Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 312
Format: 150 x 225 mm
Oprawa: twarda z obwolutą
ISBN: 9788375101195
Mojej miłości do twórczości Dicka nikomu nie muszę chyba przypominać. Wielokrotnie wspominałam i dzieliłam się wrażeniami po przeczytaniu książek tego pisarza. Nie zdziwi więc Was fakt, że całkiem niedawno pochłonęłam kolejną powieść, którą była druga część trylogii Valis. „Boża inwazja”, bo o niej tu mowa, podobnie jak wcześniejszy tom (KLIK), oczarowała mnie i omamiła. Ale w końcu to przecież Dick. Nie powinno mnie to wcale dziwić:).
Nieco o fabule... Na odległej planecie żyje sobie Herb Asher. Trzymający się na uboczu, stroniący od innych, zajmuje się wychwytywaniem sygnałów z różnych zakątków wszechświata. Jego spokój mąci lokalne bóstwo imieniem Jah, które chce ponownie zstąpić na Ziemię. W tym celu próbuje się odrodzić jako dziecko i przeprowadzić bożą inwazję. Niestety jego plany mocno zaczynają się komplikować, kiedy ich akcję zakłócił atak i chłopczyk traci pamięć, zapominając tym samym o swojej misji...
Książka przypadła mi do gustu. Autor poruszył całą masę zagadnień. Od przemyśleń na temat Boga i boskości, szybko mknąc przez tematy związane z rzeczywistością i iluzją, dobrem i złem aż po sens życia i istnienia. Jednak motywów w lekturze jest znacznie więcej. Sporo z nich obraca się wokół wątków religijnych, metafizycznych i psychologicznych. Książka obfituje też w liczne, miejscami skomplikowane, wywody filozoficzne, jednak moim zdaniem właśnie w nich cały urok powieści. Co więcej, mimo że jest to środek trylogii, to jednak każdą część można spokojnie czytać oddzielnie. Łączy je bowiem nie tyle miejsce czy bohaterowie, ale bardziej sens i przesłanie. Od razu muszę też zaznaczyć, że czytanie wymaga skupienia i ciszy. Szalenie trudno by mi było wczuć się dobrze w świat stworzony przez Dicka np. w autobusie czy kolejce. Ta książka wymaga od czytelnika zaangażowania, nieco współpracy. Inaczej nie odkryjemy w niej tego, co istotne. Na pierwsze spotkanie z autorem bym jej nie polecała, ale wszystkim tym, którzy już zdążyli się rozsmakować w jego pisarstwie, jak najbardziej tak:).
Książka nie należy do łatwych, podobnie jak cała twórczość Dicka. Mimo to, warto ją przeczytać, warto dać się ponieść niezwykłemu umysłowi i wyobraźni autora. Z pewnością zadowoli ona wymagających odbiorców, którzy nie boją się wyzwań. Ku mojej uciesze, całość wzbogacają niesamowite ilustracje Wojciecha Siudmaka a twarda oprawa z obwolutą tylko dodatkowo podkreśla klasykę i szyk powieści. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Przy okazji kochani życzę Wam moc serdeczności i ciepła na nadchodzące świąteczne dni. Niech ten czas będzie dla nas wszystkim chwilą wytchnienia i refleksji oraz pozwoli przypomnieć to, co najważniejsze w życiu. Ściskam Was i życzę bogato zasnutego stołu, rodzinnej atmosfery i czasu dla siebie i bliskich:))
Jak na razie nie mam odwagi na "Valisa" czy "Bożą Inwazję" - chwilowo zbyt dużo tam metafizyki jak na mój rozedrgany móżdżek :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej części, ale jak widzę warto po nią sięgnąć. Tobie tez zyczę Wesołych świąt. :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo zachęcająca recenzja! Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńI Dick znów u Ciebie gości, a u mnie jeszcze ani raz nie był. :) Ściskam świątecznie raz jeszcze. :) A co?! Tego nigdy za dużo. :)
OdpowiedzUsuńZ Dickiem nigdy nie miałam do czynienia, ale chyba najwyższa pora się za nim rozejrzeć. :) Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc gdyby nie Twoja recenzja, pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi... :)
OdpowiedzUsuńOde mnie również - Wesołych Świąt! :D
Jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale chętnie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze, ale po Twoich recenzjach wnioskuję, że musi być naprawdę niesamowity. ;) Czas chyba wybrać się na poszukiwania.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt. ;)
Autora nie znam, a okładka nieco mnie odstraszyła, jednak po tym co napisałaś, następnym razem nie przejdę koło Dicka obojętnie.
OdpowiedzUsuńRównież życzę Ci uroczych i spokojnych świąt. :)
Ooo. Zaciekawiłaś mnie w sumie i muszę się jej przyjrzeć bliżej :)
OdpowiedzUsuńI dla ciebie też kochana wszelkiej pomyślności :)
Autora nie znam, choć czytałam twoje wszystkie zachwyty odnośnie jego dzieł. Może faktycznie warto się z nim bliżej zapoznać? ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, kolejna książka Dicka recenzowana przez Ciebie ,a ja w dalszym ciągu nie przeczytałam nic, co wyszło spod jego pióra :( Obiecuję nadrobić to podczas ferii zimowych lub wakacji!
OdpowiedzUsuńA co do świąt Bożego Narodzenia, to składam Ci najserdeczniejsze życzenia. By ten czas był miłym i spędzonym w gronie rodzinnym!
Świetna recenzja, jednak książkę sobie odpuszczę - nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:*
Dziękuję za życzenia i wzajemnie życzę, aby w ten świąteczny czas spełniły się Twoje Bożonarodzeniowe życzenia,te trudne i łatwe do spełnienia.
OdpowiedzUsuńNiech się spełnią te duże i małe,
mówione głośno lub niemówione wcale...
Ale kusisz! Już dawno miałam się zabrać za jakąś powieść tego autora, ale jakoś tak nie wyszło... Postaram się nadrobić to w najbliższym czasie ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji poznać Dicka bliżej. ;) Twoje recenzje sprawiają, że mam na to coraz większa ochotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Coś tam Dicka czytałam, ale te filozoficzne rozważania trochę mnie odeń odstraszają. Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńWesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :-)
OdpowiedzUsuńNie było mnie kilka dni, a tu już tyle recenzji, wow, masz talent.
OdpowiedzUsuńŻyczę (nie będę oryginalna) wesołych świąt oraz książek w zestawie z regałami. ;)
Nie przepadam za filozoficznymi dywagacjami, odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ;*
Nie przepadam za sf, chociaż może kiedyś się nawrócę, a wtedy będę pierwsza w kolejce po Dicka ;). Również życzę wesołych świąt ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nie przepadam za sf, ale twórczość Dicka darzę ogromną sympatią, dlatego na pewno sięgnę i po tę książkę. zresztą jego opowieści są nietuzinkowe i oryginalne, dlatego chyba zostają w pamięci.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam!
Zazwyczaj nie przepadam za aż tak dużą ilością filozofii w książkach, ale raz na jakiś czas bierze mnie straszna ochota na takie sf. Będę wtedy pamiętać o tej książce ;-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Wszystkiego dobrego na Święta i na Nowy Rok.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;)
Dzięki tobie poznałam Dicka i nawet polubiłam. Chętnie przeczytam i tę książkę. Pozdrawiam:P:P
OdpowiedzUsuńWstyd, ale wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z żadną książką należącą do dorobku twórczego Dicka - bardzo chętnie zacznę właśnie od tej powieści ;)
OdpowiedzUsuń