Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 07/2009
Liczba stron: 459
Format: 140 x 205 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788324012022
Mario Vargas Llosa to jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, który zasłynął debiutancką i skandalizującą powieścią „Miasto i psy”. Przeczytałam już kilka książek tego autora, które wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ale chciałam zajrzeć do tej najgłośniejszej, wywołującej tyle kontrowersji. W końcu mi się udało i przyznaję, że Llosa zaskoczył mnie jeszcze mocniej a mój głód twórczości tego pisarza tylko się wzmógł:)
Szkoła wojskowa Leoncio Prado w Limie. Poznamy życie grupy kadetów, którzy muszą radzić sobie w skomplikowanym świecie . Poranne wstawanie, dyscyplina i codzienne zajęcia są oczywistością, ale nie mogą się równać z koszmarem jaki muszą znosić w tym miejscu. Aby to sobie choć trochę ułatwić przemycają papierosy a od czasu do czasu wymykają się z koszar, aby w okolicznej melinie upić się i spotkać z kobietami. Jak poradzą sobie z tymi przeciwnościami nasi bohaterowie i jaki sposób obiorą, aby przetrwać ten straszny okres oraz co się jeszcze wydarzy, będziemy mogli dokładnie prześledzić w książce, do sięgnięcia której gorąco zachęcam.
Autor skupia się na szkole jako miejscu, gdzie króluje przemoc, brutalność, anarchia czy sadyzm. Jednak to nie wszystko. Llosa śledzi też relacje między dowodzącymi oficerami a uczniami i stara się pokazać lekceważenie przez tych pierwszych takich problemów jak znęcanie się, kradzieże, palenie i picie czy kontakty homoseksualne między kadetami. Na dodatek pod lupę wzięto zbyt mocny rygor, falę w wojsku czy próby buntu w tej placówce. Oprócz tego będzie poruszony charakterystyczny dla Llosy temat mitu macho i próba jego zdemaskowania. Oczywiście tematyka podjęta przez pisarza jest znacznie szersza i bogatsza.
Książka zdecydowanie daje do myślenia. Jest to wstrząsający i niezwykle realistyczny opis tego, co dzieje się z człowiekiem za murami, gdzie odcięty od świata i normalnego życia podlega kontroli i nadzorowi przez ludzi bez skrupułów, żyjących własnymi, często absurdalnymi zasadami. To co również zasługuje na uwagę to emocje tak silne, że z pewnością nie raz odczujemy je na sobie. Nienawiść, wstyd, marzenia, ból, przerażenie, rywalizacja, miłość, honor, bezsilność czy złość, to nawet nie ułamek doświadczanych przez bohaterów uczuć. Jest to lektura, która silnie oddziałuje na czytelnika i zmusza go do własnych przemyśleń i zastanowienia się nad rozlicznymi sprawami.
„Miasto i psy” to książka po części autobiograficzna, ponieważ Llosa wplótł w tę historię część własnego życia i tego, co przeżył w szkole wojskowej. To również uniwersalna opowieść o tym, jak miejsce lub ludzie zamiast wychowywać i promować wartościowe idee, stają się siłą niszczycielską i zgubną. Llosa świetnie ukazał nękające współczesne społeczeństwo patologie tj. brak szacunku wobec odmienności, bezwzględność, egoistyczne pobudki czy inne wady, które coraz bardziej zatruwają nasze życie. Z pewnością jest to książka, która na kilka godzin dostarczy Wam nie lada atrakcji, napięcia i sporo tematów do refleksji. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<<
Llosa :) - ja cięgle jestem pod wrażeniem po przeczytaniu "Szelmostw...". ale teraz wiem, która jego powieść będzie następna :)
OdpowiedzUsuńCoś godnego uwagi, poszukam tej lektury. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic tego autora nie przeczytałam - wstyd się przyznać - ale muszę to szybko nadrobić, Twoja recenzja zachęciła mnie. I podziwiam Twoje tempo czytania !
