„Między słowami” Jayne Ann Krentz
Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 02/2012
Liczba stron: 224
Format:120 x 180 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788323883685
Do tej pory nie miałam okazji poznać twórczości Jayne Ann Krentz, pisarki która pod innymi pseudonimami tworzy także powieści historyczne, jak i kryminały. Potrzebowałam jednak lżejszej lektury na czas podróży i dlatego mój wybór padł na „Między słowami”. Okładka i opis wydawały mi się zachęcające a dodatkowo niewielka objętość i zgrabny format sprawiły, że to właśnie ta, a nie inna pozycja zwróciła moja uwagę.
Nieco o treści... Bohaterką jest Rachel Wilder, która chce pomóc Gail, swojej siostrze, oskarżonej o oszustwa w pracy. Dziewczyna zostaje zwolniona i popada w coraz większe przygnębienie z powodu całego zamieszania. Rachel nie zamierza jednak tak tego zostawić. Sama próbuje dociec co tak naprawdę się stało i w końcu dochodzi do wniosku, że prawdopodobnie zawinił detektyw Abraham Chance. Kobieta w wyniku zbiegu okoliczności zatrudnia się u niego w domu jako gosposia. Oboje jednak nie do końca sobie ufają, ale oprócz podejrzliwości tworzy się między nimi niewidzialna więź. Im dłużej jednak się oszukują, tym więcej niedomówień staje między nimi. Jak potoczą się ich dalsze losy? Czy Rachel uda się rozwikłać zagadkę?
Trzeba przyznać, ze książka nie należy do pozycji iście wybitnych. Ot przyjemna, niewymagająca lektura, która jednak idealnie nadaje się jako przerywnik po cięższych i bardziej obciążających psychicznie powieściach. Wzorowo się również spisze jako niezobowiązująca książka do czytania w autobusie, pociągu czy dłuższej kolejce. Dzięki prostej, ale wciągającej fabule i lekkiemu, przystępnemu językowi całość czyta się naprawdę bardzo szybko. Poza tym plusem jest ukazanie zawiłych relacji interpersonalnych, interesującej intrygi i dużej dawki tajemnic. Nie zabraknie także humoru i ciepła, choć będzie też i nutka przewidywalności.
„Między słowami” to książka ciekawa, mimo kilku małych minusików. Ogólnie, jeżeli potrzebujecie wytchnienia po ciężkim dniu, rozrywki i czegoś lekkiego na jeden wieczór, to na pewno mogę Wam polecić tę powieść. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4 / 6 <<<<
„Wszystko dla niej” Diana Palmer
Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 02/2012
Liczba stron: 368
Format:130 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788323883111
Ostatnio, z powodu zwiększonej ilości stresujących sytuacji i szybkiego tempa życia zapragnęłam sięgnąć po książkę lżejszego kalibru. I takim właśnie sposobem trafiłam na powieść „Wszystko dla niej” Diany Palmer. Czy przypadła mi do gustu? Zaraz się o tym przekonacie:).
Przenosimy się do Teksasu. Bohaterką jest Tippy Moore, młoda i piękna modelka. Jej upór i pragnienie sukcesu zaowocowały kolejnymi osiągnięciami, w tym otrzymaniem roli jako aktorka. Kobieta na planie filmowym poznaje przystojnego policjanta Casha Griera. Szybko się okazuje, że mają ze sobą wiele wspólnego. Oboje bowiem przeżyli w przeszłości bolesne chwile a traumatyczne sytuacje z dzieciństwa wciąż tkwią w nich głęboko i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Ich relacje stają się coraz odważniejsze i cieplejsze, ale niespodziewanie pewne wydarzenie zniszczy relację, jaką zdążyli już zbudować. Tymczasem Cash rzuca się w wir pracy i rozpoczyna intrygujące śledztwo. Jednak gdy dowiaduje się, że Tippy jest w niebezpieczeństwie nie potrafi obojętnie przejść obok takiej wiadomości...
Książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Spodziewałam się lekkiej, przyjemnej pozycji i choć całość rzeczywiście jest dość niezobowiązująca, to niemało tu również życiowej tematyki. Ogólnie mogłabym ją określić jako powieść obyczajową z elementami psychologicznymi i nutką romansu. Wszystko zgrabnie przedstawione i wyważone. Bohaterowie są ciekawie przedstawieni i naznaczeni bolesną przeszłością, nękani wewnętrznymi demonami i pełni obaw. Trudne decyzje, skomplikowane relacje międzyludzkie oraz prosty język sprawiły, że książka wciągnęła mnie od początku.
„Wszystko dla niej” to opowieść, która wzbudza emocje i wywołuje refleksje. Jest to historia o miłości, wzajemnym zaufaniu drugiej osobie i niełatwym dzieciństwie. Polecam miłośnikom takich życiowych pozycji i wszystkim tym, którzy lubią od czasu do czasu sięgnąć po nieco lżejszą książkę. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Ale zbiegłyśmy się dzisiaj w czasie z recenzją książki ,,Między słowami'' ;-) bardzo fajna, emocjonująca lektura.
OdpowiedzUsuń„Wszystko dla niej” nie miałam okazji czytać, ale może to kiedyś uczynię. Pozdrawiam.
Jeśli się na nie natknę to chętnie dla rozrywki sobie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo tak, na podróż to idealne pozycje. :)
OdpowiedzUsuńO żadnej z tych książek nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńObie książki zapowiadają się całkiem, całkiem, ale raczej nie będę się za nimi uganiać. :) Może dam im kiedyś szansę, jak najdzie mnie ochota na coś lżejszego. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńBardziej byłabym skłonna ku "Między słowami". Historia wydaje się bardzo ciekawa. Czasem dobrze jest przeczytać "lekką obyczajówkę z nutką...czegoś innego". No dobra, nie wyszło mi to.;D
OdpowiedzUsuńCo do drugiej książki... może też przypadłaby mi do gustu, jednak nie krzyczy do mnie.;)
Pozdrawiam!
Czasami warto zrobić sowie takie przerywniki i poczytać mniej ambitne książki. Dokładnie jak napisałaś, takie do poczytania w autobusie, czy pociągu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZrecenzowane przez Ciebie książki prezentują się nieźle, jednak nie wydaje mi się, bym w najbliższym czasie miała znaleźć czas i chęci dla nich. Nie do końca są to moje tereny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Między słowami" mam na półce.
OdpowiedzUsuńDo książek Diany Palmer jakoś nie mam przekonania, sama nie wiem czemu
Pierwsza książka bardzo mnie intryguje, i kto wie może się skuszę, druga zaś raczej nie...odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuń"Między słowami" przed chwilką przeczytałam u Cyrysi, a Ty upewniłaś mnie w tym, że powinnam za książką się rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi zaś o drugą książkę - "Wszystko dla niej" to z chęcią i ją bym przeczytała, bo lubię Palmer.
"Między słowami" - Lubię autorkę, lubię serię to znaczy, że muszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńa " Wszystko dla niej " mam w stosiku :D
O Jezuniu, jak ty szybko recenzje produkujesz. Po prostu jedną przeczytam, a na kolejny dzień jest masa postów. Podziwiam za cierpliwość. :D
OdpowiedzUsuńCo do książek to obie bardzo, bardzo chętnie przeczytam. Zdecydowanie są w moim guście.
"Coś lżejszego kalibru" czasem jest niczym koło ratunkowe. Chyba właśnie by mi się takie przydało - ostatnio czytam albo o okropieństwach wojny, albo o fizyce kwantowej, względnie matematyce.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Trafiłaś w niezobowiązujące lektury, ogólnie nie przepadam za taka tematyką, ale od czasu do czasu wałkonie się z taką książką na kanapie, dla zdrowi psychicznego wszystko jest wskazane ;).
OdpowiedzUsuń