Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie:06/2011
Liczba stron: 528
Format:125 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978832472399
Kocham Afrykę i książki z tym pięknym i dzikim zakątkiem świata w tle, należą do ważnych pozycji w mojej biblioteczce. „Królowa deszczu” Katherine Scholes była w moich czytelniczych planach od kilku lat, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja, aby ją przeczytać. Jedno jest pewne... Warto było tak długo czekać:)
Kate to dziewczyna, która wychowuje się w Afryce. Po brutalnej śmierci swoich rodziców, którzy pomagali na misji medycznej, nadchodzi dla niej niełatwy czas. Sprawa staje się głośna a śledztwo nie przynosi oczekiwanych skutków, więc finalnie wyjeżdża ona z Afryki, zmienia nazwisko i stara się wymazać przeszłość. Próbując zapomnieć o bolesnej stracie i wszelkich nękających ją wspomnieniach próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Los jednak ma dla niej jeszcze kilka niespodzianek. Oto w jej życiu pojawia się starsza pani, która wprowadza się do sąsiedniego domu. Jak się później okazuje, będzie ona ściśle związana z Kate i zdradzi jej sekret, który okaże się istotny dla rozwikłania zagadki z przeszłości. Dwie różne bohaterki, dwie dramatyczne historie, które czytelnik z zapartym tchem będzie śledził. Jak potoczą się ich losy i czego się o nich dowiemy? Zapraszam do lektury.
Emocje. To one wysuwają się na pierwszy plan. Książka obfituje w liczne uczucia, które zdecydowanie udzielą się czytelnikowi. Z pewnością opowieść ta spowoduje pojawienie się również licznych przemyśleń i refleksji, ponieważ powieść porusza cały szereg problemów. Na dodatek nie ma tu nudnych opisów, długich dialogów czy nużących wątków. Lekturę cechuje spory dynamizm i dzięki niemu czyta się ją dość szybko.
Książka jest wielopłaszczyznowa. Pisarka podjęła się opisania kilku ważnych tematów i udało jej się to znakomicie. Lektura ukazuje dobitnie, jak bolesne może być zderzenie ludzi o odmiennych tradycjach i kulturze. Ten kontrast został dokładnie opisany, ale bez oceniania czy moralizatorstwa. Poza tym autorka zwraca uwagę na fakt, że niezakończone sprawy z dawnych lat, niezagojone rany z przeszłości potrafią powrócić w najmniej oczekiwanym momencie. Nic nie da tłumienie wspomnień, wypieranie z pamięci tragicznych wydarzeń. Musimy stanąć oko w oko z własnymi demonami i je pokonać. Inaczej to one będę mieć nad nami władzę i zniszczą nas wcześniej czy później. Sporo miejsca poświęcono tu również pracy na misji i pokazano, że nie wszystko wygląda tam tak pięknie jak powinno. Dla mnie, jako osoby która od zawsze pragnęła wybrać się na taką medyczną misję, była to cenna nauka.
Wzruszająca, pełna pasji książka o życiowych dylematach, trudnym dzieciństwie i prawdziwej miłości. To również obraz Afryki pełnej kontrastów, pięknej i niebezpiecznej zarazem. Do tego warto wspomnieć o rytuałach plemiennych, wierzeniach religijnych i zupełnie odmiennej tradycji, która fascynuje i przyciąga swą egzotyką. Z pewnością osobom, którym Czarny Ląd jest bliski ta książka spodoba się ogromnie. Wszystkim pozostałym również ją polecam z uwagi na uniwersalność przekazu i poruszoną tematykę. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Kochani, miałam kłopoty z internetem. Informatycy się jednak dobrze spisali i dzięki temu mam w końcu dostęp do neta:). Uff... Chyba się uzależniłam od cyberprzestrzeni:D. Już nadrabiam zaległości na Waszych blogach:)))
Świetna recenzja, mam nadzieję, że będę miała okazję ja przeczytać :D
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam Afrykę, chociaż sama miałam okazję odwiedzić tylko tę bardziej "cywilizowaną" i zarazem turystyczną jej część.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno warta uwagi. Nieco przywodzi mi na myśl "Kamienie przodków". Mam nadzieję, że jest napisana podobnie pięknym językiem.
Pozdrawiam :)
Wow, piękny klimat książki. Sama mam ochotę się w niego wczuć. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to coś dla mnie:) Wcześniej o niej nie słyszałam, ale koniecznie muszę jej poszukać:)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei Afryka nie pociąga. Ale Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania sięgnięcia po tą książkę. Jeśli tylko będę miała okazję to ją przeczytam. Może nawet się przekonam i polubię tego rodzaju literaturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie mam zamiar przeczytać, również lubię afrykańskie klimaty i historia zapowiada się ciekawie :) Dorzucam do mojej listy na LC :D
OdpowiedzUsuńi jak zwykle kusisz świetną książką, tematyka mi bardzo odpowiada więc dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńPiękna klimatyczna okładka, jak i treść, dopisuje do listy :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle recenzja wspaniała, aż chce się natychmiast biec do księgarni i kupić te książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka warta mojej uwagi :)
OdpowiedzUsuńAni "Żony myśliwego" ani "Królowej deszczu" nie czytałam, ale wydają się to być ciekawe książki - zwłaszcza "Królowa deszczu".
OdpowiedzUsuńDobrze, że już z internetem u Ciebie okay! :D Ja zrezygnowałam z dwutygodniowego wyjazdu z rodzicami w góry, bo jednak dwa tygodnie bez dostępu do internetu to dużo... nie mówiąc o blogowych zaległościach!
Pozdrawiam :)
Brzmi interesującą, chętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńJak zwolni mi się półka, to zajrzę. Dodam jeszcze, że ja również się uzależniłam od internetu.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie słyszałam o tym dziele, a szkoda, bo wydaje się ciekawe ;) Z przyjemnością przeczytam! ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam za zaniedbanie - dawno u Ciebie nie byłam :)
Też lubię "afrykańskie" książki. Tej nie znam, zanotuję. A czytałaś "Opowieści afrykańskie"Dorris Lessing? polecam ;-)
OdpowiedzUsuńKolejna książka do listy! Wykończysz mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ogólnie nie jestem fanką Afryki i tego klimatu.
OdpowiedzUsuńA jednak książka wydaje się być warta uwagi. Jak będę miała okazję, to przeczytam.
Pozdrawiam, Klaudyna.
Nigdy fanką Afryki nie byłam, dopiero jak pojechałam rok temu do Egiptu i byłam blisko granicy z Sudanem zaczęłam się przekonywać do tego kontynentu ;).
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie.
Czytałam wiele pozytywnego o tej książce, na razie jest na liście "do przeczytania" ;)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi zachęcająco. Jak gdzieś znajdę to pewnie po nią sięgnę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się być naprawdę ciekawa, ale czy taka w istocie będzie? Napisałaś bardzo zachęcającą recenzje, to fakt. Tylko czy aby przypadnie mi do gustu - jestem bardzo wybredna, jeżeli chodzi o książki, a raczej ich historie. ;) Zresztą, wydaje mi się, że temat Afryki także nie jest zbyt innowacyjny. Może nie ostatnio, ale dawniej ciągle coś się przewijało na jej temat. Tak samo jak w tym momencie jest nawał lektur o miłości polsko-arabskiej - tak z innej beczki. Niemniej, zastanowię się jeszcze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ew.
Książkę przeczytałam lata temu, potem komuś pożyczyłam i ... zniknęła pozostawiając mnie w smutku wielkim. Okazało się wtedy, że nie można jej było nigdzie nabyć, bo nakład się wyczerpał.
OdpowiedzUsuńCzekałam więc latami na wznowienie z coraz większym drżeniem - bo co, jeśli po latach mi się nie spodoba, co jeśli nie będzie się podobać osobom, które będą ją teraz czytać pierwszy raz?
Jak widzę, niepotrzebnie się obawiałam - cieszę się, że Ci się podobała, a sama w takim razie zamówię ja sobie w najbliższym czasie :)
Nie słyszałem o tej autorce, ale ja wierzę Twoim doskonałym recenzjom...
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie książki Scholes wydane w Polsce i uznałam ją za jedną z moich ulubionych autorek :-)
OdpowiedzUsuńAaaa Kasandro ja już nie mam pieniędzy!
OdpowiedzUsuńDopiero kompletuję książki, które polecałaś pół roku temu :)
Królową deszczu przeczytam, bardzo mnie zainteresowałaś. Dziękuję :)
Dziękuję wszystkim za komentarze:)))))))). Bardzo się cieszę, że zachęciłam Was do tej pięknej książki. Mam nadzieję, że podobnie jak mi, przypadnie Wam do gustu:)
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - niestety okazało się, że jestem bardziej uzależniona od sieci niż sądziłam.. Pozdrawiam:)
Deline - nie się nie stało i miło mi, mnie odwiedziłaś:)). Cieszę się też, że książka Cię zainteresowała:).
Agnesto - nie czytałam, ale od teraz zamierzam skoro polecasz:)))
Isadora - jako lekarz przywrócę Cię do życia, np. reanimacją książkową:D. Pozdrawiam!!
Maniaczytania - zamawiaj śmiało. Świetna książka i warto ją sobie odświeżyć:)
Kinga - hehe, to tak jak ja. Spłukana, ale wciąż łakoma kolejnych książkowych lektur:)). Ten książkoholizm człowieka wykończy:D. Pozdrawiam!!