„Pierwsze światła poranka” Fabio Volo
Wydanie polskie: 02/2013
Liczba stron: 208
Książka „Pierwsze światła poranka” Fabio Volo to jedna z
wielu przedstawicielek powieści erotycznej. Ostatnio mamy ich wysyp, ale nie oznacza
to, że wszystkie powinniśmy wrzucać do jednego worka. Jest to opowieść o młodej
kobiecie, Elenie, która wielkimi krokami zbliża się do trzydziestki. Ma męża,
z którym się zupełnie nie dogaduje. I właśnie wtedy pojawi się On! Przystojny, tajemniczy nieznajomy! Zaczyna się
romans, pełen pożądania i fascynacji. Ale nie wszystko jest takie jak się
wydaje. Cóż... Fabuła wydaje się nieco schematyczna i po części taka jest. Elena miejscami swoim zachowaniem i decyzjami może drażnić, choć im dalej, tym
lepiej. Po prostu przyzwyczaiłam się do jej troszkę niedojrzałej osobowości. Poza tym, akcja raz
przyspiesza, raz zwalnia, ale nie odczułam znudzenia. Sylwetki poszczególnych bohaterów
są zaznaczone, choć moim zdaniem brakuje mi głębszego rysu psychologicznego. Całe szczęście
będę wewnętrzne dylematy, rozważania i przemyślenia. Oprócz
poszukiwania swojej kobiecości i odkrywania tajników erotycznej gry, poruszono
tu aktualne tematy i problemy. Ogólnie, jeżeli będziemy traktować tę książkę jako przerywnik i czysto
rozrywkową powieść, to nie będziemy zawiedzeni. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<<
„Perwersjonistka” Julia
Kruk
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 240
Erotyki przeżywają obecnie prawdziwy rozkwit. Kiedy w moje
ręce wpadła książka „Perwersjonistka” Julii Kruk, nie byłam do końca do niej
przekonana. Zbyt bowiem wiele w ostatnim czasie takich lektur pojawiło się na
rynku księgarskim. W końcu jednak postanowiłam dać jej szansę. Czy słusznie?
Jest to zbiór opowiadań o kobiecych przygodach seksualnych. Sporo tu
wymyślnych, kontrowersyjnych i dość odważnych erotycznych doznań. Będzie
spokojnie i agresywnie. Normalnie i wymyślnie. Eksperymentalnie i tradycyjnie. Z
pewnością opowiadania te nie pozostawią nas obojętnymi na to, co przeczytamy i
wywołają niemałe emocje oraz refleksje. Sceny „łóżkowe” i praktyki seksualne
miejscami były dla mnie niesmaczne lub nieco szokujące, ale jak wiadomo, każdy
ocenia po swojemu. Plusem jest fakt, że autorka nie zapomniała o współczesnych
problemach nękających nasze społeczeństwo i naszkicowała je całkiem nieźle. Sporo
tu psychologii, którą lubię, choć była tu podana w dość nietypowej formie. Tak
czy inaczej nie żałują, że przeczytałam tę książkę, choć z pewnością nie
każdemu czytelnikami przypadnie ona do gustu.
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
„Królestwo łabędzi” Zoe
Marriott
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 264
„Królestwo
łabędzi” Zoe Marriott to druga książka z cyklu „Poza czasem” wydawnictwa Egmont.
Lubię opowieści z nutką magii i fantastyki, więc nie mogłam się jej oprzeć. Jest
to opowieść o dziewczynie obdarzonej niezwykłą mocą. Nastoletnia Aleksandra
bowiem potrafi czerpać siłę z przyrody. Sama nie wie jeszcze o zakresie swoich
zdolności, ale wkrótce przekona się, jak potężną siłą włada. Czeka na nią wiele
przygód, wyzwań, niebezpieczeństw i skomplikowanych wyborów. Zaczyna się walka
o przetrwanie, o honor i o odzyskanie tego, co straciła. Historia jaką
stworzyła pisarka jest ciekawa. Akcja rozgrywa się w wymyślonym Królestwie a także
w ponurej krainie Midland. Raczej nie liczyłabym na zawrotne tempo a raczej na
stopniowy rozwój wydarzeń. Zanudzenie nam jednak nie grozi. Plusem jest fakt,
że łatwo zżyć się z bohaterami, którzy są tu dobrze nakreśleni. Co więcej, młodzieńcza,
słodka miłość między Aleksandrą a Gabrielem, ukazana jest prosto i może nawet dość
naiwnie, ale nie przeszkadzało mi to. Będzie też coś dla miłośników fantastyki,
ponieważ znaleźć tu można ludzi zaklętych w zwierzęta czy czarownice. Podsumowując,
książka spodoba się fanom paranormal romance, powieści przygodowych i
młodzieżowych. Ja przyjemnie wspominam tę lekturę:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Ciekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuńNa mojej półce czekają "Pierwsze światła poranka".
