Loading...

poniedziałek, 31 października 2011

„Przepis na łapanie motyli” Ewa Zadara



Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 300
Format:130 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788376741406

Dziś przygotowałam dla Was coś lżejszego gatunkowo. Nie będzie dramatów, zawiłych intryg czy psychologicznych dylematów. Po prostu ostatnio nieco chętniej sięgam po książki, które czyta się szybko i bezboleśnie. Takie pozycje idealnie nadają się do odpoczynku po ciężkim dniu i zapewniają chwile niezobowiązującej rozrywki. Taką właśnie lekturą jest „Przepis na łapanie motyli” Ewy Zadary.

Bohaterką jest Ewelina, która ma kochającego męża i wspaniałego syna. Otoczona przyjaciółmi i rodziną powinna czuć się szczęśliwa i spełniona, ale niestety nie jest tak do końca. Kobieta ma świadomość, że dawniej zrezygnowała z kariery, doktoratu i ogólnie dalszego rozwoju, co nie daje jej spokoju. Postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i odzyskać stracony czas. Jak się szybko okaże ma ona w sobie więcej siły i samozaparcia niż początkowo sądziła. Do tego na jej drodze pojawi się młody i przystojny mężczyzna... Nic więcej nie zdradzę;).

Nieco o wydaniu i stronie technicznej… Tytuł urzeka i kusi, aby zerknąć do środka, podobnie jak okładka. Co ważne książka ma skrzydełka, co bardzo sobie cenię. Odnośnie samej fabuły, to akcja rozgrywa się w zamkniętym środowisku akademickim, co bardzo mi się spodobało. Nieczęsto mam okazje widzieć od środka jak wyglądają niełatwe ścieżki naukowe i czasami złożone relacje interpersonalne w akademickim świecie. Język jest prosty, ale nieco drażnił mnie sposób narracji, który utrudniał właściwy odbiór i wczucie się w powieść. I to właśnie przesądziło o finalnej ocenie książki.

„Przepis na łapanie motyli” polecam osobom chcącym wytchnienia po trudach dnia i oczekującym lekkiej lektury, w towarzystwie której przyjemnie spędzą kilka miłych godzin. Idealna pozycja na zimowe wieczory z książką i herbatką u boku. Pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 4- / 6 <<<<

18 komentarzy:

  1. Okładka mnie kusi, zawartość nieco mniej, ale...zobaczymy co z tego wyniknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię skrzydła w okładkach.
    Hmmm, czy już mówiłam, że z Twoich stron promieniuje dobra aura? Chyba nie. No to mówię teraz.
    Pozdrowienia i dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. okladka fajna, ale tresc mnie nie zachecila

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli kiedyś przeczytam wszystkie książki z mojej listy, nie wykluczam, że dla relaksu sięgnę i po tę ;).

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka mi się podoba. ale sama treśc nie za bardzo mnie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł od razu mnie zaciekawił, a ponadto okładka przykuła uwagę. Mówisz że ma skrzydełka? Świetnie, również je bardzo lubię. A co do fabuły to przyda mi się jakaś lekka książka gdyż ostatnio trafiam raczej na książki o chorobach i dramatach rodzinnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka i tytuł są ciekawe, a co do treści - muszę sama się przekonać. :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa okładka, ale treść raczej by mnie nie zainteresowała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka z jednej strony mnie trochę przeraża, z drugiej intryguje. Ale na pewno zatrzymuje i o to chodzi! Ciekawa książka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako wytchnienie po ciężkim dniu zapowiada się naprawdę kusząco:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację, okładka i tytuł zachęcające. Zachęcił mnie też Twój opis. Ja nierzadko mam "dni na lekką lekturę", odprężającą po prostu.. Dziękuję za info:)

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze się zastanawiam, czy to książka dla mnie, ale kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpuszczą ją dla tego, że nie lubię takich lekkich książek, takich na jedną chwilę. No i do przewidzenia było, że jak już weźmie sprawy w swoje ręce to pozna jakieś tam faceta. Oklepane jak nic. Wiem marudzę, ale ostatnio ciężko mi znaleźć dobrą książkę. Za dużo siedziałam nad pieczęciami i herbami :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka jest intrygująca, zdecydowanie, nie wiem czy treść będzie tak samo ciekawić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z chęcią bym poczytała cos takiego lekkiego i do tego umieszczonego w środowisku akademickim, tylko nie wiem co z tym językiem, czy i mi nie będzie przeszkadzał :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka odrobinkę przypomina mi książkę "Motyl" :) Która nam się podobała :)
    Niestety ta książka już nie zapowiada się tak interesująco. Na razie sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Okładka bardzo kusi. Książkę przeczytałam, nie wydaje się czytadłem. Jedna z bohaterek przypomina mi moje życie. Dziękuję Ewo.

    OdpowiedzUsuń