Wydawnictwo: Prozami
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 216
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 97883932841
Małgorzata Kursa to pisarka, której twórczość bardzo chciałam poznać. Jakiś czas temu polowałam na jej książkę „Tajemnice sosnowego dworku”, ale nie udało mi się jej zdobyć, więc kiedy w moje ręce wpadła „Teściową oddam od zaraz” tej autorki, cieszyłam się bardzo. Mała, niepozorna książeczka okazała się przyjemnym zaskoczeniem:).
Przenosimy się do Kraśnika, gdzie poznajemy Izabelę Łęcką. Młoda kobieta, po wcześniejszym dość burzliwym związku, w końcu trafia na ukochanego mężczyznę, Pawła. Ich małżeństwo układa się wzorowo, choć w sumie jest pewien mały szczegół… Teściowa!! Niby miła, niby przyjaźnie nastawiona, ale cały czas potrafi nieźle dopiec i rozzłościć swoją nadopiekuńczością. Izabela ma już tego dość i nie zamierza dłużej znosić zachowania „mamusi”. Dzwoni po najlepszą przyjaciółkę Amę i wspólnie obmyślają przebiegły plan na pozbycie się natrętnego problemu. Przy okazji koleżanka wplątuje się w aferę z trupem w tle. Jednak nie ma tego złego, ponieważ spotyka przy tej okazji przystojnego prokuratora. Oj będzie się działo, ponieważ na naszych bohaterów czeka sporo wyzwań i ciekawych przygód. Teściowa okaże się najmniejszym problemem...
Początkowo nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Z jednej strony kusiła mnie twórczość pisarki, ale z drugiej okładka zupełnie do mnie nie przemawiała. Mimo to, nie zważając na zewnętrzną powłokę, zajrzałam nieśmiało do środka. No i się wkręciłam na całego:). Od pierwszych stron bowiem autorka umiejętnie wprowadza czytelnika w fabułę. Od razu rzuca się w oczy pełen humoru tekst, który sprawia że wielokrotnie uśmiechałam się sama do siebie. Poza tym bohaterowie są barwni, nakreśleni szczegółowo i w ciekawy sposób. Akcja przyspiesza, aby za chwilę zwolnić i ponownie się rozkręca, a dodatkowo sporo tu zaskakujących sytuacji. Nuda Wam nie grozi:). Język początkowo wydawał mi się nieco przestylizowany, jakby na siłę wyszukany, ale im dalej tym było już lepiej. Na minus natomiast muszę wspomnieć o stosowaniu zdrobnień, których po prostu nie lubię. Częste nazywanie dorosłego mężczyzny „Pawełkiem”, nieco mnie raziło, ale lekki styl, ciekawa intryga kryminalna oraz pełne przygód perypetie bohaterów zdecydowanie mi to rekompensowały:).
„Teściową oddam od zaraz” to książka idealnie nadająca się na relaks i niezobowiązującą rozrywkę. Spora dawka humoru, świetne dialogi, różnorodni i pełni życia bohaterowie, to tylko niektóre atuty tej krótkiej powieści. Fakt, że jest ona niewielka objętościowo i mieści się spokojnie do torebki, z pewnością ucieszy wszystkich lubiących czytać np. podczas podróży. Osobiście na pewno jeszcze poznam inne pozycje autorki. Wam też polecam:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Tytuł jest bardzo intrygujący, a fabuła interesująca. ;) Chętnie poszukam tej lektury. ;)
OdpowiedzUsuńCzy poza imieniem bohaterki są też inne nawiązania do "Lalki" Prusa? Zawsze się zastanawiam nad takimi zbiegami okoliczności, ostatnio np. natknęłam się na imię Thomas Anders w jakiejś książce, a bynajmniej nie była to biografia twórców Modern Talking xD
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to chyba raczej nie dla mnie. Ponuro mi, ale i dobrze z tym nastrojem, więc będę szukała mrocznych i ciężkich opowieści:)
Pozdrawiam serdecznie!
Jestem ciekawa tej książki :)Pani Kursa fajnie pisze :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna komedia :)
OdpowiedzUsuńTytuł mi się podoba, choć na dzień dzisiejszy mam do przeczytania sporo takich lekkich książek, tak że tę sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńmoże być niezła ta książka :)
OdpowiedzUsuńKasandro, kiedy Ty to wszystko czytasz?
Cóż za tytuł. ;) Będę pamiętać o tej książce gdy będę potrzebowała niezobowiązującej lektury. :)
OdpowiedzUsuńTytuł naprawdę powala, ale jednocześnie wzbudza ciekawość do poznania fabuły książki. Ja w każdym razie dzięki twej pozytywnej recenzji czuje się przekonana.
OdpowiedzUsuńMnie również skusil tytuł ;) Sama może jej nie przeczytam, ale chyba kupię mojej mamie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam "Babską misję" tej autorki i poluję na kolejne jej utwory, bo pierwsza lektura okazała się przezabawna.
OdpowiedzUsuńTeż bym czasem swoją oddała. ;p
OdpowiedzUsuńech...
Będę o niej pamiętać podczas szukana czegoś lekkiego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak przyjazną recenzję. Bałam się, że będzie gorzej, bo po otrzymaniu książki odniosłam wrażenie, że pisały ją dwie różne osoby. To efekt silnej osobowości pani z wydawnictwa, która robiła redakcję. Czułam się jak uczennica, a mój tekst po poprawkach wyglądał jak wypracowanie napisane na pałę. Jednakowoż wyznaję zasadę, że człowiek na błędach się uczy, więc już wiem, że każdy kolejny tekst po redakcji obejrzę kilka razy i porównam z oryginałem. Teraz co do Pawełka... W każdej pisanej komedii ważne jest słowo. Stąd ten Pawełek. Bo Pawłem to on jest jedynie w dokumentach, a poza nimi to facet, który mocno nie radzi sobie z życiem. To Iza jest silniejszą stroną. Wiem, co mówię, bo mam takiego typa w dalszej rodzinie - od zawsze egzystował jako Synio i tak mu zostało, mimo że latka lecą. Ja osobiście omijam takich osobników z daleka, choć niektórzy (vide Pawełek) bywają całkiem w porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wielu udanych lektur. M.J.Kursa
Pani Małgorzato, to ja dziękuję za miłe chwile spędzone z Pani książkę i za bohaterów, z którymi się zżyłam. Co do "Pawełka", to zgadzam się, że takie typy istnieją w rzeczywistości, ale zwyczajnie zdrobnienia mnie nieco denerwowały. Nie przeszkodziło to jednak w pozytywnym odbiorze całości:). Życzę dalszych sukcesów i kolejnych książek na Pani koncie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!