:)
Kochani, ostatnio
czasu mam jak na lekarstwo. Praca, dom, dyżury, dodatkowe zajęcia, wyjazdy...
Książki kocham i z nich nie zrezygnuję, ale od dłuższego czasu widziałam
celowość wprowadzenia pewnych zmian na blogu. Właśnie dlatego postanowiłam
zrezygnować ze standardowych opinii, jakie dotychczas publikowałam. Zbyt dużo
było w nich schematyczności oraz opisu fabuły, którą przecież każdy może na
dowolnym portalu księgarskim przeczytać. Dlatego od dziś będę się z Wami
dzieliła tylko swoimi spostrzeżeniami na temat danej lektury i wrażeniami jakie
na mnie wywarła (lub nie :P). Bez nudnych wstępów i całej tej otoczki, która
niczemu nie służyła. Oczywiście opinie będą krótsze, ale jednocześnie bardziej
treściwsze i praktyczniejsze dla czytelników. Przynajmniej taki jest zamysł;). Raz na kilka dni będę umieszczać
post z kilkoma książkami, które udało mi się przeczytać przez ostatnie dni. Liczę,
że nowa forma ułatwi Wam podjęcie decyzji, czy omawiana książka może Was
zainteresować czy też nie. Pozdrawiam serdecznie!!
„Zbuntowana” Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 10/2012
Liczba stron: 384
Jakiś czas
temu miałam okazję przeczytać książkę „
Niezgodna”
V.Roth. Byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów,
dlatego nie mogłam oprzeć się drugiej części cyklu – „
Zbuntowanej”. Świat
przyszłości, wrogi i niebezpieczny. Akcja rozgrywa się na ruinach i
pozostałościach kiedyś błyszczącego
i gwarnego
Chicago. Dystopia to gatunek należący do moich ulubionych, więc już sam zarys
fabuły brzmiał obiecująco. I taki rzeczywiście był! Miasto podzielone jest między
pięć grup, walczące między sobą o wpływy. W tym wszystkim musi odnaleźć się nastoletnia Tris
i dokonać wyboru, z którą frakcją chce się związać. I dokonuje, choć zupełnie
nieszablonowego! W drugiej części czeka ją jeszcze więcej zmagań i to bardzo mi
się podobało. Akcja jest tu bardziej zawiła i dynamiczna, wybory coraz cięższe
a walka o przetrwanie z każdym dniem zacieklejsza. Nie nudziłam się, więc to
już plus. Zastrzeżenie mam do kreacji bohaterów, którzy mogliby być bardziej
złożeni. Uwielbiam psychologizowanie postaci a tu mi tego trochę zabrakło.
Natomiast samo połączenie elementów antyutopijnych, przygodowych i romantycznych
wypadło całkiem nieźle. Klimat również jest dobry, nieco mroczny i tajemniczy,
przesycony niepewnością i emocjami. Ogólnie, ciekawy, młodzieżowy cykl, któremu
warto dać szansę. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
„Cienie na Księżycu” Zoe
Marriott
Wydanie polskie: 04/2012
Liczba stron: 448
Od dawna miałam w planach książkę „Cienie na Księżycu” Zoe
Marriott. W końcu nadszedł czas na jej przeczytanie. Akcja rozgrywa się w
trudnym do określenia czasie, w magicznym królestwie. Bohaterką jest
nastoletnia Suzume, która jest świadkiem morderstwa ojca. Szybko dowiaduje się,
kto za tym stoi i postanawia wymierzyć sama sprawiedliwość. Ale sprawy
przybierają nieoczekiwany obrót... Spodobała mi się ta magiczna opowieść, która
obfituje w różnorodne wątki sprawnie połączone w jedną całość. Wiele tu niespodzianek,
nietypowych bohaterów, pomysłowych rozwiązań. Autorka wykazała się nie lada
wyobraźnią i barwnie nakreśliła fabułę, która wciągnęła mnie od pierwszych
stron. Plusem jest niesamowity język, stylizowany na wschodni styl i
zawierający orientalne słownictwo. Poszczególne wyrazy wyjaśniono na końcu
książki, gdzie znajduje się krótki słowniczek. Nie mogę nie wspomnieć również o
wątku romantycznym, który bardzo przypadł mi do gustu. Jest on przedstawiony
szalenie delikatnie, zwiewnie, nieziemsko. Taka inna wersja Kopciuszka;). Wielką
zaletą jest baśniowa formuła tej książki, w której znajdziemy egzotyczną treść,
fantastyczne postacie i zaskakujące elementy. Polecam, zwłaszcza jeżeli
szukacie nieszablonowego romansu paranormalnego i powieści przygodowej.
Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
„Ciemne sekrety” Michael
Hjorth, Hans Rosenfeldt
Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 05/2011
Liczba stron: 488
Kryminały zawsze mają u mnie zielone światło. Od dłuższego
czasu polowałam na „Ciemne sekrety” duetu
pisarskiego Michaela Hjortha i Hansa Rosenfeldta. W końcu się udało! Jest to
pierwszy tom przygód Sebastiana Bergmana, policyjnego psychologa i specjalisty
od seryjnych morderców. Cóż... Niby można napisać „to już było”, ale całe
szczęście autorzy całkowicie mnie zaskoczyli. Przede wszystkim widać od razu,
że fabuła jest przemyślana i nakreślona z rozwagą. Szczegóły mają tu ogromne
znaczenie, nic nie jest przypadkowe. Intryga kryminalna inteligentna i zawiła, z pewnością dostarczy czytelnikom wiele
wyzwań i podniesie poziom adrenaliny. Akcja jest dynamiczna, wartka i
przesycona niespodziewanymi zwrotami i emocjami, więc znudzenie nikomu nie
grozi. Dodatkowo, sylwetki głównych bohaterów są naszkicowane pełnokrwiście i
autentycznie i co istotne, z uwzględnieniem bogatego rysu psychologicznego. A
to już duży atut! Poza tym napięcie jest dobrze stopniowane, mroczne otchłanie
ludzkiej duszy i zakamarki ukazane bezbłędnie a trudne wybory, tragiczne losy i
umiejętne połączenie zbrodni z rozbudowanym wątkiem obyczajowym, to tylko
kolejne plusy. Świetny szwedzki kryminał, który znawcy i miłośnicy gatunku nie
mogą pominąć w swoich czytelniczych planach. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<