Loading...

czwartek, 30 grudnia 2010

„Zimowy monarcha” Bernard Cornwell



Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy ERICA
Wydanie polskie: 05/2010
Liczba stron: 560
Format: 140 x 205mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 39.90 zł

Legenda o królu Arturze jest większości z nas dobrze znana, choć ja akurat należałam do tej niechlubnej mniejszości ;)  Jak pisałam już w innym poście rzadzko sięgam po książki historyczne i początkowo nie miałam ochoty do niej zajrzeć. Jednak czytając wasze blogi, dzięki pozytywnym recenzjom i chęci zmierzenia się z samą sobą i tą książką postanowiłam ją przeczytać. Powieść przypadła mi do gustu i ze zdziwieniem mogę stwierdzić, że chyba zaczynam lubić te historyczne lektury :) Jednym słowem warto próbować nowych gatunków, bo można się miło zaskoczyć.

„Zimowy monarcha” to pierwsza część Trylogii Arturiańskiej rozgrywająca się w V wieku, w mrocznych, tajemniczych czasach średniowiecza. Derfel, ocalony cudem chłopiec, wojownik Artura opowiada z perspektywy wielu lat historię jakiej był świadkiem..Uther, schorowany król Brytanii, czuje zbliżający się kres swego życia. Po jego śmierci na tron ma zasiąść wnuk Mordred, który jest jednak zbyt młody. Rozwiązaniem jest nieślubny syn Uthera – Artur, który chciałby zjednoczyć kraj i strzec Mordreda do czasu osiągnięcia odpowiedniego wieku, ale nie jest zbyt „popularny” i nie ma zwolenników, za to wrogów jak najbardziej. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Czy w ogarniętej chaosem Brytanii zapanuje ład i porządek? Polecam tę książkę każdemu bez wyjątku!

Liczni bohaterowie, opisani z najdrobniejszymi szczegółami oraz mnogość miejsc, w których toczy się akcja są imponjące. Nie przeszkadza to w zrozumieniu istoty fabuły, lepiej pozwala wczuć się nam w historię i co najważniejsze nie przytłacza podczas czytania. To co mnie urzekło to również niezwykły styl pisarski autora, który celowo wprowadził archaiczne słownictwo, ale w przystępny dla czytelnika sposób. Dlatego mimo ponad 500 stron, książkę czyta się szybko i lekko.

Odrobina magii i mistycyzmu, szczypta okrucieństwa, tajemniczy, mroczny klimat, ciekawe wątki, wartka akcja a całość owiana niezwykłą legendą.. Cóż więcej chcieć? Zapraszam wszystkich do tej wciągającej lektury :)

Moja ocena
>>>>>> 5,5 / 6 <<<<<<

środa, 29 grudnia 2010

„O chłopcu, który ujarzmił wiatr” William Kamkwamba (Bryan Mealer)




Wydawnictwo: Drzewo Babel
Wydanie polskie: 05/2010
Przekład: Wojciech Mitura
Liczba stron: 320
Format: 130 x 205 mm
Oprawa: miękka
Cena z okładki: 38.00 zł

Odkąd pamiętam moje serce należy do Afryki.. Uwielbiam zarówno jej gorący klimat, zapierające dech w piersiach bogactwo fauny i flory, niezwykłą kulturę i całkowicie inny sposób patrzenia na życie. Moim marzeniem jest kilkumiesięczny wyjazd do krajów Afryki, poznanie jej z bliska, zdobycie doświadczenia. Możliwe także, że wyjadę tam na misję medyczną, ale nie będę nic pisać aby nie zapeszać ;) Na zrazie zbieram grosz do grosza, ale jak widzę daleka przede mną jeszcze droga. Z tym większą przyjemnością sięgnęłam po książkę, o której słyszałam wiele dobrego i w której Afryka stanowi zarówno tło jak i jeden z głównych wątków.

Powieść „O chłopcu, który ujarzmił wiatr” jest książką autobiograficzną, napisaną przez Williama Kamkwamba, studenta z Johannesburga (oraz Bryans Mealera). Chłopca poznajemy gdy ma 13 lat i z powodu suszy oraz głodu musi zrezygnować ze szkoły. Ten młody człowiek, chcąc zapewnić elektryczność swojej rodzinie, zbiera stare rury, „nieprzydatne” części ze złomowiska, aby wybudować wiatrak. Oczywiście otoczenie ma go za szalonego dzieciaka, ale zmieniają zdanie gdy chłopak osiągnie swój cel.

Jest to książka, o której nie da się zapomnieć.. Dla mnie lektura ta jest także głośnym manifestem i potrząśnięciem współczesnym człowiekiem, aby uświadomił sobie, że na świecie wciąż dzieją się niewyobrażalnie okrutne i straszne rzeczy. Pozwoli ona sięgnąć dalej niż koniuszek własnego nosa i otworzy nam oczy na to, co na co dzień umyka naszej uwadze... że gdzieś daleko stąd dzieci umierają z głodu, że brak choćby czystej wody do picia czy szczepień i leków na podstawowe choroby, a ciasteczka błotne to wykwintny przysmak..

Niewątpliwą zaletą książki jest łatwość przekazu. Powieść czyta się bardzo szybko, napisana jest prostym, przejrzystym językiem i w bezpośredni sposób trafia do czytelnika z całą gamą emocji. Sama świadomość, że mamy do czynienia z autentyczną historią a nie fikcją literacką, jeszcze silniej oddziałuje i pozwala głębiej wczuć się w problemy gnębiące Afrykę.

Przepiękna, prawdziwa aż do bólu, niezwykle wzruszająca książka, która poruszy każde, choćby najbardziej zatwardziałe serca i skłoni do przemyśleń o otaczającym nas świecie i własnym życiu. To niezwykłe świadectwo człowieka, który nie ugiął się pomimo ogromu przeciwności, głodu, okrucieństwa, niesprzyjającego środowiska ..  Dzięki swemu uporowi, hartowi ducha i odwadze pokazał, że warto marzyć i nigdy nie można się poddać. Książka niesie nadzieję, że pomimo ogromu cierpień jakie doznajemy w życiu, musimy walczyć i wszelkie przeciwności odwracać na własną korzyść. Zachęcam do tej mądrej książki. Pozdrawiam!

Moja ocena
>>>>>> 5,5 / 6 <<<<<<<

wtorek, 28 grudnia 2010

„Nawiedził nas diabeł” Lucia i Fancesco Casadei



Wydawnictwo: Jedność
Wydanie polskie: 2010
Przekład: Krystyna Kozak
Liczba stron: 272
Format: 135 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 26.00 zł

„Dlaczego nam? Dlaczego właśnie przydarzyło się to nam, którzy nawet sobie nie wyobrażaliśmy, że coś takiego może istnieć!?” – to pełne lęku, obsesyjne pytanie zadawała sobie pewna włoska rodzina, którą dotknęła seria niepokojących zdarzeń, chorób o niewytłumaczalnym z medycznego punktu widzenia podłożu, dziwnych zjawisk w swoim otoczeniu.
Obezwładniające wrażenie obecności czegoś obcego i wrogiego kazało im po latach udręk szukać ratunku w Kościele. Okazało się, że był to początek długiej i trudnej drogi rozpoznania przeciwnika, którym okazał się diabeł, oraz walki z nim.

Chciałabym przedstawić Wam niezwykłą lekturę, która otworzyła mi oczy na to, co na co dzień pozostaje niedostrzegalne, a co w istotny sposób może wpływać na nas i naszych najbliższych. Książka „Nawiedził nas diabeł” została napisana przez małżeństwo, które po latach dziwnych chorób i niewytłumaczalnych sytuacji znalazła przyczynę tych uciążliwych przypadłości. Lucia i Fancesco Casadei w swej książce, będącej świadectwem ich przeżyć, długiej drogi jaką musieli pokonać, walki nie tylko ze złem, ale również z samym sobą i niektórymi dostojnikami kościelnymi, ukazują jak trudno współczesnym ludziom uwierzyć w istnienie Zła. To niezwykłe świadectwo rodziny, która krok po kroku przybliży nam swój dramat i w szczegółowy sposób zapozna z najgłębszymi uczuciami i myślami jakie towarzyszyły im od początku aż do chwili obecnej. Będzie to swoista jazda bez trzymanki, podczas której kilkakrotnie serce przyspieszy swój rytm i pojawią się setki, szybko mknących myśli, które zmuszą nas do refleksji nad sobą i otaczającym nas światem, także tym duchowym. Podczas tej podróży dzięki bardzo przejrzystemu językowi będziemy nie tylko obserwatorami, ale przede wszystkim uczestnikami wydarzeń jakie rozegrają się na kartach tej powieści.

W książce będziemy mogli zapoznać się z mniej lub bardziej znanymi egzorcystmi, dowiedzieć się jak wygląda rytuał uwolnienia osoby opętanej lub nękanej przez diabła oraz jak odróżnić chorobę psychiczną od prawdziwego przypadku. Poznamy również wiele innych przykładów z jakimi zetknęli się księża zajmujący się tą trudną i wykańczającą fizycznie i psychicznie posługą.

„Nawiedził nas diabeł” przestrzega przed satanizmem, okultyzmem a także przed zbytniemu zawierzeniu magii, wróżkom i wszelkim uzdrawiaczom, którzy mogą przynieść więcej krzywdy niż pożytku. O tym jak wielkie i straszne mogą być konsekwencje wypowiedzianych w złości słów i życzeń pod kątem innych ludzi oraz jak nasze myśli i słowa mogą na wiele lat i pokoleń zniszczyć życie często niewinnych osób. Powieść ta wskazuje drogi jakimi Zło może dostać się do człowieka i jak przez wiele lat może być w nim uśpione, czekając na właściwy moment. Bez ogródek wskazuje na mechanizmy jakimi posługuje się szatan, aby opętać niewinną osobę, usidlić duszę i przez to przejąć kontrolę nad człowiekiem i go upodlić. Ta lektura to również krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc ludzi, którzy ze swoimi problemami i cierpieniem często są odsyłani przez wielu kapłanów jako osoby chore psychicznie lub chcące zwrócić na siebie uwagę, ignorowanych przez najbliższych i przez długi czas pozostawionych sami sobie bez pomocy i specjalistycznego wsparcia. Dlatego warto przeczytać tę książkę, aby uzmysłowić sobie że Zło istnieje, działa i nie zamierza dać za wygraną a życie to ciągła walka dobra ze złem, która nie jest fikcją literacką czy filmową ale najprawdziwszą wojną.. Pozycja naprawdę warta uwagi. Robi ogromne wrażenie, nie daje zapomnieć o tym kim jesteśmy i skłania do przemyśleń na wielu płaszczyznach.. Polecam gorąco wszystkim!

Moja ocena
>>>>>> 5,5 / 6 <<<<<<<

poniedziałek, 27 grudnia 2010

"Zakręty losu" Agnieszka Lingas-Łoniewska




Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie polskie: 11/2010
Liczba stron: 342
Format: 135 x 210 mm
Oprawa: miękka
Cena z okładki: 29.90 zł

„Zakręty losu” to już czwarta książka polskiej pisarki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, będąca początkiem trylogii o braciach Borowskich. Powieść rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych. Początkowo głównych bohaterów poznajemy, gdy mają po kilkanaście lat. Między Katarzyną a Krzysztofem rodzi się uczucie, które już na zawsze odmieni życie tych młodych ludzi. Los jednak nie pozwoli długo cieszyć się szczęściem i ich drogi rozchodzą się. Dopiero po 13 latach ponownie się spotykają, tylko że tym razem stoją po dwóch przeciwnych stronach barykady... Czy młodzieńcza miłość przetrwa? Czy przeszkody na ich drodze przekreślą uczucie, które do siebie czują? Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki oraz pozostałych bohaterów? Nic więcej nie zdradzę, aby nie odbierać Wam przyjemności z czytania ;)

„Zakręty losu”zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Nie spodziewałam się, że lektura ta tak bardzo przypadnie mi do gustu. Czyta się ją jednym tchem i po przeczytaniu ma się ochotę na więcej i więcej. Dlatego z niecierpliwością czekam na kontynuację. Gdybym chciała się do czegoś przyczepić, to będzie to pewna dawka schematyczności (ale takiej, która nie razi w oczy) oraz powtarzająca się wciąż słowo "nazajutrz" (pojawiło się prawie trzydzieści razy w tekście)

