Wydawnictwo: Nowy Świat
Wydanie polskie: 03/2010
Liczba stron: 168
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788373863781
Barbara Piórkowska to dziennikarka , krytyczka literacka a przy tym poetka. Kiedy w moje ręce trafiła jej debiutancka powieść „Szklanka na pająki” nie bardzo widziałam, czego się spodziewać po tej lekturze. Książka wydawała się niewielka objętościowo, ale jak się wkrótce przekonałam, była bogata w treść i przekaz. Takie pozycje lubię. Niepozorne, dziwne, niby zwyczajne a jednak tak nieszablonowe...
Bohaterką jest artystka Aleksandra. To właśnie ona będzie narratorką i zabierze nas w podróż, która pomoże zrozumieć nam jej życie. Od wcześniejszego wcielenia, przez niemowlęctwo, dzieciństwo, szkolne znajomości, zainteresowanie malarstwem, trudny okres dojrzewania aż po studiowanie w Akademii Sztuk Pięknych. Jej opowieść nasycona jest barwami, emocjami, niezwykłymi doznaniami, które zostały tu szczegółowo zobrazowane. Prawda miesza się z wytworami umysłu, świat rzeczywisty z tym wyimaginowanym. W dość niekonwencjonalny sposób ukazana jest droga do poznania siebie, doświadczenie wyobcowania i inności, poszukiwanie własnej tożsamości czy też zrozumienie swojego miejsca w świecie. Niezwykła wędrówka w głąb siebie i jeszcze dalej...
Jestem zaskoczona tą książką i dość trudno opisać mi odczucia po jej przeczytaniu. Więc jak w skrócie mogłabym scharakteryzować tę powieść? Najbardziej odpowiednie stwierdzenie to chyba surrealistyczna, magiczna, nietuzinkowa. Taka właśnie jest historia Aleksandry i jej życia, które miałam okazję poznać. Połączenie elementów realnych i tych całkowicie przeciwnych wypadło świetnie, podobnie jak umieszczenie akcji w Gdańsku, w latach 80-tych, w czasie burzliwych przemian politycznych i gospodarczych. Dodatkowo język jest poetycki, pełen symboliki oraz bardzo dopracowany. Podoba mi się styl pisarki, liczne odczucia i refleksje, jak i podjęta tematyka.
„Szklanka na pająki” to wielopłaszczyznowa książka, która zmusza do przemyśleń, wzbudza emocje i zachęca na spojrzenie na różne sprawy z innej perspektywy. Polecam czytelnikom ceniącym oryginalne powieści. Jestem pewna, że będziecie po tej lekturze usatysfakcjonowani. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Sama nie wiem... jakoś do mnie nie przemawia, nie intryguje na tyle, by po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam dawno temu. Miałam podobne wrażenia. Nietuzinkowa, wyrazista i ma coś w sobie, zdecydowanie warta uwagi. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, także miałam przyjemność ją przeczytać. Warto.
UsuńBardzo lubię takie książki. Analiza własnego, podróż w głąb siebie, poszukiwanie własnej tożsamości to tematy, które bardzo mnie intrygują w literaturze, a zarazem inspirują. Z Twojego opisu książki widzę, że to coś dla mnie. Dodaję na listę, myślę że się nie zawiodę. Bardzo mnie ta książka zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Miałam już przyjemność czytać pochlebną recenzję na temat tej książki. Teraz do niej dołączyła twoja i chyba muszę poważnie zastanowić się nad jej zakupem. :)
OdpowiedzUsuńJak już pewnie wiesz, do polskiej literatury podchodzę ciut z dystansem, ale skoro ta książka wzbudza takie emocje... może kiedyś, nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńCóż, nie wiem, czy to powieść dla mnie, ale jak tylko będę miała okazję, chyba po nią sięgnę.;) Spróbować zawsze można - nic przy tym nie stracę. Swoją drogą, tytuł "Szklanka na pająki" jest niesamowity w swojej prostocie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.;)
Swietna i kusząca recen zja :)
OdpowiedzUsuńBrr.. nie znoszę pająków a tu taki tytuł ;-) Może jednak przekonam się do treści książki, choć muszę się jeszcze zastanowić.
OdpowiedzUsuńZachęciła mnie Twoja opinia, jak będę miała okazję to przeczytam:) Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńTen tytuł niezbyt mnie zaciekawia.
OdpowiedzUsuńDo tego miałam dziwne uczucie czytając tytuł, a to przez to, że moją jedyną fobią jest arachnofobia... a jak wiadomo, nawet słowo "pająk", choć nie musi chodzić o zwierzę akurat... wywołuje u mnie ciarki na skórze
Tytuł jest naprawdę intrygujący. Muszę się przekonać, czy wnętrze również :))
OdpowiedzUsuńSama zastanawiałam się nad wyborem tej książki do recenzji. Jak widzę trzeba było brać :))))
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam kilka tygodni temu i miło wspominam.
OdpowiedzUsuńJakoś to do mnie nie przemawia, ale może po prostu nie mam teraz głowy do takich książek...
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę bardzo interesująco, chętnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńI kolejna fajna książka, której prawdopodobnie mieć nie będę (fundusze, fundusze!). Zawracam uwagę na fajną kładkę, bo niestety ja w większości przypadków właśnie na nią głównie patrzę (niestety) ;)
OdpowiedzUsuń