Loading...

czwartek, 7 kwietnia 2011

"Ucho, gardło, nóż” Vedrana Rudan



Wydawnictwo: Drzewo Babel
Wydanie polskie: 10/2004
Liczba stron: 192
Fomat: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788391844175

Po lekturze „Murzynów we Florencji” byłam pewna, że wrócę jeszcze do twórczości Pani Vedrany Rudan. Jak tylko nadarzyła się okazja, od razu rzuciłam się do czytania książki „Ucho, gardło, nóż”. Ponownie autorka porwała mnie swoim stylem i poruszanymi wątkami, zaskoczyła i zszokowała. Mocna proza dla twardzieli i twardzielek:D.

Główną bohaterką jest pięćdziesięcioletnia Tonka Babić. Poznajemy ja kiedy nie może spać, ma bezsenną noc. Przy wyłączonym dźwięku telewizora, podjadając kolejne kostki czekolady postanawia podzielić się z nami swoją historią życia. Próbuje uzewnętrznić ból istnienia, jaki gnębi ją od urodzenia, a nawet wcześniej, gdyż została poczęta z gwałtu. Dowiadujemy się o kompleksach młodej dziewczyny i jej widocznych brakach w uzębieniu, aby następnie posłuchać o obwisłych piersiach. A w tle kochanek, aborcja oraz wszędobylska wojna...

Bohaterka próbowała radzić sobie z własnymi odczuciami na wiele różnych sposobów. Wyżywała się na innych, wyciszała smutki środkami odurzającymi, chodziła do terapeuty a nawet próbowała popełnić samobójstwo. W końcu postanowiła wyrzucić wszelką złość, żal oraz nienawiść do wszystkich wokół i do samej siebie. Jej monolog stanowi swoistą terapię na drążący ją rak. Co nim dokładnie jest? Przekonajcie się czytając tę świetną książkę.

Autorka daje bohaterce wolną rękę i całkowitą dowolność. Nie kieruje rozmowy na jakiś konkretny tor, nie ogranicza ją żadnymi zasadami. Dzięki temu Tonka wyrzuca z siebie setki słów, pędzi nieustannie po własnych myślach, wspomnieniach i bez przeszkód oskarża wszystko i wszystkich. Dostaje się Chorwatom, Serbom, Amerykanom, dzieciom, własnej rodzinie i ogólnie męskiej płci. Nikogo nie oszczędza, zwłaszcza własnej osoby. Jej słowa są bezkompromisowe, ostre jak tytułowy nóż, mocne tak, że uszy bolą a czasami stają nam one w gardle, wręcz się nimi dławimy... 

Tonka naznaczona wojennymi doświadczeniami, dawno straciła poczucie moralności, dlatego robi i mówi co jej się podoba. Jej zwierzenia są pełne urywków zdań, strzępków wspomnień, wycinków z przeszłości. Chaotyczna, bezładna, pełna wulgaryzmów wypowiedź głównej bohaterki, która wyładowuje swoją frustrację na sobie i czytelniku. Niesamowite doświadczenie. Dziwne i zarazem intrygujące...

Książka jest kontrowersyjna, szokująca i nie każdemu pewnie przypadnie do gustu. Z pewnością jednak czytelnikom ceniącym w literaturze nieszablonowość i oryginalność, ta pozycja bardzo się spodoba:). Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<

14 komentarzy:

  1. Ciekawa okładka. A i recenzja zachęcająca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od kilku miesięcy poluję na „Murzynów we Florencji”, a tu widzę, że kolejna mocna rzecz pani Rudan. Może kiedyś spróbuję, ale strach jest, by ta żółć nie przelała się na czytelnika.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! Jak dawno mnie tu nie było :) Stęskniłam się za Tobą i przepraszam gorąco za to, że zaniedbałam pisane przez Ciebie recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki, gdzie odnajdę szczere opisy uczuć bohaterów. Te opowieści o ludzkich problemach, które niekiedy niszczą życie, jest przewspaniałe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nieszablonowość to dobra cecha, ale jak na razie chcę odpocząć od takiej tematyki i poczytać coś lekkiego

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze, że okładka przypadła mi do gustu. Jest świetna, prawda? Jeśli treść działa znajduje się na tym samym poziomie (a z Twojej recenzji wnioskuję, że owszem) - jestem na TAK :)

    OdpowiedzUsuń
  7. LadyBoleyn - w takim razie zachęcam do lektury:)). Pozdrawiam!!

    BookEater - każdy czasami tak ma. Jak tylko poczujesz chęć na oryginalną lekturę - wiesz po jaki tytuł sięgnąć:). Pozdrawiam!!

    Domi - prawda, prawda:D. Przeczytaj a myślę, że się nie zawiedziesz:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba spotkanie z autorką zacznę od "Murzynów..." - jeśli książkę zdobędę. A potem zobaczymy czy będzie kontynuacja:)

    OdpowiedzUsuń
  9. viv - obie książki są świetne, więc nieważne od której zaczniesz. I tak będziesz chciała spotkać się z twórczością Vedrany Rudan jeszcze raz:)). pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam Twoją recenzję do książki "Murzyni we Florencji" i jakoś bardziej mam chęć na tę właśnie książkę. Powyższa raczej nie wzbudza mojego zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi ciekawie i przyznaję, że pierwszy raz o niej słyszę. Zachęciłaś mnie i przeczytam przy najbliższej okazji. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wprawdzie nie zaliczam się do twardzielek, ale ta książka bardzo mnie zaciekawiła i po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie po nią sięgnę. Mam często wrażenie, że nie wiem o literaturze z tamtych rejonów prawie nic.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bellatriks - w takim razie przeczytaj na początku "Murzyni we Florencji". Myślę, że sama zapragniesz sięgnąć po kolejną książkę tej autorki:). pozdrawiam!!

    kamila_zu - bardzo się cieszę. Naprawdę warta przeczytania:). Pozdrawiam!!

    Lirael - w takim razie polecam podwójnie:). Cięszę się, że zachęciłam. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow zszokowała mnie ta recenzja. Przeczytam jak dorwę.

    OdpowiedzUsuń