Loading...

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

„Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana” Danuta Noszczyńska



Wydawnictwo: SOL
Wydanie polskie: 07/2011
Liczba stron: 320
Format: 140 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788362405169

Ostatnio potrzebowałam lektury pełnej humoru, po prostu nieco lżejszej literatury, przy której odetchnę po ciężkim dniu i przyjemnie spędzę czas. Kiedy przeczytałam opis z tyłu okładki książki „Pod dwiema kosami, przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana” wiedziała, że już znalazłam właściwą pozycję.

Książka ma charakter pamiętnika. Dwadzieścia pięć rozdziałów wprowadzają nas w życie prawie osiemdziesięcioletniego niejakiego Mariana Żywotnego. Jak będziemy mogli się przekonać, bohater wpadł na pomysł, aby przelać swoje życie na papier, dzięki czemu dowiemy się wiele szczegółów i miejscami dość nietypowych wydarzeń, jakie na niego wpłynęły i go ukształtowały. Od skromnego dzieciństwa z ojcem pijakiem, przez ciągły pęd ku bogaceniu się i zaistnieniu, nawet kosztem innych, aż po założenie rodziny i spłodzenie gromadki dzieci. Czy po tylu latach doszedł do jakiś wniosków? My z pewnością dość szybko będziemy mogli je wyciągnąć z jego oryginalnej historii.

Mimo, że nie wiedziałam czego dokładnie się spodziewać po tej książce, całość całkiem przyjemnie wypadła w moich oczach. Przede wszystkim opowiedziana jest w zabawnej formie, choć porusza także wiele poważnych tematów. Główny bohater został wzięty pod lupę i poznamy go bardzo dokładnie. Jego niskich lotów pobudki,  często mało moralne, jak choćby wykorzystywanie innych do własnych celów, niszczenie wszystkich wokół czy kierowanie się tylko własnymi interesami zostały tu starannie przedstawione. Również targające nim dążenia i wygórowana ambicja, zazdrość czy chęć szybkiego wzbogacenia się to tylko niektóre cechy Żywotnego Mariana, które będziemy mieli okazje poznać. Czy da się go lubić? Ciekawe pytanie:). Na pewno wywołuje różne, skrajne emocje i skłania do przemyśleń. Język jest prosty i łatwy w odbiorze a zastosowanie gwary znacznie wzbogaciło przekaz i całą lekturę.

„Pod dwiema kosami..” to książka pełna humoru i ironii, ale także i życiowej mądrości. Z pewnością podobnych Marianów żyje wokół nas sporo. Wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć. Polecam ją wszystkim, którzy potrzebują czegoś lżejszego, a jednocześnie niepozbawionego głębszego przesłania. Choć bohatera dość trudno polubić, książkę za to połyka się szybko i z nieukrywana przyjemnością. Pozdrawiam!!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<

17 komentarzy:

  1. Miałam podobne odczucia po jej przeczytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam coraz większą ochotę na tą książkę. Musze się za nią rozejrzeć ;] Ciekawa recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako, że ostatnio przydałaby mi się książka przepełniona humorem, przy której nie trudno o uśmiech, raczej sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że i ty w końcu dorwałaś ,,Pod dwiema kosami'' i zauroczyła cię ona dużą dawką humoru oraz ironią. Teraz to i ja jej nie popuszczę póki nie dostanę w swoje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś.. nie wiem :D Następna pozytywna recenzja a ja sie nadal waham..

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spotkałem się z nikim, komu ta książka się nie podoba. I dobrze...Mnie również przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z racji bardzo optymistycznych recenzji (także twojej) mam już od jakiegoś czasu tę książkę na uwadze. :) Mam nadzieję, że pod względem humoru mnie nie zawiedzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czeka u mnie na półce ta książka:)
    Cieszę się, że Ci się podobała historia Mariana. Ciekawe, czy ja go polubię? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do tej pory omijała recenzje tej książki, nie wiem dlaczego, ale nie miałam ochoty w ogóle jej poznawać. Jednak, niespodziewanie wydała mi się dość ciekawa, co prawda nie lubię historii, w których główny bohater drażni, ale kusi mnie ta ironia pomieszana z humorem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i przyznam, że książka podobała mi się bardzo-bardzo. Choć na ostatnich stronach nieco moja miłość do Mariana opadła... Niby cały czas jest śmiesznie, ciekawie, ale w końcu można sobie uświadomić, co czuje jego rodzina...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem, dlaczego ale samo imię Marian wywołało na mej twarzy uśmiech :D
    Myślę, że chętnie zajrzę to tej pozycji

    OdpowiedzUsuń
  12. nie no muszę Ci to powiedzieć :) za każdym razem jak tu wchodzę to ten czarny szablon sprawia, że jakoś tak dziwnie się czuję :D jakoś tak mrocznie tu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No, no, no. W końcu wiem o czym jest ta książka. Apetyt wzrósł, całe szczęście wczoraj zgłosiłam chęć wygrania jej na blogu Leny. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdzie się nie obejrzę napotykam tę książkę. Dochodzę do wniosku, że prędzej czy później muszę ją wreszcie przeczytać, bo mam wrażenie, że mnie prześladuje :) A tak poważnie, uważam że warto tej powieści poświęcić chwilkę ze względu na poważną tematykę, okrytą nutką ironii i humoru.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na piszę to juz po raz któryś, ale Mariana to ja muszę przeczytać i poznać, jestem bardzo ciekawa tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Najpierw zaciekawiła mnie okładka, a Twoja recenzja o Żywotnym Marianie jest pierwszą, jaką przeczytałam na temat tej książki. Muszę przyznać, że chętnie ją przeczytam, jeżeli kiedykolwiek będzie mi to dane :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam tę książkę na mojej długiej liście do przeczytania :) Tym bardziej się cieszę , że i Tobie przypadła ona do gustu!
    POzdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń