Wydawnictwo: Wilga
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 16
Format: 250 x 305 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788325903145
Któż z nas nie zna bajki „Dziadek do orzechów”” E.T.A. Hoffmanna? Ta niezwykła i magiczna opowieść stała się inspiracją dla Czajkowskiego do skomponowania baletu o tym samym tytule. Muszę przyznać, że czytając ją mojemu ponad trzyletniemu siostrzeńcowi sama również ległam urokowi tej książki i na nowo mogłam poczułam się dzieckiem. Niesamowite uczucie…
Przenosimy się do XIX-wiecznego norymberskiego domu. Właśnie trwa Wigilia Świąt Bożego Narodzenia a więc magiczny czas, w którym wszystko jest możliwe. Mała Klara otrzymuje w prezencie drewnianego dziadka do orzechów, który ożywa podobnie jak i inne zabawki. Dziewczynka przenosi się do baśniowego świata i odbywa niezwykłą podróż, w której lot w łupienie po orzechu, odwiedzenie cukierkowego miasteczka czy poznanie pięknych wróżek, to tylko część czekających na nią atrakcji.
Książka jest bardzo starannie i ciekawie wykonana. Duży format, twarda okładka z zamszowymi wstawkami czy też kolorowe, rozkładane ilustracje oddają nastrojowy i czarodziejski klimat Świąt. Piękny tekst w połączeniu z artystyczną grafiką z pewnością pobudzi wyobraźnię malca i dostarczy im niezapomnianych wrażeń.
„Dziadek do orzechów” to klasyka literatury dziecięcej. Napisana prawie dwieście lata temu nadal przyciąga najmłodszych czytelników i wciąga ich w niesamowitą opowieść okraszoną sporą dawką magii. Jeżeli szukacie bajki na zimowe wieczory utrzymanej w świątecznej konwencji, która ma w sobie czar i wartościowe przesłanie, to z pewnością będzie to świetny wybór. Polecam serdecznie!!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Jedna z moich ulubionych bajek, do których często wracam w okresie bożonarodzeniowym; nic nie stwarza bardziej świątecznej atmosfery, niż ta opowieść. Magiczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kocham ,,Dziadka do orzechów"
OdpowiedzUsuńAle wprowadzasz klimaty dziewczyno! I to już w listopadzie. Przypomniały mi się czerwone ciężarówki z Coca Coli... hym hym.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Isadora - całkowicie się z Tobą zgadzam:)). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAnnieK - ja też:D
Edyta - hehe, uwielbiam Święta:) A ciężarówki Coli rzeczywiście robią odpowiedni klimat:)). Jeszcze ich nie wiedziałam w tym roku w reklamach:/. Pozdrawiam!!
Piękna opowieść.Też mam zamiar sobie ją przypomnieć.Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na swojego bloga http://ksiazkaaurelii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtaa jak "Dziadek do orzechów" to pierwsza myśl "Święta". Oj wprowadzasz świąteczny nastrój a tu jeszcze śniegu nie ma :D
OdpowiedzUsuńFajnie sobie czasem przypomnieć takie piękne opowieści
OdpowiedzUsuń