Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 08/2011
Liczba stron: 432
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788323882527
Lubię twórczość Nory Roberts, ponieważ ma lekki styl a jej książki idealnie nadają się na wytchnienie po ciężkim dniu lub jako rozrywka kiedy się nudzimy. Zwykle nie są to lektury wymagające, ale takie również są potrzebne. Nie da się przecież cały czas czytać klasyki czy dzieł wybitnych pisarzy. Kiedy w ostatnim czasie wpadła w moje ręce książka „Dziedzictwo” zawierająca dwie historie w sobie, byłam pewna, że przyjemnie spędzę z nią czas i tak też się stało:)
Pierwsza opowieść zatytułowana „Księżniczka i tajny agent” to perypetie Gabrielli de Cordina, która musi zmagać się z grożącym jej niebezpieczeństwem. Otóż jako księżniczka potrzebuje ciągłej ochrony. Pewnego dnia zostaje porwana, ale cudem udaje się jej uciec. Niestety traci przy tym pamięć, więc nie potrafi pomóc w śledztwie. Do czasu znalezienia sprawców uprowadzenia, zostaje zatrudniony świetnie wyszkolony prywatny ochroniarz. Uroda i urok jaki roztacza wokół siebie księżniczka dość mocno utrudnia pracę przystojnemu agentowi...
Druga historia „Książę i artystka” to opowieść o dwóch ludziach z różnych światów, zupełnych przeciwieństwach, którzy nie wiedząc czemu silnie na siebie oddziałują. On to Aleksander de Cordina, następca tronu, ważny i stanowczy mężczyzna z wyższych sfer. Ona to Eve Hamilton, delikatna, wrażliwa artystka. Tych dwoje połączy coś więcej, ale czy pochodząc z tak różnych światów są w stanie stworzyć szczęśliwy związek? Czy ich uczucie ma szansę przetrwać?
Zarówno pierwsza, jak i druga historia przypadły mi do gustu. Nora Roberts ma niezwykle lekkie pióro, przez co nie ma się poczucia znużenia. Czytałam książkę z rosnącym zainteresowaniem, a dzięki ciekawej fabule i przyjemnemu językowi, mój humor znacznie się poprawił:). Emocje to kolejny plus. Zdrada, miłość, pożądanie, wewnętrzne dylematy i do tego bohaterowie, którzy są niezwykle intrygujący, pełni różnych potrzeb i namiętności. Świetna mieszanka.
„Dziedzictwo” to książka, którą polecam osobom chcącym nieco się zrelaksować i spędzić czas na poznawaniu sekretów, problemów i tajemnic książęcego rodu. Dobra książka na samotne popołudnia. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<
Ja nie czytałam nic autorstwa pani Nory i chcąc to nadrobić, nie wiedziałabym od czego zacząć. ;)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię twórczość Nory Roberts . U mnie nowa notka zapraszam http://anulka1992.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńza Nore Roberts będę się musiała kiedyś wziąć, ale niekoniecznie będzie to powieść kostiumowa. na początek wolę coś współczesnego.
OdpowiedzUsuńEwa - ja oprócz powyższej czytałam dwie inne książki Nory, ale to wystarczyło, aby polubić jej styl. Doradzić Ci jednak nie mogę, bo z pewnością są tacy, co większość jej książek połknęli:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńVaria - ta powyższa nie jest książką kostiumową czy historyczną, choć okładka może tak sugerować. Polecam gorąco:))
Ja również nie czytałam do tej pory nic Nory Roberts, więc jak wpadnie mi książka w ręce z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie czytałam żadnej książki tej pani ale chyba to zmienię ;] Ciekawy wątek ma ta pozycja ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mol Książkowy
Nie czytałam jeszcze książek pani Roberts, zawsze kojarzyły mi się z romansidłami, ale takimi aż do przesady - sama nie wiem dlaczego... Chyba muszę jednak się przekonać do "Dziedzictwa" i sięgnąć po tę książkę. Okładka jest przepiękna, a i Twoja recenzja jak najbardziej zachęca :) Miłego dnia życzy Giff. :)
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tę książkę, ale niestety nie dostałam jej od wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńLubię książki Nory Roberts. Na pewno sięgnę i po tą jak będę miała taką możliwość:).
OdpowiedzUsuńWidzę,że nie jestem jedyną osobą która nie czytała książek autorstwa tej pani. Zawsze kojarzyło się jej nazwisko z romansidłami niskich lotów a tu widzę,że może czas coś zmienić :)
OdpowiedzUsuńA to jest część jakiejś sagi, czy ksiązka, jak ja to mówię "indywidualna"?
OdpowiedzUsuńNo właśnie do mnie styl Roberts nie bardzo przemawia, wydaje mi się zbyt egzaltowany. Ale rzeczywiście książka w sam raz na leniwy wakacyjny dzień.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Raczej nudziłabym się przy tej lekturze. Już to czuję. Odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam Norę Roberts i jej wszelaką literaturę, bo wiem, że zawsze mnie coś zaskoczy. "Dziedzictwa" jeszcze nie przeczytałam, ale na pewno niebawem się to zmieni. ;)
OdpowiedzUsuńCieplutko,
Ew.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale po Twojej recenzji postanowiłam, że po jakąś sięgnę - choćby dla zrelaksowania się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Masz rację, lekkie książki dla chwili relaksu są potrzebne, ale ja do Nory Roberts chyba nigdy się nie przekonam. Może to wina tych tragicznych okładek, a może po prostu kieruje mną to, że ta autorka raczej kojarzy mi się z koleżankami mojej babci, które namiętnie zaczytują się w jej powieściach. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem cy przeczytam, nie mam na razie ochoty na tego typu ksiazki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to okladka. Bardzo mi się podoba. Jak wiesz, Kasandro, na moim blogu nie raz pisałam, że Nora Roberts to moja ulubiona pisarka amerykańska, jeśli chodzi o literaturę kobiecą, dlatego tę książkę muszę koniecznie przeczytać. Zazdroszczę Ci (oczywiście w pozytywnym znaczeniu), że ta lektura jest już za Tobą. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są te historie, a "Arystokraci" jeszcze lepsi :D
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś często czytałam książki Nory Roberts, ale ostatnio nie mam aż tyle czasu na nie. Chociaż, są świetne pod względem stylu, wciągają i można je skończyć w jeden dzień:)
OdpowiedzUsuńTą lekturę pani Roberts mam już za sobą. Zgadzam się również z twoją oceną. Twórczość pani Nory Roberts ma to do siebie, że czyta się ją lekko i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńLubię Norę Roberts, a tej książki jeszcze nie czytałam, więc dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuń