemiec, Katie wprowadza się do Ramony. Jak ułożą się ich wzajemne
relacje? Przecież są sobie całkowicie obce. I czy uda się utrzymać piekarnię?
Co będzie z Oscarem i Sophią? Zapraszam do lektury!
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, wciągnęłam się od
pierwszych stron. To, co zwraca tu uwagę, to realistycznie nakreślona fabuła,
która zawiera wiele życiowych wątków i prawdziwych do bólu historii. Klimat nie
jest jednak ponury czy smętny. Wprost przeciwnie! Wraz z bohaterami przeżywamy
drobne smutki i radości, dowiadujemy się dramatycznych rzeczy, jak i spotykają
nas przyjemne niespodzianki. Łatwo mi było polubić i zaprzyjaźnić się z
poszczególnymi osobami, które są przedstawione bez cienia sztuczności. Akcja
nie pędzi, raczej snuje się niespiesznie, ale znudzenie nam nie grozi. Przede
wszystkim jest to zasługa dużej ilości wątków oraz złożonych relacji między
poszczególnymi postaciami. Plusem jest ładny język, plastyczne, oddziałujące na
wyobraźnię opisy i dobry styl, co było przyjemnym zaskoczeniem. Kolejnym atutem
są emocje, które będą nam ciągle towarzyszyć. Nie da się tej lektury czytać
chłodno czy beznamiętnie. W treść wpleciono także kilka interesujących przepisów na udane wypieki, które z chęcią wypróbuję:).
„Recepta na miłość” to wzruszająca, pełna ciepła i nadziei
opowieść o codziennych problemach i sposobach na radzenie sobie z nimi. O
matkach i córkach, przyjaźni i miłości, pokonywaniu własnych ograniczeń i
przeciwności losu. Z przyjemnością sięgnę po inne pozycje autorki. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Jak na nią wpadnę to na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPomimo tak pozytywnej recenzji odpuszczę. Nie przepadam za tego typu literaturą ;))
OdpowiedzUsuńKsiążka dotarła do mnie i dzisiaj właśnie zaczynam czytać, mam nadzieję na świetną lekturę.
OdpowiedzUsuńTeż właśnie ją kończę:)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie to wygląda, dziękuję, sama nie zwróciłabym uwagi:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że książka okazała się tak dobra. Czekam na swoją przesyłkę z tą książką, więc cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńA ja zdecydowałam, że nie będą ją czytać. Głupia byłam.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco:) Przy okazji chętnie sięgnę po tą książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wydaje się być fajna więc jeśli ją gdzieś znajdę, na pewno ją przeczytam. Lubię książki z życia wzięta, a jak okładka przyciąga to już w ogóle! Cud, miód, malina :D
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowana do jej szukania, to książka dla mnie, bardzo chętnie zagłębie się w jej historię.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu recenzji dorzuciłam książeczkę do mojej listy zakupów.Jest jak najbardziej w moim typie i chciałabym ją jak najszybciej przeczytać:)
OdpowiedzUsuńSuper:))Pozdrawiam:)
Z chęcią przeczytam :))
OdpowiedzUsuńWydaje się interesująca:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie sie zapowiada, jak będzie okazja to na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka. Taka optymistyczna. Treść mnie również zaciekawiła, więc jestem na tak!
OdpowiedzUsuńMnie z takimi książkami chwilowo nie po drodze jakoś... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTym razem mogę napisać, że o książce nie słyszałam. Może dlatego, że w księgarni nie zwróciłabym na nią uwagi? A może dlatego, że w bibliotece omijam ten dział jako takim łukiem?
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak, powieść w miarę interesująca, jak dla mnie. Jednak nawał obowiązków wyklucza ją jako najbliższa lekturę.
Donna.
Bardzo chcę zapoznać się z tą książką tak samo jak z "Jak znaleźć przepis na szczęście?" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kompletnie nie w moim stylu, ale okładka jakoś dziwnie przyciąga - kojarzy mi się z latem i wakacjami. :P
OdpowiedzUsuńZapowiada się smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mając taki pomysł na książkę nie może być nudna dlatego na pewną ją kiedyś przeczytam!:) chociaż okładka nie zwróciła mojej uwagi:)
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem chyba przekonana do tej książki, aczkolwiek Twoja recenzja brzmi zachęcająco, także się zastanowię.
OdpowiedzUsuńWczoraj dostałam i się lekko grubością przeraziłam... ;) Ale skoro piszesz, że nie nudzi to może nie będzie źle :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka, ale fabuła nie do końca przekonuje, więc jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńjuż ta wesoła psia mina i sukienka w kwiatki zachęcają do lektury :)
OdpowiedzUsuńOstatnio w ogóle nie ciągnie mnie do tego typu historii, dlatego odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Brzmi ciekawie. Lubię takie ciepłe, realne historie.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie sądziłam, że mnie zainteresuje, ale pomyliłam się. Wydaje się całkiem ciekawa i chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się na tę książkę. Wydaje się być lekką i przyjemną lekturką na gorsze dni :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest super, ten psiak jest słodki :) Jak będę miała okazję to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jakby idealna dla mnie, ale sięgnę też po pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńO, chcę ją przeczytać! Wydaje się bardzo interesującą lekturą :)
OdpowiedzUsuń