Wydanie polskie: 10/2010
Przekład: Jacek Godek
Liczba stron: 432
Format: 13.5x 20.2
Oprawa: twarda z obwolutą
Cena z okładki: 49.90 zł
„Statek” Stefana Mani, islandskiego pisarza, został nagrodzony Blood Drop i nominowany do Szklanego Klucza, przyznawanego najlepszemu kryminałowi skandynawskiemu. Literatura skandynawska słynie z kryminałów, thrillerów, ale warto również pamiętać że jest to literatura skupiająca się na człowieku, jego psychice ... Oczywiście świat opisywany w takich powieściach często jest mroczny, tajemniczy i nie do końca poznany.. Nie ma się jednak co dziwić, bowiem taki właśnie jest człowiek. Mrok jest częscią każdego z nas, choć nie zawsze to sobie uświadamiamy.
„Statek” opowiada o frachtowcu, który wypływa w długi rejs z Islandii do Ameryki Południowej. Znajduje się na nim dziewięciu marynarzy, ciągnących za sobą niewidzialny ciężar psychiczny i moralny. W trakcie rejsu dochodzi do sabotażu, w wyniku którego jednostka traci łączność ze światem zewnętrznym. Pozostający na statku ludzie, zostają zamknięci w pułapce... Nikt nie wie kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Komu można zaufać. Zaczyna się dramatyczna, pełna przerażenia i koszmaru walka z żywiołem i przede wszystkim z samym sobą w obliczu niebezpieczeństwa i śmierci.
Pisarz celowo zebrał garstkę ludzi i umieścił ich na małej powierzchni, daleko od lądu, aby mocniej podkreślić tragizm sytuacji i desperację bohaterów. Są to osoby o różnych, dziwnych czasami poglądach, „trudnej” przeszłości i skomlikowanej psychice. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę i ma niejedno na sumieniu. Czytając książkę od razu ma się wrażenie, że tu nie ma odwrotu i bezpiecznej przystani. Sami również zostaniemy wplątani w tą wstrząsającą historię, przed którą nie ma ucieczki!
„Statek” Stefana Mani nie jest zwykłym thrillerem czy dramatem psychologicznym. Jest to pozycja, która nie pozwala wpasować się w sztywne ramy. Ucieka on wszelkim schematom i zaskakuje czytelnika wielkokrotnie. Czym? Przede wszystkim swym niesamowitym klimatem, mocną, wręcz męską proza oraz swą niezwykłością. Wszystko to oddziałuje z ogromną siłą na czytelnika, kótry nie jest już biernym obserwatorem, ale staje się uczestnikiem tragicznego rejsu. Jak w złym śnie miesza się tu dobro ze złem, odwaga ze strachem. Jest jednak jeden wyjątek - z tego koszmaru nie jesteśmy w stanie się obudzić.. Książka robi ogromne wrażenie. Gorąco polecam!
Moja ocena
>>>>>>>> 5/6 <<<<<<<<
Uwielbiam literaturę skandynawska za nastrój i intrygujący klimat. „Statek” właśnie został dopisany do listy nowości, za którymi w najbliższym czasie się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jest ze mną. Literatura skandynawska ma to "coś" co bardzo sobie cenię. Myślę, że się nie rozczarujesz ;)
OdpowiedzUsuń