Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Wydanie polskie: 05/2011
Liczba stron:170
Format:130 x 190 mm
Oprawa: miękka
ISBN:9788362222261
„Na granicy snu” to pierwsza książka Anny M. Gorgolewskiej, którą przeczytałam. Troszkę się obawiałam czy to książka dla mnie, ale finalnie tajemnicza okładka i opis z tyłu przeważył i dałam jej szansę. Nie żałuję tego i choć osobiście książka do wybitnych nie należy, to jednak warto ją przeczytać, jeżeli będziecie mieli taką okazję:)
O czym jest? Rena to niespełna osiemnastoletnia dziewczyna. Od pewnego czasu ma koszmarne snu, których znaczenia nie może odgadnąć. Kiedy nadchodzą urodziny nastolatka otrzymuje swój prezent. Jest nim samochód, o którym Rena marzyła od dawna. Jednak chwila szczęścia nie trwa długo i w pewien deszczowy dzień dochodzi do wypadku drogowego. Renata zapada w śpiączkę podczas gdy jej umysł przenosi się do fantastycznego miejsca, jakim jest kraina Koh-i-nor. Ten świat jest jej dziwnie znajomy. Spotyka tam Kalm’a i jego siostrę i postanawia im pomóc w pewnej kwestii a tym samym wydostać się z tej krainy. Jednak na granicy jawy i snu nic nie jest tym, na co wygląda a umysł lubi płatać figle. Czy dziewczyna znajdzie drogę do wyjścia? I o co tu tak naprawdę chodzi?
Książka przeznaczona jest dla młodzieży i myślę, że to właśnie ta grupa czytelników najwięcej skorzysta z jej przeczytania. Mimo to, mi również spodobała się jako lekka i przyjemna lektura na wolną chwilkę. Książka ma niewielki format i prosty język, przez co czyta się ją bardzo szybciutko. Przypadła mi do gustu prowadzona dwutorowo narracja, przez co wiemy co dzieje się w świecie Renaty, jak i poznamy relacje jej bliskich, którzy nad nią czuwają w szpitalu. Minus za zakończenie, które zdecydowanie mogłoby być lepiej przedstawione oraz brak jako takiego napięcia, które nadałoby więcej wyrazistości całej fabule.
„Na granicy snu” to książka ciekawa na swój sposób, która z pewnością przypadnie do gustu młodszym czytelnikom. Jako powieść młodzieżowa będzie tu miłość i ból przeplatane tajemniczym klimat i wędrówką między tym co realne i baśniowe. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
okładka jest faktycznie bardzo przyciągająca. literatura dla młodzieży średnio mnie pociąga, ale jeśli wpadnie mi w ręce to choćby dla samej okładki przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKochana, ale Ty masz tempo. ;) Ty i Cyrysia skutecznie nakłaniacie do tej książki, mimo że jest głównie przeznaczona dla młodzieży. :)
OdpowiedzUsuńDominika Anna - masz rację. okładka ma coś w sobie a fabuła całkiem przyjemna i warta przeczytania w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńEwa - książeczka naprawdę niewielkich rozmiarów:). Przeczytałam ja kilka dni temu w godzinę:). Polecam i pozdrawiam!!
Kraina Koh-i-nor? Nazywa się tak jak moje ukochane kredki? Sama bym z chęcią się tam przeniosła! ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki dla młodzieży, lubię śnić i marzyć wiec chętnie poznam tę krainę Koh-i-nor.
OdpowiedzUsuńPoluję na tą książkę już dobrą chwilę i jak dotąd nigdzie nie mogę jej znaleźć, za to dzisiaj dopadłam recenzowaną u ciebie niedawno książkę "Kiedy płaczą świerszcze" ;) Pozdrawiam! skarbnicaksiazek.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam kiedy będę miała okazję.;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie stronię od młodzieżowych produkcji, ale jakoś nie mam ochoty na tę książkę. Może kiedyś się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW godzinę, mówisz... . No nie wiem czy ta książka zaspokoi mój głód :P Co do okładki, to rzeczywiście przyciąga oko. Więc może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To wszystko brzmi całkiem-całkiem, ale nie porywa. Brakuje mi tutaj jakiejś głębi, przesłania... Raczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńBrak napięcia i słabe zakończenie... Szkoda :-( Chwilowo i tak nie miałabym na nią czasu, nazbierało mi się trochę tych książek do czytania :D
OdpowiedzUsuńw literaturze dla młodzieży też można odnaleźć kilka perełek, a książki o snach bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, a okładka rzeczywiście interesująca.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze:)). Książka nie należy do idealnych, ale myślę, że warto dać jej szansę. Z pewnością miło spędzicie przy niej czas:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Uwielbiam śnić i książkę też bym na ten temat chętnie przeczytała, ale od młodzieżówek generalnie trzymam się z daleka. ;)
OdpowiedzUsuńPomyślę o niej dla bratanicy, myślę, że by się jej spodobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała ja przeczytać. Mam nadzieję, ze niedługo nadarzy sie ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńChoć do młodzieży należę, to za książkami przeznaczonymi dla tej grupy wiekowej nie przepadam. Wygląda ciekawie, ale nie przeczytam. Nie chcę się zawieść.
OdpowiedzUsuńCóż za piękny tytuł książki. Lubię tego typu lektury, więc zapewne sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńPolecę książkę młodszej siostrze. Może się skusi;) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMi się osobiście książka podobała na swój własny sposób, choć już raczej do nastolatków nie należę. fakt, że autorka mogłaby trochę nad nią popracować tu i ówdzie, jednak i tak przyjemnie się ją czytało.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze komentarze:)). Książka nietypowa, ale myślę, że warto dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, pierwsze na co zwróciłam uwagę to okładka - jest świetna. Poza tym, myślę, że skoro jest dla nastolatków, to jak najbardziej dla mnie, więc zaraz zanotuję tytuł i będę jej szukać : )
OdpowiedzUsuń