Wydawnictwo: Universitas
Wydanie polskie: 05/2010
Liczba stron: 160
Format: 125 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788324212828Wiara... Czym jest w życiu człowieka i jak bardzo jest w nas zakorzeniona? Skąd bierze się w nas to uczucie? Są dni kiedy nachodzą nas egzystencjalne pytania o sens istnienia, chęć poznania prawdy o tym kim jesteśmy i czym są niektóre aspekty naszego życia. Wtedy książka ta jest idealną lekturą, która pomoże choć na chwilę uchwycić to, co w codziennej bieganinie umyka naszej świadomości.
Książka „Ta niewiarygodna potrzeba wiary” to wszechstronna analiza wiary pod względem filozoficznym, historycznym, religijnym czy naukowym. Czytanie tej lektury będzie fascynującą wędrówką od najstarszych okresów historii ludzkości aż do czasów obecnych. Różne epoki, kultura a przez to także odmienny sposób postrzegania wiary.
Książka zawiera liczne odnośniki do Pisma Świętego czy też do postaci Jana Pawła II i Św. Teresy z Avili, które pomogą nam w znalezieniu odpowiedzi na frapujące ludzkość pytania. Pozostawili oni liczne książki, pisma zawierające wskazówki dla nas, a także własnym życiem dawali przykład tego, co oznacza żywa wiara. Wspólnie z autorką będziemy zadawać też pytania pisarzom, filozofom oraz na podstawie ich dzieł literackich czy filozoficznych, odkrywać tajemniczy i wydawać by się mogło, mało poznany fenomen wiary.
Wiele rozważań poświęcono również freudowskiemu spojrzeniu na człowieka i życie oraz skonfrontowanie jego założeń z omawianym tematem. Jego stwierdzenie że „wiara to iluzja i źródło nerwicy” pęka tu jak mydlana bańka. Autorka dużo miejsca poświęca także roli cierpienia w chrześcijaństwie oraz odwołując się do drzemiących w każdym człowieku emocji, przeżywanych tragedii, współczucia czy cierpienia, próbuje znaleźć sens i istotę wiary.
Julia Kristeva to niewierząca psychoanalityczka, która podjęła się zrozumienia i wyjaśnienia tego co znaczy „wierzyć”. Podobało mi się, że sama jakby stała obok i tylko relacjonowała, pozbawiając książkę własnych przemyśleń. Dzięki temu czytelnik otrzymuje fakty i informacje, które sam układa w jedną całość. Dla mnie lektura ta była swoistym pomostem łączącym dwie skrajności – świat ludzi wierzących i niewierzących. Polecam zwłaszcza tym osobom, dla których temat wiary i duchowości jest bliski. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Chętnie zapoznam się z tą pozycją;)
OdpowiedzUsuńNadal nie mogę przemóc się do ksiażek , które poruszają na jakikolwiek sposób aspekty religijne. pewnie to głupie uprzedzenia i pewnie sie czyta dobrze...kiedyś się przełamię, oobiecuję:D
OdpowiedzUsuńScathach - bardzo się cieszę i pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMONIKA SJOHOLM - tak to już jest, że kwestia religii to bardzo delikatna sprawa. Może kiedyś się przekonasz, bo książeczka warta uwagi. Pozdrawiam:))
okładka wygląda zachęcająca, ale na wszelkie filozoficzne motywy reaguje panicznym - nie. mam dość po dwóch semestrach tego bezsensownego przedmiotu. tematy religijne też jakoś staram się ominąć...
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka przypadnie mi do gustu. Trochę filozofii nie zaszkodzi, tym bardziej, że takie tematy są mi bliskie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciekawa pozycja. Myślę, że przybladłaby mi do gustu ;D
OdpowiedzUsuńVaria - rozumiem Twoją niechęć, ale książka oprócz filozoficznych wątków, zawiera w sobie znacznie więcej. Jeżeli w przyszłości wpadnie Ci w ręce spróbuj:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDeline - bardzo się cieszę i jak tylko zdobędziesz książkę życzę przyjemnej lektury:))
Meme - :)) W takim razie przyjemnego czytania. Pozdrawiam!!
"(..) analiza wiary" jak na razie mnie nie kręci, ale może kiedyś z ciekawości sięgnę ;D
OdpowiedzUsuńHa! Pierwszy raz na Twoim blogu mówię "nie" ;)
OdpowiedzUsuńPatsy - spróbuj, spróbuj, choćby właśnie z ciekawości. A nuż Ci się spodoba:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKinga - nie mów "nie" i powiedz "tak":D. Pozdrawiam!
To ja mam tak jak Monika ;] Takie książki zawsze omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńJa wierzę w siebie i w ludzi [chociaż czasami z tym ciężko] i nie potrzebuję do takiego czy innego boga.
A do Freuda mam uraz ze studiów ;D Nie wiem, niby nie taki straszny, ale narcyzm Freuda mnie będzie prześladował już zawsze chyba ;D
Viconia - szczerze przyznam, że o Bogu nie było tam za wiele, ale rozumiem Twój opór i nie naciskam:). Gdy najdzie Cię ochota - zapraszam do lektury. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu poluję na tę autorkę w bibliotece. Mam nadzieję, że w końcu się uda. Twoja recenzja dodała mi skrzydeł.
OdpowiedzUsuńJak się przekonam, to wiem na jaki blog lecieć by wybrać coś w tych tematach:D czyli tu:D
OdpowiedzUsuńLirael - dzięki:)
OdpowiedzUsuńMONIKA SJOHOLM - w takim razie jak się przekonasz to zapraszam do takich książek:))
Ciekawa pozycja, ale ja też mam pewne opory przed takimi tematami ;).
OdpowiedzUsuńMaya - rozumiem i nie naciskam, ale jakby wpadła Ci w ręce, to daj jej szansę:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń