Wydawnictwo: Jedność
Wydanie polskie: 2010
Liczba stron: 250
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788374429108
Zimowa depresja, zmęczenie i znudzenie codziennymi problemami może spowodować, że nasze samopoczucie znacznie się pogorszy. Jeżeli choć częściowo czujecie się przytłoczeni rzeczywistością lub nie widzicie szansy na poprawę swojego losu to książka „Wszystko się jeszcze ułoży” jest wprost stworzona dla Was:). Od razu zaznaczam, że wszelkie poradniki nie są mi jakoś specjalnie bliskie, ale od czasu do czasu warto po nie sięgnąć.
Każdy z nas chciałby czuć się szczęśliwy. Nie zawsze jednak życie układa się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Doświadczamy upadków, zawodu, straty czy różnych niepowodzeń. Czasami jednak sytuacja przerasta nas do tego stopnia, że nie potrafimy sobie z tym dać radę. Jak poradzić sobie, gdy nic nam się nie udaje, nic nie cieszy a przestrzeń wokół dziwnie się zacieśnia? Takie „czarne” myśli oraz odczuwany smutek lub przygnębienie trzeba jak najszybciej rozpoznać i właściwie sobie z nim radzić. Choć to oczywiste, warto sobie uświadomić, że nie ma sytuacji bez wyjścia.
Książka zawiera wiele ciekawych tematów, które mogą dotyczyć także nas. Śmierć, rozstanie, problemy finansowe, kłopoty w pracy, kłótnie w domu, choroba czy rozwód... Liczne komplikacje i przeciwności losu, które zewsząd nas bombardują, mogą w końcu spowodować, że nie będziemy czuli się szczęśliwi a raczej przytłoczeni nadmiarem utrapień oraz zmęczeni ciągłym stresem i porażkami.
„Wszystko się jeszcze ułoży” to lektura, która tłumaczy jak radzić sobie z problemami, na co zwracać uwagę oraz jak niekorzystne sytuacje odwracać na swoją korzyść. W tym poradniku zostaną poruszone zagadnienia m.ni. śmierci rodziców, straty dziecka, rozwody, ciężkie choroby czy też bezrobocie. Jest to z pewnością interesująca publikacja, która ukazuje sens cierpienia i trudnych sytuacji życiowych oraz uczy konkretnych rozwiązań. Polecam wszystkim serdecznie:).
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
problemy finansowe... jak mi ów poradnik doradzi bym nie kupowała więcej książek, to ja nie chcę go czytać :))
OdpowiedzUsuńOj nie lubię tego typu książek i chociaż recenzja zachęcająca to nawet to mnie nie skusi :)
OdpowiedzUsuńsposób na szczęście? książka w dłoni, kot na kolanach i herbata na stoliku. póki tego nie braknie, poradniki są zbędne ;)
OdpowiedzUsuńKinga - możesz być spokojna:). O książkach nie ma ani słowa, więc mozesz czytać i delektować się treścią:D. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńbiedronka - rozumiem i nie namawiam, choć na prezent np. dla jakiegoś "smutasa" byłaby dealna:))
Varia - dokładnie, zgadzam się z Tobą:). Czasami natomiast, gdy dopada nas chandra lub większe problemy - warto do takiej książki zajrzeć:)