Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 428
Format: 140 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788375055498
Czytałam już kilka książek Charlesa Martina i za każdym razem byłam zaskoczona pięknym stylem i urzekająca historię. Tym razem również tak było, ponieważ „Otuleni deszczem” zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie wiem jak ten pisarz to robi, ale zawsze potrafi uderzyć w wrażliwą strunę i zaciekawić mnie fabułą.
Książka opowiada historię chłopca Tuckera Masona. Nie miał on lekkiego dzieciństwa a to za sprawą ojca alkoholika, który nie potrafił okazać mu wystarczająco dużo miłości. Jednak Chłopiec miał oparcie w swojej opiekunce Elli, którą nazywał mamą oraz przyrodnim bracie i koleżance z sąsiedztwa Kate. Teraz Tucker jest fotografem. Mimo, że jest dorosły to przeszłość spowodowała ogromną pustkę w jego sercu i psychice, nie pozwalając żyć normalnie. Los lub Opatrzność sprawiły, że nasz bohater wraca w dawne strony a ta podróż okaże się dla niego nie tylko swoistą próbą pogodzenia się z przeszłością, ale także formą uleczenia jego zbłąkanej i zranionej duszy. Ponownie Mason zetknie się z Kate i Muttem. Każdy z nich niesie za sobą ciężki bagaż doświadczeń życiowych i wewnętrznych dramatów. Czy ponowne ich spotkanie cokolwiek zmieni? Zapraszam do lektury.
Ból i cierpienie, poniżenie i odrzucenie, samotność i żal, próba zrozumienia niełatwej przeszłości i uporanie się z demonami, które potrafią od środka zniszczyć człowieka to zaledwie początek. Każdy z bohaterów przecież zetknął się ze złem, które odcisnęło na nich ogromne piętno. Jednak jak będziemy mogli się przekonać pustkę i rany uleczyć może jedynie dobro i miłość. To one są balsamem, który potrafi przywrócić równowagę i czynić cuda.
Jak i w poprzednich utworach, także i tym razem pisarz zaskoczył mnie pozytywnie. Dodatkowo tym razem pojawią się dialogi i monologi wewnętrzne, więc całość jeszcze silniej ożyje i uatrakcyjni odbiór czytelnikom. Bohaterowie są skomplikowani z racji traumy z dzieciństwa, a jednocześnie ich postępowanie i sposób myślenia są proste i zrozumiałe. Wiele tu wartości, wiary i cennych wskazówek, które pomagają na nowo spojrzeć na życie i siebie. I te emocje.. Silne, skrajne, targające mocno duszą, która zagubiła się w plątaninie własnych potrzeb i lęków. Wszystko to opisane spokojnym, łagodnym językiem, podobnie jak nostalgiczny, pełen wspomnień i zadumy klimat.
„Otuleni deszczem” to wzruszająca książka o przyjaźni, miłości i trudnej przeszłości, która, czy chcemy czy nie, kształtuje i rzutuje na nasze obecne życie. To także słodko-gorzka powieść o cierpieniu, które zamyka nas jakby we własnym więzieniu i póki nie przebaczymy i nie skonfrontujemy się z przeżytymi wydarzeniami, pozostaniemy zamknięci na miłość i szansę na szczęście. Polecam wszystkim pragnącym lektury pełnej dobroci i obfitującej w wartościowe przesłanie. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Zastanowię się nad nią,bo kusi. Uderzanie we wrażliwą strunę, to wielki dar niektórych autorów,a żę tego jeszcze nie znam - chętnie zapoznam:)
OdpowiedzUsuńJestem zachęcona :) Wspaniały tytuł sprawia, że sama sięgnęłabym po książkę :) Wzruszające książki...mmm... Trzeba prawdziwego talentu, żeby za pomocą słowa pisanego wzbudzić u czytelnika łzy wzruszenia :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Piękny tytuł już daje do myślenia. Jestem przekonana, że warto poznać tę książkę, szczególnie po tak wspaniałej opinii.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ale recenzja jest bardzo zachęcająca :D Być może kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja pana nie znam, ale chętnie poznam. :):)
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ewa nigdy nie słyszałam o tym autorze, ale Twoja recenzja zachęca do przeczytania książki i to bardzo :-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie słyszałam wcześniej o autorze czy książce, ale teraz jestem jak najbardziej na "tak". :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo obiecująco. Recenzja bardzo zachęca. Poszukam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, a głównego bohatera jak najbardziej rozumiem. Sięgnę z przyjemnością po nią.
OdpowiedzUsuńJak nie przeczytać ksiązki rekomendowanej przez Ciebie?
OdpowiedzUsuńCoraz częściej natrafiam na recenzje książek tego autora. Może to znak żebym po udanej lekturze "kiedy płaczą świerszcze" w końcu sięgnęła po coś innego spod jego pióra. Poszukam recenzowanej przez ciebie książki ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu dopaść jego książki. Recenzja bardzo zachęca.
OdpowiedzUsuńA tytuł jaki piękny! :-)
OdpowiedzUsuńBędę musiała w końcu zapoznać się z prozą tego pana! To już kolejna książka, której recenzja mnie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię książki, które przekazują pewne wartości. Zawsze podczas czytania doszukuję się tego drugiego dna, jakiegoś przesłania. "Otuleni Deszczem" wydają się być idealni ;),
OdpowiedzUsuńPotrafię zrozumieć Tukera, ciężko jest odbudować wiarę w siebie gdy się ją zgniecie. Czasem powrót i zmierzenie z przeszłością jest jak katharsis...
OdpowiedzUsuńi znów kusisz kolejną pozycją... :D Jak wpadnie w moje ręce na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Czytałam jakiś czas temu tę książkę i również mnie urzekła. Wzruszająca, piękna i czasami smutna... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już pozytywne opinie na temat twórczości tego pana, a Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że "coś jest na rzeczy" :) Trzeba samemu sprawdzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie wiem jak to robisz, ale zawsze gdy wchodzę na Twój blog, znajduję jakaś ciekawą książkę dla siebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Dopisuję tę książkę do listy tych lektur, które chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi wielkiego apatytu na tę książkę....chcę, bardzo chcę.
OdpowiedzUsuń