OdpowiedzUsuńTo jedna z najlepszych książek Llosy - tak uważam i cieszę się, że Ci się podobała. W ogóle te starsze książki Llosy są inne, chociaż na pewno trudniejsze. Wolę je jednak zdecydowanie od nowych powieści tego pisarza.
OdpowiedzUsuńBibliofilka - mam spore zaległości w książkach Llosy, ale ta bardzo mi się spodobała. Polecam gorąco:))
OdpowiedzUsuńEwa - bardzo się cieszę i myślę, że również Ci się spodoba:). pozdrawiam!!
Malineczka74 - w takim razie życzę Ci przyjemnej lektury i mam nadzieję, że polubisz Llosę:). pozdrawiam!!
beatrix73 - masz rację. Książka zdecydowanie najlepsza z tych, które przeczytałam tego autora i już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania:)). pozdrawiam!!
Widzę, że zagustowałaś w tym autorze:) Będę w końcu musiała spróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ja czytałam tylko "Święto kozła", bardzo dawno temu i planowałam że będzie do dłuższa znajomość z autorem. Pora chyba powrócić do tego planu :) może zacznę właśnie od "Miasta i psów"?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo zachęcająca recenzja ;) Jeśli spodobają mi się "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki", to na pewno sięgnę po inne powieści Llosy ;)
OdpowiedzUsuńPo ,, ciotce Julii i skrybie,, , nie spodziewałam się,aby autor sięgał po tak ciężkie tematy.
OdpowiedzUsuńOkazuję się jednak, że wszechstronność to jego domena :)
Zdecydowanie sięgnę, jeśli będzie ku temu możliwość :)
Od dawna mam ochotę sięgnąć po jakąkolwiek książkę Llosy, niestety jeszcze nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, jeszcze nic Llosy nie cztalam i powoli waczynam sie czuc zacofana. Wszyscy tylko ciqgle o nim mowia, a ja nie moge sie wypowiedziec :P Bede musiala po niego koniecznie siegnac jak wroce, trzeba nadrobic zaleglosci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę tę książkę koniecznie kupić mojemu ojcu. On uwielbia takie klimaty, a biedny ciągle czyta te same książki, bo szkoda mu pieniędzy na nowe ;D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ale w najbliższym czasie nie sięgnę po nią. ;] Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMario Vargas Llosa mnie intryguje, jednak póki co nie miałam kiedy chwycić za jego publikacje ;P
OdpowiedzUsuńi tak oto kolejna osoba go zachwala, a ja nadal nic jego autorstwa nie czytałam...
OdpowiedzUsuńMam jedną jego ksiązkę w domu, ale jakoś mi do niej nie po drodze. A wstyd, bo nie znam jeszcze tego pisarza.
OdpowiedzUsuńUwielbiam południowoamerykańskich autorów, ale Llosy jeszcze nic nie czytałam i chyba wkrótce trzeba to będzie zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na Liosę ostrzę sobie pazurki :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać "Gawędziarza" tego autora. Jeśli mi się spodoba, to pewnie sięgnę też po inne książki Llosy.
OdpowiedzUsuńChwilowo zaginęłam w morzu fantastyki, ale przy najbliższym wynurzeniu przeszukam biblioteczkę siostry - na pewno ma coś Llosy, a chce go poznać z innej strony, bo czytałam tylko "Gawędziarza" i "Izrael - Palestyna..." :)
OdpowiedzUsuńCzytam tą książkę i jakoś nie umiem się przez nią przebić. Drugi raz odkładam ją na rzecz innej...
OdpowiedzUsuńI znów mam przyjemność czytać u Ciebie recenzję kolejnej książki Llosy!
OdpowiedzUsuńKusisz, bardzo kusisz :)
Nie wiedziałam, że autor był w szkole wojskowej, fajnie dowiedzieć się tylu ciekawostek. Przeczytam z pewnością :)