Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 308
Format:130 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788376741345
Motyw zombie nie jest tak często spotykany w literaturze, jak ma to miejsce np. z wampiryzmem, wilkołacyzmem czy wątkami anielsko-diabelskimi. Mimo to ostatnio częściej trafiają mi w ręce książki właśnie z zombie w roli głównej. Wczoraj miałam okazję przeczytać „Ciepłe ciała” Isaaca Mariona. Czy lektura zrobiła na mnie wrażenie i przypadła do gustu? Zaraz się wszystkiego dowiecie:).
Świat po tajemniczej epidemii. Część ludzi to zombie, którzy polują na Żywych, czyli nieskażonych zarazą ludzi. Poznajemy R, który jest chodzącym trupem. Mieszka sobie wraz z innymi zombie na lotnisku. Od czasu do czasu wyrusza na żer, posilić się Żywymi. Dzięki temu w chwili ich zjadania przejmuje ich wspomnienia, uczucia, dzięki czemu na nowo może poczuć się jak człowiek. Właśnie na jednym z takich wypadów R poznaje Julię. Kobietę o cieplutkiej skórze, bijącym szybko sercu oraz normalnym wyglądzie, w odróżnieniu od swych towarzyszy umarlaków. Postanawia wbrew wszelkim zasadom ją ocalić... Co wyniknie z tego spotkania? Koniecznie zajrzyjcie do środka!!
Książkę mogę z powodzeniem zaliczyć do nieszablonowych i pomysłowych powieści. Trudno ją jednoznacznie sklasyfikować. Mamy tu cząstkę fantastyki, sporo thrillera, jest też psychologia, horror a nawet nieco komedii. Sama konstrukcja książki naprawdę zadziwia a fabuła stworzona przez pisarza wciąga i nie pozwala nawet na chwilę oderwać się od czytania. Z pewnością podczas lektury nasunie się Wam wiele refleksji, przemyśleń oraz pytań o istotę człowieczeństwa . Autor ukazał zombie od strony jednego z nich. Przekonamy się co czują, jak widzą świat, co tak naprawdę się liczy w ich życiu-nieżyciu. Język jest lekki i ciekawy a dodanie humorystycznych wtrąceń tylko uprzyjemnia czytanie.
„Ciepłe ciała” to książka nietypowa a przez to niezwykle ciekawa. Jest to historia miłości, prawdziwej i tak silnej, że nawet śmierć oraz pierwotne instynkty nie są w stanie jej przeszkodzić. Po prostu bajkowa opowieść o sile miłości, cierpieniu jakie się z nią wiąże oraz nadziei, która pojawi się w tym post-apokaliptycznym świecie przepełnionym mrokiem i chaosem. Polecam i pozdrawiam!!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Czy prawie wszędzie musi być jakiś wątek miłosny? Mnie jakoś nie zachęca ta recenzja do przeczytania, choć Twój tekst jest świetny. Cieszę się, że Tobie książka się podobała. Ja ostatnio stałam się wybredna w czytaniu, więc ciężko mnie zadowolić i do tej książki na chwile obecną na pewno nie zajrzę.
OdpowiedzUsuńFaktycznie o zombi jakoś mało, a ta może być całkiem interesująca :)
OdpowiedzUsuńTrupy, zombie i umarli to moje klimaty. Będę się za nią rozglądać. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam skojarzenia z serialem "Walking Dead", ale nie oglądałam zbyt wielu odcinków, więc może są mylne. O ile nie chciałabym obejrzeć ekranizacji książki, o tyle sama powieść wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńTen wątek romantyczny jakoś nie bardzo mnie przekonuje, ale sama fabuła książki wydaje się być dość interesująca. Mimo wszystko, prędzej czy później pewnie i tak po nią sięgnę. ; )
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam:) Przyznam, że odkąd znalazłam ją w zapowiedziach jestem ciekawa jak autorowi udało się połączyć wątkiem miłosnym zombie i człowieka. Ogólnie nie przepadam za zombie (to co zrobili z "Dumą i uprzedzeniem" + zombie), a jednak po tę książkę sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Brzmi całkiem ciekawie, a ja nawet mam ochotę na jakieś nietypowe fantasy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No ja podobnie z Walking Dead chociaż o zombiakach to wolę Zombieland ;) Książka genialnie się zapowiada zwłaszcza, że ile można czytać o wampirach xD Buziaki!
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja Kasandro...:)
OdpowiedzUsuńDopiero co do mojej świadomości dotarła wiadomość, że Nicolas Hoult zagra w filmie zombiaka - dzisiaj czytam pochlebną recenzję książki, która stanowi bazę scenariusza. Sam projekt jest intrygujący, ale po Twojej recenzji wiem, że muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że historie o zombie są tak rzadko eksploatowane. W zombiakach nie ma nic romantycznego, szczególnie w kanonicznym ujęciu. Kiedy Meyer dokonała przeróbki wampira, to inni zaczęli śmielej wdrażać własne pomysły. Jednak zombie są tak hermetyczne, że najtrudniej je "obrobić".
Hmm... zombie. Coś nowego, właściwie zapoznałam się poniekąd z tą tematyką tylko przy okazji "Komórki" S.Kinga. Opis brzmi zachęcająco więc poszukam :)
OdpowiedzUsuńNieszablonowa i ciekawa - cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite połączenie... Czyżby coś dla mnie? Miałam w planach tę książkę i tylko nabrałam przez Ciebie większej ochoty na jej poznanie.
OdpowiedzUsuńStrasznie podobały mi się Ciepłe ciała! Autor w wspaniały sposób złączył ze sobą elementy horroru oraz komedii, dodał do tego szczyptę romantyzmu i mamy tą rewelacyjną, bajkową opowieść!
OdpowiedzUsuńHmm Zombie! Ala gratka! Jeszcze nie spotkałam się z nimi w literaturze;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach:) Kolejna pozytywna recenzja, nie mogę odmówić tak zachwalanej książce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja ostatnio mam apetyt na takowe książki. Czemu nie?
OdpowiedzUsuńJuż od dawna jestem bardzo zainteresowana tą książką. Pierwszy raz widzę jej recenzję;) Do tej pory nie wiedziałam czego się po niej spodziewać,trochę mnie zdziwiłaś,ale bardzo zaciekawiłaś. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuń{centerbook.blog.onet.pl}
Ach, zapowiada się apetycznie, więc będę musiała wszcząć poszukiwania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na tę książkę mam ogromną ochotę , muszę ją więc koniecznie nabyć.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam Twój opis tak od razu mogę stwierdzić książka nie dla mnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się, zapowiada bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, ta książka to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie, na razie nie ciągnie mnie do tej pozycji, ale chciałabym się w sumie przekonać jak to z nią jest, więc pewnie kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń