Loading...

wtorek, 15 listopada 2011

„Janusowy kamień” Elly Griffiths


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 352
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788308048054

Jakiś czas temu miałam okazję poznać ”Szlak kości”, pierwszy tom serii kryminalnej z archeolog sądową Ruth Galloway w roli głównej. Od początku książka przypadła mi do gustu, przez co z utęsknieniem czekałam na kontynuację. W końcu w moje ręce wpadł „Janusowy kamień”, więc czym prędzej zabrałam się za czytanie i kolejny raz odpłynęłam na kilka godzin.

Przenosimy się do Norwich. Podczas wyburzania budynku ekipa remontowa napotyka na wyjątkowe znalezisko, w postaci kości dziecka. Na miejsce zdarzenia zostaje wezwana Ruth, która ma pomóc lokalnej policji odszukać sprawcę. Dawno temu w tym miejscu znajdował się dom dziecka, z którego w dziwnych okolicznościach zniknęło rodzeństwo. Przesłuchania dawnego opiekuna dzieci niestety nie wniosły nic do sprawy, ale sprytna pani archeolog nie zamierza się poddać i za wszelką cenę stara się rozwiązać tajemniczą zagadkę. Niespodziewanie Ruth zostaje porządnie nastraszona, kiedy na miejscu wykopu ktoś krwawymi literami napisał jej imię. A to dopiero początek niepokojących sytuacji. Komuś ewidentnie nie podoba się zainteresowanie tą sprawą, jednak czy warto aż tak się narażać dla dochodzenia? Nasza bohaterka musi przy okazji uporać się ze sprawami osobistymi, które ostatnio mocno się skomplikowały….

Po raz kolejny autorka wciągnęła mnie w misternie uknutą i intrygującą zagadkę kryminalną. Podobnie jak poprzednio, także i tym razem będzie sporo antropologii i archeologii, oczywiście ciekawie wplecionych w fabułę. Będzie też nieco mitologii rzymskiej, obrzędów i pogańskich praktyk, więc nudzić się z pewnością nikt nie będzie. Nie zabraknie zarówno humoru, jak i napięcia a wszystko to odpowiednio wyważone i z należytą dokładnością dobrane do sytuacji.  Klimat jest typowo mroczny i tajemniczy, idealnie oddający atmosferę niełatwego śledztwa a liczne zaskakujące wątki, w tym zakończenie, z pewnością zadowolą niejednego czytelnika. Podobało mi się również wprowadzenie większej ilości informacji z życia osobistego bohaterów. Poznany uczucia Ruth, która znajduje się obecnie w dość nietypowej dla siebie sytuacji oraz jej trudne relacje z inspektorem Nelsonem.

„Janusowy kamień” to trzymający w napięciu kryminał, który przypadnie do gustu miłośnikom mocnych wrażeń, jak i tym, którzy pragną zagłębić się w ponure i tajemnicze zakątki Anglii, poznać smak strachu i ekscytację z odkrywania sekretów przeszłości. Polecam serdecznie!!

Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<

11 komentarzy:

  1. Że też jeszcze nie trafiłam na tę serię! Zarówno tematyka, jak i miejsce akcji jak najbardziej mi odpowiadają!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Antropologia sądowa też ostatnio dobrze się sprzedaje, czy to w formie słownej czy serialowej. Sama jestem fanką serialu "Kości".
    Być może za niedługo przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro trzyma w napięciu, to koniecznie coś dla mnie. I znów będę uboższa o parę złotych, bo trzeba zakupić kolejne cudo ;-
    )

    OdpowiedzUsuń
  4. O coś dla mnie. Tematyka idealna. Ja bardzo lubię odwołania do starych wierzeń i obrzędów a przy tym książka wydaje się tajemnicza i bardzo ciekawa, chyba powinnam zatem sięgnąć po pierwszą część serii, żeby najpierw zapoznać się z bohaterką ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam pierwszej części, ale chyba pora to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie książki to ja lubię :), na pewno będę intensywnie rozglądać się za tą powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrym kryminałem nie pogardzę a widzę, że ten taki właśnie jest. Kolejny raz już mnie namówiłaś.
    Pozdrawiam,
    ---robbi---

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej autorki ale z chęcią to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągle nie przeczytałam pierwszego tomu, a Ty już drugi masz za sobą. Niezłe tempo :) Cieszę się, że taka smakowita lektura jeszcze przede mną. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam kryminały, cóż tu wiele mówić. A do tego również mnie zachęciłaś!

    OdpowiedzUsuń