Piękna, wciągająca i co najważniejsze prawdziwa książka o uczuciach i ich wpływie na nas i najbliższych. Tak jak w życiu mieszają się tu radosne sytuacje z bolesnymi przeżyciami, miłość z nienawiścią, odwaga ze strachem. Cała gama uczuć, emocji bombarduje czytelnika i nie pozwala pozostać obojętnym. Wszystko to na tle porachunków narkotykowych oraz dramatu ludzi, którzy zostali wplątani w całą tę machinę mafijną. Zachęcam gorąco wszystkich do tej niezwykłej lektury. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie :)

                                                                         Moja ocena
                                                                  >>>>> 5 /6 <<<<<

niedziela, 26 grudnia 2010

"Ostatnie królestwo" Bernard Cornwell




Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy ERICA
Wydanie polskie: 10/2010
Przekład: Amanda Bełdowska
Liczba stron: 544
Format: 140 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 39.90 zł

Powieści historyczne (bądź zawierające rozbudowane wątki historyczne) zawsze stanowiły mniejszość w mojej biblioteczce, jednak książka którą chcę Wam przedstawić naprawdę warta jest uwagi :)

„Ostatnie królestwo” Bernarda Cornwella opowiada historię 10-letniego chłopca imieniem Uther, który cudem uniknął śmierci na polu walki z Wikingami i zostaje „uprowadzony” z rodzinnej Anglii przez duńskich najeźdźców. Wychowywany przez oprawców swojego narodu, uczony na niezwyciężonego wojownika wyjątkowo szybko przystosowuje się do nowego trybu życia. Przejmuje ich wiarę oraz poglądy, ale mimo tego czuje się wewnętrznie rozdarty. Na oczach młodzieńca dokonują się liczne przewroty, zdrady, upadają kolejne państwa, dochodzi do mordowania rzeszy ludności i gwałtów. Wkrótce na drodze Uthera pojawia się Alfred, chrześcijański przywódca ostatniego brytyjskiego królestwa, które zdołało oprzeć się jeszcze Wikingom. Czy to spotkanie pomoże młodemu wojownikowi poznać siebie i opowiedzieć się po którejś ze stron? Nie zdradzę więcej szczegółów, aby nie popsuć Wam przyjemności z czytania tej fascynującej lektury.

Jestem pod dużym wrażeniem powieści Cornwella. Przeczytałam ją w niecałe 3 dni, co w przypadku książek historycznych jest u mnie rzadkością.  Pisarz zachwycił mnie językiem oraz lekkością w jaki złączył fikcję literacką z historią Brytanii. Czytając powieść mamy wrażenie, jakbyśmy przez chwilę żyli w IX wieku. Na własnej skórze możemy doświadczyć udziału w wojnach, najazdach i przeróżnych bitwach, które są tu opisane bez cukierkowych opisów i eufemizmów, czyli jako brutalne, pełne rozlewu krwi oraz przebiegłe zdarzenia. Do tego cudowne opisy, mroczny klimat, wartka akcja, niezwykła dbałość o szczegóły zarówno postaci jak i miejsc, sprawiają że książkę po prostu trzeba przeczytać.

Polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom powieści przygodowo-historycznych. Z niecierpliwością czekam na kolejne części ;)

Moja ocena
>>>>>>  5 / 6 <<<<<<

wtorek, 21 grudnia 2010

Przedwczesne życzenia świąteczne :))



Dziękuje wszystkim za liczne odwiedzanie mojego bloga : ) Cieszę się, że tak miło przyjeliście mnie do swojego grona i często do mnie zaglądacie. Niestety przez najbliższe kilka dni nie będę mogła Was odwiedzać ani umieszczać postów. Mój 2.5-letni siostrzeniec bardzo sie rozchorował (nie obyło się bez drgawek gorączkowych, wizyty na pogotowiu i pobytu w szpitalu), ale już jest z siostrą u mnie w domu i nie mam nawet chwilki aby zasiąść przed komputerem. Dlatego trochę przedwcześnie chciałabym złożyć Wam króciutkie życznia na nadchodzące Święta :)

Serdeczne życzenia wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia, rodzinnego ciepła i wielkiej radości, pod choinką zaś ogromne stosy książek :) Wytrwania w trudach codzienności, życzliwych ludzi wokół siebie oraz dużo siły na zrealizowanie planów i marzeń..
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję  :)

sobota, 18 grudnia 2010

"Noc wigilijna" Clement Clarke Moore



Wydawnictwo: Jedność
Wydanie polskie: 2010
Liczba stron: 32
Format:  216x279 mm
Oprawa: twarda
Cena z okładki: 13.9 zł

Z okazji zbliżających się Świąt chciałabym przedstawić Wam piękną, wzruszającą książeczkę pt. „Noc Wigilijna” napisaną przez Clement Clarke Moore. Recenzję tej książki miałam napisać tuż przed świętami, ale mój 2,5-letni siostrzeniec, któremu książka ogromnie się spodobała, skłonił mnie do wcześniejszej opinii ;)

Szkoda, że w  Polsce utwór ten nie jest tak dobrze znany jak w innych krajach. Najwyższy czas to zmienić ;) To co zachwyca w tej 32 stronicowej opowieści to przepiękne  ilustracje wykonane przez Ruth Sanderson, dzięki którym cały wierszyk nabiera niezwykłego, wręcz magicznego klimatu. Niewielkie partie tekstu na każdej stronie zachwycają nie tylko treścią , ale również dzięki cudownym zdjęciom pozwalają przybliżyć urok Bożego Narodzenia i głębiej poczuć świąteczny nastrój.

„Noc wigilijna” została oddana do rąk czytelników dzięki wydawnictwu Jedność, które zadbało o staranne wykonanie i twardą oprawę. Całość wydana jest w pięknej formie i robi ogromne wrażenie nie tylko na dzieciach ;)
Gorąco polecam wszystkim na świąteczne prezenty dla swoich pociech. Będzie to niezapomniany upominek. Pozdrawiam!

Moja opinia
>>>>>> 6 / 6 <<<<<<

czwartek, 16 grudnia 2010

„Nieznośna lekkość bytu” Kundera Milan



Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy (PIW)
Wydanie polskie: 06/2007
Przekład: Agnieszka Holland
Liczba stron: 236
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Cena z okładki: 29 zł

Kilka tygodni temu czytałam książkę, która do chwili obecnej bardzo silnie na mnie oddziałuje. Na tyle silnie, że już zamówiłam kolejne 3 książki tego autora i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z twórczością pisarza.

W powieści poznajemy z bliska losy Tomasza i Teresy, którzy są jakby zawieszeni między duszą i ciałem, tytułową lekkością a ciężarem.. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się na tle komunizmu i zawikłanej sytuacji politycznej kraju, która także silnie oddziałuje na bohaterów i wpływa na ich życie. Tak w ogromnym skrócie można opisać treść tej książki, choć jej głębia i wielopłaszczyznowość są niesamowite...

Książka „Nieznośna lekkość bytu” to powieść, której nie da się zaszufladkować do konkretnej kategorii. Ilość wątków i sposób ich przedstawienia spowodował, że trudno nawet wyrazić słowami o czym jest ta książka. Pisarz porusza tu całą gamę problemów i zagadnień, m.in. zadaje pytania o sens życia, skutki wyborów politycznych i życiowych, rolę ojcostwa, macierzyństwa, odmienny sposób postrzegania świata przez kobietę i mężczyznę, miłość i jej konsekwencje, żądzę posiadania i zdobywania.. To tylko część poruszanych przez tego pisarza wątków. Bez ogródek opisuje mechanizmy rządzące światem i człowiekiem, z bliska pokazuje nam błędy i pułapki na naszej drodze do szczęścia. Na zasadzie kontrastów i przeciwieństw autor opisuje nam swoje spostrzeżenia na temat zachowania bohaterów i rzeczywistości. Bardzo podobało mi się właśnie to dobitne „ja” pisarza, które sprawiło że książka nabrała bardziej osobistego wymiaru i pozwoliła na moment poznać bliżej osobę pisarza.

Jak mało która książka wywołała we mnie tak duży natłok myśli, spostrzeżeń i pojawienie się pytań, które zaprzątają mój umysł do dziś. Jest to pozycja literacka, którą śmiało można nazwać filozoficzną. Każdy z nas przez pryzmat własnych doświadczeń i poglądów, będzie mógł odkryć w tej pozycji odmienne wątki i zależności...
Niebanalna, wartościowa powieść, która urzeka i zachwyca. Warto sięgnąć po tę pozycję!

Moja ocena
>>>>>>>>  5,5 / 6  <<<<<<<<<

wtorek, 14 grudnia 2010

„Stulecie chirurgów” Jurgen Thorwald


Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 09/2008
Przekład: Karol Bunsch
Liczba stron: 560
Format: 144 x 205 mm
Oprawa: twarda
Cena z okładki: 44 zł


Będąc prawie już lekarzem nie mogłam odmówić sobie przyjemności przeczytania książki, gdzie od podstaw mogłam prześledzić początki tej fascynującej dziedziny, zobaczyć jej korzenie i stopniowo poznawać kolejne odkrycia... Jako studentka nie zastanawiałam się zbytnio nad tym jak dawniej radzono sobie z tak podstawowymi przypadłościami jak operacja wyrostka robaczkowego czy złamanie ręki. Dopiero gdy sięgnęłam po tę książkę wkroczyłam w niezwykły świat medycyny, która jednocześnie hipnotyzuje i wciąga przez swą niezwykłość oraz szokuje brutalnością...

Książkę czyta się bardzo dobrze, choć niektórych może ona nieco przestraszyć. Wiele w niej bólu, cierpienia, krwawych scen oraz opisów operacji, co nie każdemu może odpowiadać.. Dokładnie opisuje różne, często drastyczne, metody które miały przynieść ulgę w chorobach, ale czasami sam sposób leczenia był gorszy i bardziej niebezpieczny od  tych chorób. Mimo studiów sama z przerażeniem zagłębiałam się w szczegóły tych wszystkich paramedycznych praktyk i cieszyłam się w duchu, że żyje w XXI wieku.

Podsumowując polecam tę książkę ludziom o mocnych nerwach, którzy nie boją się stawić czoła najgorszym ludzkim koszmarom – bólowi, cierpieniu, bezradności czy też śmierci. Książka na pewno warta uwagi, aby docenić aktualną służbę zdrowia i złożyć hołd ludziom, którzy przyczynili się do rozwoju obecnych metod leczenia. To dzięki nim i ich odkryciom możemy dziś nieść pomoc nie budząc trwogi i przerażenia. Pozdrawiam :)

 

Moja ocena

>>>>>>  5 / 6  <<<<<<<

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Stosiki - Spóźnione Mikołajki ;)


W Mikołajki Mikołaj o mnie zapomniał i musiałam się jakoś pocieszyć. Ukojenie znalazłam na allegro, bookservice oraz w selkar :))) O tak, przyznaję że to swoista terapia i balsam na wszelkie problemy...

Oto co udało mi się kupić: 


Od góry:
- "Dziewiętnaście minut" Jodi Picoult
- "Kronika ptaka nakręcacza" Haruki Murakami
- "Norwegian wood" Haruki Murakami
- "Tysiąc wspaniałych słońc" Hosseini Khaled
- "Chłopiec z latawcem" Hosseini Khaled


Od góry:
- "Szklany klosz" Sylvia Plath
- "Władca równin" Javier Yanes
- "Tak daleko jak nogi poniosą" Martin Josef Bauer
- "Mag" John Fowles
- "Córka grabarza" Carol Joyce Oates

PS: Kilka książek kupiłam jeszcze dla rodzinki i znajomych na prezenty, ale nie umieściłam ich tutaj ;) Poza tym musicie wybaczyć mi "krzywe" zdjęcia :D  Nie znam się na tym kompletnie... Pozdrawiam!

niedziela, 12 grudnia 2010

“Fight Club. Podziemny Krąg” Palahniuk Chuck




Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Wydanie polskie: 10/2006
Przekład: Lech Jęczmyk
Liczba stron: 240
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Cena z okładki: 29.90 zł

Jako pewnie jedna z ostatnich ;) nie widziałam filmu „Podziemny krąg”. Od dawna jednak na półce skromnie i cichutko czekała na mnie książka i postanowiłam, że nie obejrzę filmu bez wcześniejszego zapoznania się z wersją książkową. Radosny moment nadszedł kilka dni temu i teraz chciałabym podzielić się z wami swoją opinią...

„Podziemny krąg” opowiada historię mężczyzny w średnim wieku. Nie ma bliskich, cierpi na bezsenność, dlatego wieczorami uczęszcza na spotkania grup wsparcia dla chorych oraz uzależnionych ludzi, mimo że jest zdrowy. Tam właśnie poznaje Marlę.. Wkrótce w jego życiu pojawia się również Tyler, który odmienia świat głównego bohatera. Zaczynają razem organizować nielegalne walki, rządzące się swoimi własnymi prawami. Tak właśnie zaczyna się niezwykła książka, która szokuje , pozwala przejrzeć na oczy i zastanowić się nad rzeczywistością w jakiej żyjemy...

Czytając Fight club” od razu zostaniemy wrzuceni na głęboką wodę i dowiemy się o tym jak bardzo zakłamany i obłudny jest nasz świat. Będziemy mogli z bliska poznać mechanizmy rządzące nami i naszym życiem oraz dowiedzieć się że jesteśmy tylko marionetkami. Ciekawą formę mają dialogi, w których nie zawsze wiemy czy dana kwestia padła z ust bohatera czy były to tylko jego myśli. Początkowo może to sprawiać trudności, ale szybko przyzwyczajamy się do tego typu narracji.

Dziwny, tajemniczy klimat powieści wciąga bez reszty i nie pozwala oderwać się od lektury. Chaos i dezinformacja miesza się tutaj z początkowo ukrytym przesłaniem. Zakończenie było dla mnie całkowitym zaskoczeniem i po lekturze długo nie mogłam się otrząsnąć.

Niezwykła, psychologiczna książka, z licznie poruszanymi tematami.. Stanowi swoisty manifest, protest przeciw światu i zakłamaniu jakim codziennie jesteśmy karmieni. Bohaterowie buntują się przeciwko materialistycznemu społeczeństwu, segregacji klasowej i konsumenckimi realiami. Brutalnie prawdziwa, bez ogródek wytyka błędy i nie pozwala przejść obojętnie bez refleksji. Nie spodziewałam się tak ciekawej i oryginalnej książki. A tu proszę jaka miła niespodzianka!
Polecam wszystkim ;)


Moja ocena
>>>>>>>> 6 / 6 <<<<<<<<

sobota, 11 grudnia 2010

"Biali bogowie" Torsten Krol



Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 03/2007
Liczba stron: 288
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: twarda
Cena z okładki:  29.80 zł

Świat pełen sprzeczności.. Nic nie jest takie oczywiste jak się wydaje. Gdzie leży granica między cywilizacją a zacofaniem i czy któraś ze stron powinna mieć większe prawa i przywileje? Jak postrzegamy samych siebie i świat w obliczu zagrożenia? Jak szybko przystosowujemy się do nowych sytuacji i jak trwałe są nasze dotychczasowe przekonania i wierzenia? Czy zastanawialiśmy się w jakim świecie żyjemy i jakimi prawami się on rządzi? Te i wiele innych pytań nasuwa się podczas czytania książki „Biali Bogowie”.

O czym jest ta książka? O 16-letnim chłopcu i jego rodzinie, którzy w wyniku katastrofy muszą nauczyć się żyć w zupełnie odmiennym dla nich środowisku jakim jest dżungla. Powoli poznają ich mieszkańców i zasady jakie obowiązują w tym zakątku świata. Czas płynie tu inaczej, ludzie mają inne problemy (choć może nie do końca) i kierują się w życiu zupełnie innymi zasadami. Jak się potoczą losy tej trójki i jaki będzie finał? Czy te wydarzenie coś zmieni w dorastającym chłopcu i jego bliskich? Czego nowego o sobie i życiu dowiedzą się w tej dżungli? Zachęcam do lektury :)

Autor porusza w powieści wiele ważnych problemów, ale nie zdradzam specjalnie zbyt dużo, aby nie odbierać przyjemności z czytania. W książce możemy prześledzić co dzieje się z psychiką osób wrzuconych w sam środek obcego im społeczeństwa, w którym zasady moralne, etyczne, tradycje i kultura są całkowicie inaczej postrzegane. W ciekawy sposób śledzimy losy bohaterów zastanawiając się jednocześnie jak my byśmy się zachowywali w podobnych okolicznościach. Książka jasno daje do zrozumienia, że nic nie jest takie proste i oczywiste jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Cywilizowany kraj może być bardziej zacofany od dzikich plemion... Lektura daje dużo do myślenia i zachęca do zmiany postrzegania naszej egzystencji w sztywnych ramach. Nic nie jest jednoznacznie czarne lub białe... Pozdrawiam ;)

 Moja ocena
>>>>>>>>  4,5 / 6 <<<<<<<<

czwartek, 9 grudnia 2010

"Okruchy codzienności" Elizabeth Strout



Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 344
Format:  130x197 mm
Oprawa: twarda
Cena: 39.90

Książka i historia jakich wiele? Początkowo czytając powieść „Okruchy codzienności” ma się wrażenie, że niczym nas ona nie zaskoczy. Ot zwykła opowieść o kobiecie i jej otoczeniu, rozterkach i codziennym życiu. W miarę czytania jednak zagłębiamy się coraz bardziej w świat Olive i poznajemy ją z różnych stron, przez pryzmat wielu osób i sytuacji. Szybko możemy się przekonać, że lektura nie jest tak oczywista i zwyczajna jak się wydawało na początku a książka kryje w sobie prawdziwy skarb.

 „Okruchy codzienności”  to książka składająca się z kilkunastu części, opisujących wydarzenia i bohaterów z różnej perspektywy. Wspólnym tłem dla prawie wszystkich opowiadań jest Olive Kitteridge, główna bohaterka powieści. Nauczyciela matematyki, żona Henriego, matka Christophera... Twarda kobieta z silnym charakterem, surowo oceniająca siebie i innych. Mimo to nie jest to do końca prawdą. Pisarka zrzuciła kurtynę i pokazała nam, czytelnikom inną stronę bohaterów, ukazując ich prawdziwe oblicza i emocje jakie im codziennie towarzyszą w najprostszych czynnościach i sytuacjach. W książce losy Olive (i nie tylko) są ukazane zarówno z perspektywy jej osobistych relacji jak i poprzez osoby bardziej lub mniej z Olive powiązane.

W książce autorka porusza bardzo wiele problemów, które są dobrze znane nam wszystkim. Znajdziemy tu wątek samotności i wyobcowania, braku bliskiej osoby, motyw starości i wpływ jej na innych a także poruszony jest temat przemijalności naszego życia. Nie zabraknie tu również miłości w różnych jej aspektach. Wielowątkowość powieści jest niesamowita i wbrew pierwszemu wrażeniu jakie można mieć po przeczytaniu kilku kartek, jest to książka wartościowa i bardzo głęboko uczuciowa.  

„Okruchy codzienności” to niezwykle prawdziwa historia. Po przeczytaniu lektury nie sposób o niej zapomnieć. Zadaje ona wiele pytań i daje bodziec do zastanowienia się nad własnym życiem. Nad tym jak postrzegamy siebie i innych. Powieść zachęca do refleksji i dyskusji o własnym życiu i naszej z pozoru szarej rzeczywistości.

Cóż mogę jeszcze napisać... Życiowa książka, napisana o codziennych radościach i smutkach oraz o tym co w życiu jest najważniejsze. Pisarce udało się pokazać prawdziwe oblicza bohaterów, ich charaktery i zachowania bez masek, jakie codziennie na siebie wkładają, bez obłudy jaką serwują sobie i innym. Książka jest studium psychologicznym bohaterów, ich potrzeb i emocji, pozwala z niezwykłą precyzją zajrzeć w głąb psychiki bohaterów. Lektura trudna, niełatwa w odbiorze, ale za to dająca ogromną satysfakcję po przeczytaniu i odkryciu jej walorów. Gorąco zachęcam!

Moja ocena
>>>>>>>> 5 / 6 <<<<<<<<

wtorek, 7 grudnia 2010

Stosik grudniowy :D

.
Uwielbiam stosiki książkowe i z ogromną przyjemnością podziwiam wasze piękne, blogowe stosy :) Dzisiaj mój wielki dzień... Oto pierwszy stosik, który wam prezentuję. Wszystkie pozycje były zamówione na allegro i w selkar.pl. Na książki musiałam długo czekać, ale było warto :)


Zdjęcie słabej jakości (zrobione komórką), ale nie mogłam czekać do jutra na aparat cyfrowy ;)
Od dołu:

- "Cryptonomicon" Neal Stephenson
- "O chłopcu, który ujarzmił wiatr" William Kamkwamba, Bryan Mealer
- "Chata" William Young
- "Buszujący w zbożu" J.D. Salinger
- "Samotność liczb pierwszych" Paolo Giordano
- "Stokrotki w śniegu" Richard Paul Evans

Książki wędrują do mojej osobistej biblioteczki i jak zawsze planuje je w najbliższym czasie przeczytać... Planuję to dobre słowo, bo w kolejce jest jeszcze kilkanaście wcześniejszych książek, do których niestety nie zdążyłam zajrzeć.. Chyba będę musiała przyspieszyć tempo czytania ;))  Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 grudnia 2010

„Dziecko pokuty” Francine Rivers


Wydawnictwo: Polwen
Wydanie polskie: 2009
Liczba stron: 432
Format: 135x210 mm
Oprawa: twarda z obwolutą 
Cena: 39.00 zł

 Książkę otrzymałam w prezencie jakiś czas temu. Z powodu braku czasu i wielu książek do przeczytania odłożyłam ją na dalszy plan. Dopiero tydzień temu, gdy koleżanka z błyskiem w oczach zachwalała właśnie ten konkretny tytuł, przypomniałam sobie o niej i wygrzebałam ją spod stosu książek.

„Dziecko pokuty” opowiada o młodej dziewczynie, pełnej radości i marzeń. Ma już wszystko zaplanowane, wie czego chce i jak to osiągnąć. Jednak życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli.. Dina wracając do domu zostaje zgwałcona, w wyniku czego zachodzi w ciążę. Od tego momentu jej świat ulega zachwianiu. Już nic nie jest takie oczywiste i pewne jak do tej pory. Dina zostaje postawiona przed trudnym wyborem. Czy legalnie dokonać aborcji dziecka poczętego z gwałtu? A może dać szansę tej niewinnej istocie, która w niczym nie zawiniła? Odpowiedź nie jest tak prosta, jak się wydaje. Bohaterka tej powieści przeżywa liczne rozterki wewnętrzne, zmaga się z traumą psychiczną i fizycznym cierpieniem. Walczy ze sobą, próbuje znaleźć właściwe rozwiązanie oraz stara się nie poddawać wpływom i naciskom ze strony najbliższych. Nie jest to jednak takie proste.. Co zrobi ta młoda osoba? Jak się zachowa w tej skrajnej sytuacji? Tego wszystkiego dowiecie się z tej cudownej, wzruszającej książki.Uważam, że każdy powinien tą powieść przeczytać. Gorąco zachęcam do zapoznania się z lekturą!

Historia młodej dziewczyny, pobitej i zgwałconej, staje się płaszczyzną do omówienia tak trudnego tematu, jakim jest aborcja. W powieści pojawia się bardzo wiele pytań, na które stopniowo poznajemy odpowiedzi. Razem z Diną będziemy przeżywać jej ból fizyczny i duchowy oraz śledzić wszystkie etapy radzenia sobie z tym problemem. Książka daje dużo do myślenia. Wywołuje niesamowite uczucia i na długo pozostaje w pamięci. Podsumowując „Dziecko pokuty” to piękna, wzruszająca książka o tym, jak z czegoś okrutnego i tragicznego może wyniknąć dobro. Książka daje nadzieję i pozwala spojrzeć na wiele spraw z zupełnie innej perspektywy. Jeszcze raz gorąco wszystkich namawiam na tę książkę. Naprawdę warto!

Moja ocena
>>>>>>> 5,5/6 <<<<<<<

PS: W książce pojawiają się cytaty z Pisma Świętego, co niektórych może zniechęcać, ale mi akurat wcale to nie przeszkadzało.

Targ z książkami

.
Zapraszam do miejsca, gdzie będziecie mogli sprzedać, kupić lub wymienić się książkami.
Pomysł jest bardzo ciekawy i warto odwiedzić stronę, aby zapoznać się bliżej z wszystkimi informacjami ;)


Zapraszam serdecznie :D http://targzksiazkami.blogspot.com/


piątek, 3 grudnia 2010

"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafon



Wydawnictwo: MUZA
Wydanie polskie: 2010
Przekład: Beata Fabjańska-Potapczuk
Liczba stron: 520
Format: 200x140mm
Oprawa: twarda
Cena z okładki: 34.90 zł

„Cień wiatru” przeczytałam niedawno i od razu polubiłam twórcę tego dzieła. Książka stała się bestsellerem i mogę śmiało stwierdzić, że wcale mnie to nie dziwi. Powieść ta jest połączeniem thrillera z wątkami miłosnymi, które przeplatają się przez całą książkę. Carlos Ruiz Zafon stworzył niesamowitą, tajemniczą opowieść, która wciąga z niezwykłą siłą..

Akcja książki rozgrywa się w Barcelonie. Głównym bohaterem jest 10-letni chłopiec, Daniel, który stracił matkę. Ojciec, pracujący w księgarni, w dniu urodzin syna zabiera go w tajemnicze miejsce zwane Cmentarzem Zapomnianych Książek. Zgodnie z tradycją chłopak wybiera jedną książkę i dzięki temu pomoże zachować ją od zapomnienia. Właśnie ten moment na całe życie zmieni losy młodego chłopca i jego ojca. Daniel zauroczony powieścią stara się odnaleźć autora tej niezwykłej książki i w ten sposób zostanie wciągnięty w dziwną, tajemniczą „podróż”. Fascynująca, wciągająca droga jaką przemierzymy razem z bohaterami powieści, wspólne rozwiązywanie zawikłanych zagadek i odwiedzanie pełnych tajemnic miejsc pozwoli nam pokochać tę książkę i odkryć jej niezwykły urok.

„Cień wiatru” cenię przede wszystkim za jej wielowątkowość. Porusza ona historyczne aspekty, przez co dowiadujemy się trochę faktów o dziejach Hiszpanii i możemy lepiej zrozumieć mentalność bohaterów, ich sposób postępowania i patrzenia na świat oraz poczuć prawdziwy klimat Barcelony.
W lekturze tej poruszany jest również problem wpływu książki na życie człowieka. Czy rzeczywiście  książka może je odmienić? Czy może zawładnąć człowiekiem, kierować nim lub doprowadzić do tragedii?
Kolejnym istotnym wątkiem książki jest uczucie miłości, ukazane w różnych odcieniach i kolorach. Nic nie jest tu takie oczywiste i proste, jak mogłoby się wydawać. Mamy miłość, która niszczy i wpływa destrukcyjnie na życie bohaterów oraz miłość, która uskrzydla i buduje.
W książce poznajemy dużą ilość postaci, wiele wątków i historii tylko pozornie niezwiązanych ze sobą. Ta mnogość bohaterów, ciekawe przedstawienie ich osobowości i intrygujące połączenie przeszłości z teraźniejszością nie pozwolą nam oderwać się od czytania.

Autor miał świetny pomysł na fabułę, który zaskoczył mnie swą prostotą a jednocześnie niezwykłością. Do końca lektury nie wiedziałam jak akcja książki się potoczy i  nie potrafiłam przewidzieć zakończenia. Książka jest napisana bardzo dobrym, żywym językiem, dzięki czemu przeczytałam ja w dwa dni. Mimo to, tutaj mały zarzut, po około 200 stronach zaczęły nużyć mnie przydługie opisy, które uważałam za zbędne. Całe szczęści nie trwało to długo, bo akcja ponownie przyspieszyła i z zapartym tchem czekałam rozwiązania zagadki, jaką przyszykował nam Carlos Ruiz Zafon.

„Cień wiatru” polecam wszystkim. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jak każda książka, także i ta ma swoje wady i zalety, ale dla mnie jest ona nastrojową, tajemniczą, pełną magii pozycją czytelniczą, którą warto przeczytać.

Moja ocena
>>>>>>>  5/6  <<<<<<<

PS: Opinia o książce powstała spontanicznie i dość szybko, dlatego przepraszam za ewentualne rażące błędy lub literówki ;)

wtorek, 30 listopada 2010

Wspomnień czar... "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery



Wydawnictwo: Wyd. Literackie
Wydanie polskie: 10/2007
Liczba stron: 404
Format: 145x205 mm
Oprawa: miękka
Cena z okładki: 22.90 zł

W ostatnich dniach, chyba z powodu pruszącego śniegu i bliskości nadchodzących Świąt, zaczęłam częściej wracać do lat dzieciństwa, gdzie wszystko było niesamowite, życie płynęło błogo a największym problemem było pójście do szkoły. Oczywiście rzeczywistość nie była taka różowa, ale z perspektywy czasu pamięta się zwłaszcza te najpiękniejsze chwile :)

Dziś tylko króciutko wspomnę swoją najlepszą książkę z dzieciństwa, którą była i jest „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery. Czytała mi ją początkowo mama a potem oczywiście samodzielnie poznawałam wspaniały świat Ani. Kocham tę powieść z wielu powodów. Za ciepło i humor jaki z niej bije, za liczne przygody jakie przeżywałam razem z bohaterką, za jej niesamowity klimat.. Jednak przede wszystkim dlatego, że odnalazłam w niej siebie. Dodatkowo była ona mi tym bliższa, że sama mam rude włosy, podobnie jak główna bohaterka i czytając ją, zarówno świadomie jak i nieświadomie utożsamiałam się z Anią. 

Co mogę jeszcze napisać.. Jest to piękna, wzruszająca książka pozostająca w pamięci i sercu na wiele lat. Nigdy się nie nudzi, zawsze potrafi zaskoczyć a jednocześnie urzeka psychologicznymi aspektami, które dostrzega się czytając ja w dorosłym wieku. Jest ponadczasowa i polecam ją wszystkim, bez względu na wiek.

Moja ocena
>>>>>>>>>  6/6  <<<<<<<<<


PS:  Ostatnio na forach i blogach można znaleźć liczne konkursy związane z książkami z dzieciństwa. W tym tygodniu ogłoszę pierwszy konkurs książkowy :) Zachęcam wszystkich do odwiedzania mojego bloga. Pozdrawiam!

poniedziałek, 29 listopada 2010

„Statek” Stefan Mani

Wydawnictwo: W.A.B.
Wydanie polskie: 10/2010
Przekład: Jacek Godek
Liczba stron: 432
Format: 13.5x 20.2
Oprawa: twarda z obwolutą
Cena z okładki: 49.90 zł

 „Statek” Stefana Mani, islandskiego pisarza, został nagrodzony Blood Drop i nominowany do Szklanego Klucza, przyznawanego najlepszemu kryminałowi skandynawskiemu. Literatura skandynawska słynie z kryminałów, thrillerów, ale warto również pamiętać że jest to literatura skupiająca się na człowieku, jego psychice ... Oczywiście świat opisywany w takich powieściach często jest mroczny, tajemniczy i nie do końca poznany.. Nie ma się jednak co dziwić, bowiem taki właśnie jest człowiek. Mrok jest częscią każdego z nas, choć nie zawsze to sobie uświadamiamy.

„Statek” opowiada o frachtowcu, który wypływa w długi rejs z Islandii do Ameryki Południowej. Znajduje się na nim dziewięciu marynarzy, ciągnących za sobą niewidzialny ciężar psychiczny i moralny. W trakcie rejsu dochodzi do sabotażu, w wyniku którego jednostka traci łączność ze światem zewnętrznym. Pozostający na statku ludzie, zostają zamknięci w pułapce... Nikt nie wie kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Komu można zaufać. Zaczyna się dramatyczna, pełna przerażenia i koszmaru walka z żywiołem i przede wszystkim z samym sobą w obliczu niebezpieczeństwa i śmierci.

Pisarz celowo zebrał garstkę ludzi i umieścił ich na małej powierzchni, daleko od lądu, aby mocniej podkreślić tragizm sytuacji i desperację bohaterów. Są to osoby o różnych, dziwnych czasami poglądach, „trudnej” przeszłości i skomlikowanej psychice. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę i ma niejedno na sumieniu. Czytając książkę od razu ma się wrażenie, że  tu nie ma odwrotu i bezpiecznej przystani. Sami również zostaniemy wplątani w tą wstrząsającą historię, przed którą nie ma ucieczki!

„Statek” Stefana Mani nie jest zwykłym thrillerem czy dramatem psychologicznym. Jest to pozycja, która nie pozwala wpasować się w sztywne ramy. Ucieka on wszelkim schematom i zaskakuje czytelnika wielkokrotnie. Czym? Przede wszystkim swym niesamowitym klimatem, mocną, wręcz męską proza oraz swą niezwykłością. Wszystko to oddziałuje z ogromną siłą na czytelnika, kótry nie jest już biernym obserwatorem, ale staje się uczestnikiem tragicznego rejsu. Jak w złym śnie miesza się tu dobro ze złem, odwaga ze strachem. Jest jednak jeden wyjątek - z tego koszmaru nie jesteśmy w stanie się obudzić.. Książka robi ogromne wrażenie. Gorąco polecam!

  Moja ocena
>>>>>>>> 5/6 <<<<<<<<

niedziela, 28 listopada 2010

"Ja, diablica" Katarzyna Berenika Miszczuk

"Ja, diablica" Katarzyna Berenika Miszczuk 

Wydawnictwo: W.A.B.
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 416
Format: 125x195 mm
Oprawa: miękka

Książkę „Ja, Diablica” Katarzyny Bereniki Miszczuk wylosowałam od Agnesscorpio około 2 tyg.temu. Jeszcze raz bardzo dziękuję ;)

„Ja, diablica” to już trzecia (po „Wilku” i „Wilczycy”) powieść młodej pisarki. Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością, dlatego tym chętniej zabrałam się do czytania lektury.

Tytułowa bohaterka, Wiktoria, młoda studentka z Warszawy, zostaje zamordowana i trafia do ... piekła. Przypiekanie na ogniu? Płacz i zgrzytanie zębów? Nic z tego! Autorka porusza niezwykle ważny temat, nurtujący większość z nas. Co się stanie ze mną po śmierci? Gdzie trafię i jak to miejsce będzie wyglądało? Po przeczytaniu książki będziecie mogli spokojnie odetchnąć ;) W opisywanej powieści piekło zostało ukazane jako miejsce wiecznych zabaw, cudownych plaż, modnych ciuchów i szybkich samochodów. Drinki z parasolką i tańce do białego rana są tam normą. Wszystko to w towarzystwie takich znakomitości jak Kleopatra, Napoleon, Marilyn Monroe czy Michael Jackson.

Wracając jednak do fabuły, Wiktoria po śmierci jako nieliczna ze śmiertelniczek otrzymuje posadę diablicy oraz moc, dzięki której jej życie-nieżycie znacznie się zmienia. Od tej pory ma za zadanie werbować ludzi po „przejściu na drugą stronę”, aby dołączyli do piekielnej społeczności. Jej opiekunem i konsultantem zostaje przystojny diabeł – Beleth, który jest oczarowany nową lokatorką piekieł. Jednak diablica nie może pogodzić się ze śmiercią. Trudno jej  rozstać się z życiem z powodu ukochanego Piotrusia, który dalej wiedzie swój ziemski żywot. Dodatkowo Wiki pragnie rozwiązać zagadkę własnego morderstwa i znaleźć swojego oprawcę. Dlatego dzięki swym diabelskim mocom podróżuje pomiędzy piekielnym miastem Los Diablos a ziemską Warszawą... Co stanie się z diablicą Wiktorią? Jakie będą jej dalsze losy? Kogo wybierze? Przystojnego diabła Beletha czy może romantycznego śmiertelnika Piotrusia? Więcej informacji nie zdradzę, aby nie odbierać przyjemności z czytania tej niesamowitej lektury;)

Książka zaskoczyła mnie całkowicie. Spodziewałam się ckliwej powieści dla nastolatek a otrzymałam oryginalną, pełną humoru lekturę, od której nie mogłam się oderwać. Kilkakrotnie podczas czytania śmiałam się głośno, co dość rzadko mi się zdarza. Pisarka miała ciekawy pomysł, który udało się znakomicie przelać na papier. Bohaterowie choć od dawna już martwi, pełni są życia i emocji. Kochają, nienawidzą, kłócą się, boją, pożądają, złoszczą się... Nie sposób ich nie lubić. Autorka ukazuje bohaterów w prosty a zarazem barwny sposób, bez zbędnego oceniania czy pouczania. Przekazuje prawdy życiowe pozbawione jednak natrętnego moralizatorstwa, którego tak nie lubię w książkach. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Zdecydowanie polecam wszystkim, których dopadła jesienna chandra. Czekam z niecierpliwością na kontynuację!
Moja ocena
>>>>  5,5 / 6  <<<<

sobota, 27 listopada 2010

Powitalna notka ;)

Witam i zapraszam na mój blog ;) 
Będę tu umieszczać recenzje książek, które przeczytałam oraz zapowiedzi i nowości wydawnicze. Oprócz tego będzie również trochę tematów medycznych. Dla wszystkich spragnionych dobrej zabawy i konkursów z nagrodami, także coś się znajdzie.. Pozdrawiam!