Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 11/2010
Liczba stron: 180
Format:135 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788375056839
Małżeństwo to piękna instytucja łącząca dwie pokrewne sobie dusze na zawsze. Tak przynajmniej powinno być, ale życie lubi zaskakiwać nas niemiłymi niespodziankami. Czasami po kilku latach udanego związku coś zaczyna się psuć i od środka niszczyć to, co dawniej kwitło i bujnie się rozwijało. Czy wtedy jedynym wyjściem jest rozwód? Gdy mimo usilnych prób nie udaje się znaleźć wyjścia z sytuacji czy powinniśmy dać sobie spokój i rozejść się? Taką właśnie tematykę podejmuje w swojej książce „Rocznica. Historia miłości” Michael Adams.
Akcja lektury obraca się wokół problemów małżeńskich Richarda i Laury. Seks już nie cieszy a praca staje się odskocznią i ucieczką od drugiej osoby. Rozmowa na ten temat też do lekkich nie należy, więc oboje coraz bardziej odsuwają się od siebie. Na dodatek Richard musi zmagać się z chorobą nowotworową matki, z którą łączą go silne więzy. Kiedy sprawy osiągają nieoczekiwany zwrot, ojciec postanawia podarować synowi osobiste listy jakie w każdą rocznicę pisali do siebie z żoną. Jak się okazuje małżeństwo jego rodziców nie było tak idealne jak mu się pierwotnie wydawało, ale mimo wszystko ich uczucie było silne i piękne. Jak tego dokonali i czy Richard znajdzie odpowiedź na nękające go pytania? Nic nie zdradzę, ale za to zaproszę Was do czytania:)
Tematyka książki nie należy do oryginalnych. Wiele powstało już powieści o burzliwych małżeństwach przeżywających kryzys i ocierających się o rozwód. Jednak w przypadku tej pozycji zupełnie mi to nie przeszkadzało. Całość bowiem jest bardzo ciekawie, z dużą dozą wrażliwości i subtelności nakreślona. Przyjrzymy się wewnętrznym rozterkom bohaterów, którzy mimo kłótni cały czas w głębi duszy darzą się uczuciem. Co będzie jednak silniejsze i czy miłość zwycięży? Choć zakończenie dość łatwo przewidzieć wcale nie jest to ze szkodą dla fabuły. Lektura obfituje w liczne rady i pouczenia, które mogą niektórych zrazić, gdyż dość usilnie nawołują do zachowania małżeństwa. Mi zupełnie to nie przeszkadzało, ale taki nieco moralizatorski wydźwięk nie wszystkim może się spodobać.
Coraz częściej Polacy w trudnych małżeńskich chwilach decydują się na rozwód, choć i tak ich liczba jest znacznie niższa niż w innych krajach Europy czy świata. Codzienne nużące obowiązki, trudności w wychowaniu dzieci, kłopoty finansowe, zdrowotne, zmęczenie czy brak czasu na okazanie uczuć ukochanej osobie, często mocno odsuwa współmałżonków od siebie. Powoli tracą ze sobą kontakt a między nimi pojawia się mur. Książka pokazuje, że trzeba walczyć o miłość i nie wolno się poddać. W każdym bowiem małżeństwie są zgrzyty, ale tylko od nas zależy czy staną się one początkiem końca związku czy może umocnią i scementują go jeszcze bardziej.
„Rocznica. Historia miłości” to książka wartościowa, pełna miłości, nadziei i praktycznych rad. Każe nam się też zastanowić nad naszym życiem i spojrzeć na problemy z dystansu. Wszystko to po to, aby ratować małżeństwo jako świętą i nierozerwalną nić między dwojgiem ludzi. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
z tego co widzę, to labirynty mają w swoim zbierze same ciekawe tytuły. trzeba będzie powoli je kompletować.
OdpowiedzUsuńNiestety co raz częściej widać, że łatwiej jest podjąć decyzję o rozwodzie, niż spróbować coś naprawić, od budować na nowo więzi i związek.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Z początku myślałam, że będzie w niej dużo z historii, jednak widzę, że dotyka bardziej tematów bliskich człowiekowi. Chyba sobie ją jednak na razie odpuszczę, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńTematyka raczej nie dla mnie, wydaje mi się, że to dość oklepany motyw zarówno w kinie, jak i literaturze. Możliwe, że ta książka jest inna i warto ją przeczytać, ale to raczej w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiązka zapowiada się interesująco zapraszam do mnie nowa recenzja http://anulka1992.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTemat nie jest mi bliski, więc na razie sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńTo JESZCZE nie moja tematyka, bo jestem panną, ale kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńTa seria wydawnicza ma wszystko, żeby podbijać serca czytelników - piękne okładki (wszystkie utrzymane w jednym stylu), interesujące tematykę ... co widzę u kogoś kolejną recenzję to sobie kły ostrzę na ową książkę. Kolejna do magicznej listy "nabyć się winno". Bardzo interesująca recenzja :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInteresująca tematyka, wydaje mi się warta przeczytania, co też z przyjemnością uczynię przy nadarzającej się okazji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Interesująca, no i kusząca - jak zawsze,książka :)
OdpowiedzUsuńEh,to wydawnictwo kusi chyba muszę się porządnie rozejrzeć. Za ich książkami :)
OdpowiedzUsuńMasz rację... Książek o podobnej tematyce jest naprawdę wiele. Pełno osób uważa ten fakt za karygodny... Uważają autorów za podkradających sobie nawzajem pomysły do własnych dzieł. Obie wiemy, że to nie prawda, jednak czytając ileś tam książek o podobnej tematyce możemy odkryć tą jedną, która oczaruje nas swoim niezwykłym urokiem. Każdy musi znaleźć wśród nich dzieł, które najbardziej przemówi do naszych serc.
OdpowiedzUsuńRaczej nie moja tematyka. Na razie sobie odpuszczę, chociaż to wydawnictwo ma naprawdę ciekawe książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak jak piszesz - tematyka niezbyt oryginalna, ale może komuś w takiej sytuacji podpowie coś mądrego :-)
OdpowiedzUsuńJka zwykle mnie zainteresowałaś ;P Z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !:)
Mamy nadzieję, że nasze przyszłe małżeństwo będzie szczęśliwe... :)
OdpowiedzUsuńPS. Słyszeliśmy rozmaite opinie o Białymstoku, zazwyczaj bardzo skrajne, bo albo ktoś się tym miastem zachwycał, albo twierdził, że jest okropne. My należymy do tych osób, które to miasto urzekło... ;) Byliśmy tam na weselu znajomych, przez co nie mieliśmy możliwości zwiedzić miasta dokładniej (brak czasu), ale to, co zdążyliśmy zobaczyć, bardzo nam się spodobało.
Kilka książek przeczytałam z podobną tematyką i nie jestem pewna czy chcę więcej. Może i ta pozycja wciągnęłaby mnie i dostarczyła kilku rad na przyszłość, ale to się okaże kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!