OdpowiedzUsuńTym razem, niestety, nic dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa ,,Królestwo łabędzi" mam wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuń„Perwersjonistka” brzmi ciekawie... hmm. Prawdopodobnie kliknę kilka razy tu i ówdzie w celu zakupienia książki ; ) PS Ta forma postów zdecydowanie mi się podoba! : )
OdpowiedzUsuńnajbardziej interesuje mnie ostatnia pozycja :)
OdpowiedzUsuń,,Pierwsze światła poranka'' już za mną, lecz niestety nie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDruga pozycja wydaje się być interesująca, więc może kiedyś po nią sięgnę, ale za to „Królestwo łabędzi” zaciekawiło mnie o wiele bardziej.
Pozdrawiam.
Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po ,,Królestwo łabędzi"
OdpowiedzUsuńNa nic się raczej nie skuszę, nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCiągle pozostaję pod wrażeniem tych ton kartek i prędkości, z jaką je przerzucasz! Jesteś niemożliwa:)
OdpowiedzUsuń"Królestwo łabędzi" muszę przeczytać koniecznie - potrzebne są też takie bajkowe historie z happy endem. :) Jeśli chodzi o dwie pierwsze pozycje- nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pierwsze dwie pozycje dla mnie :)
OdpowiedzUsuńcoś Cię ostatnio wzięło na erotykę, co? ;P
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka - uśmiech za którym kryją się trzy recenzje! Ciekawy pomysł :) Książki oczywiście też ciekawe, ale ja literaturę erotyczną zostawiam sobie na jesień życia ;) fantastykę chyba też... Pozdrawiam świątecznie!
OdpowiedzUsuńZ erotyków, które są ciekawe ostatnio czytałam "Do utraty tchu" Portii Da Costa, ma fabułę, a autorka pisze z dużym luzem. No i uniknęła schematu młodej, ślicznej i naiwnej dziewczyny w szponach niebywale przystojnego i perwersyjnego mężczyzny.
OdpowiedzUsuńNajbardziej chciałabym przeczytać Królestwo Łabędzi :).
Czaję się na "Królestwo łabędzi", muszę rozejrzeć się za tą książką. :)
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnia propozycja najbardziej zaciekawiła:) ale jeżeli kiedyś pochłonie mnie tęsknota za erotykami to widzę, że na rynku jest ich coraz więcej :)
OdpowiedzUsuńErotyki w literaturze unikam jak tylko mogę. Po prostu nie lubię o tym czytać.
OdpowiedzUsuńOstrzę sobie ząbki na ostatni wymieniony tytuł :)
OdpowiedzUsuńŻadna z tych trzech powieści do mnie nie przemawia. Zastanawiałam się nad trzecią, ale po kilku recenzjach uznałam, że raczej sobie daruje.
OdpowiedzUsuńTylko na "Królestwo Łąbędzi" bym przeczytała, jakoś te erotyki mnie nie przekonują, może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńMalutkie pytanko: w zdaniu "Całe szczęście będę wewnętrzne dylematy, rozważania i przemyślenia"- chodzi o to, że są te wewnętrzne dylematy itd?
:)
Miało być "będą" wewnętrzne przemyślenia;). To z pośpiechu.
UsuńŁoł, szalajesze :) Trzy recenzje w jednej :) A każda ksiązka wydaje się być kusząca :D
OdpowiedzUsuńpierwsza już za mną i masz rację, nie powinniśmy wszystkich erotyków wrzucać do jednego wora :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa ostatniej pozycji :)
A właśnie dopiero, co przeczytałam recenzje "Pierwszego swiatła..." Volo i tak mi pewna dziewczyna narobiła na nią ochoty, że zaraz zbieram się i idę jej szukać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPostanowiła również zabrać się za czytanie serii "Poza czasem" i ciekawe jak mi z tym pójdzie.
Po "Królestwo łabędzi" chętnie bym sięgnęła po twojej recenzji. Natomiast jeśli chodzi o "Perwersjonistkę" to pomimo, że okładka intrygująca, to jednak również na jakiś czas mam przesyt literaturą erotyczną ;) A "Pierwsze światła poranka" to rozumiem, że bardziej łagodna i delikatna, więc jeśli będzie możliwość to sięgnę.
OdpowiedzUsuń