Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Wydanie
polskie: 05/2012
Liczba
stron: 352
Format: 125
x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788308048573
Są książki niepozorne, które z zewnątrz niczym szczególnym
się nie wyróżniają a jednak ich wnętrze jest piękne i warte poznania. Tak
właśnie było z powieścią Grażyny Jeromin-Gałuszki „Nie zostawiaj mnie”. Przez
dłuższą chwilę miałam wątpliwości czy przeczytać tę książkę, ponieważ w kolejce
czekało kilkanaście następnych. A jednak zaryzykowałam i oto czekała mnie
piękna niespodzianka w postacie niebanalnej lektury...
Fabuła? Cóż... Tym razem ograniczę się do minimum
informacji, ponieważ tę opowieść warto samemu odkryć. Kawałek po kawałku
zatopić się w tej niezwykłej historii i odkryć jej tajemnice. Zdradzę
jednak, że jedną z bohaterek jest Fryderyka, starsza już kobieta, która u kresu
swojego życia przyjmuje do mieszkania 32-letnią Małgorzatę i jej córeczkę.
Dziewczyna ledwo wiąże koniec z końcem pracując w barze naprzeciwko kamienicy,
ale i tak czuje się samotna i zagubiona. Wprowadzenie się Małgorzaty nie
podoba się Aleksandrowi, bratankowi Fryderyki, mieszkającemu naprzeciwko jej.
Mężczyzna dawniej pracował jako prokurator, dziś natomiast jest ekscentrycznym,
chłodnym lokatorem, który przez całe miesiące potrafi nie wychodzić ze swojego
mieszkania a we wszystkich widzi niestety złośliwość i zakłamanie. Bohaterów
jest jednak znacznie więcej, a to co zechcą nam przekazać o sobie zdecydowanie
niejednego czytelnika zainteresuje i poruszy...
Jestem bardzo zaskoczona tą książką i to w sensie
pozytywnym. Początkowo miałam pewne obawy, czy aby jest to powieść dla mnie,
ale nie żałuję, że dałam jej szansę. Przez pierwszych kilkanaście stron dość
trudno połapać się o co chodzi, ale po chwili już łatwiej odnaleźć się w
fabule. Świat poznamy oczami kilku bohaterów, zrozumiemy ich punkt widzenia i
sposób pojmowania rzeczywistości. A w tej historii to ważne, ponieważ ta
wielopłaszczyznowość zdecydowanie wzbogaca przekaz książki. Bohaterowie niosą w
sobie wiele bólu, samotności, strachu, cierpienia. Mają różne charaktery, inne
podejście do świata i ludzi, odmienną przeszłość, ale wszyscy doznali jakichś
krzywd, przeżyli ciężkie chwile a los ich nie rozpieszczał w taki czy inny
sposób. Ukształtowało to ich jednak na wiele sposobów. Jedni zamknęli się w
sobie, odgrodzili się murem cynizmu i zgorzkniałości, inni zatracili w pracy
lub w pędzie ku zapewnieniu godnego życia bliskim i sobie bądź odnaleźli spokój
w używkach zapijając swoje problemy. Każdy z nich stworzył niezwykłą historię, od której nie sposób się oderwać.
„Nie zostawiaj mnie” to wzruszająca, nostalgiczna opowieść z
niemałą nutą zadumy, refleksji i melancholii, która zmusza do głębszego
przeanalizowania swojego życia. Jak się okazuje, jest ono ulotne, trwa tyle co
mrugnięcie okiem i nim się spostrzeżemy z dziecka jesteśmy już u progu
starości, rozpamiętując przeszłość, zatracając się we wspomnieniach, powracając
do dawnych chwil. Jednak już nie jesteśmy w stanie ich dobrze odtworzyć, więc
tęsknimy za czymś, czego czasami nawet nie potrafimy nazwać. To książka
o życiowej mądrości, samotności, miłości i nienawiści, tęsknocie, marzeniach, stracie ukochanej
osoby, zawiłych ludzkich losach, ale przede wszystkim o przemijalności, jak i cieszeniu
się z drobnych chwil, docenianiu ich, czerpaniu przyjemności z drobnostek zanim
na zawsze znikną i nie powrócą. To właśnie ich bowiem najbardziej później
brakuje...
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
na wzruszenia i nostalgię ostatnio jakoś nie mam ochoty :) ledwo jestem po "Weronice..." Coelho! na razie starczy :)ale może kiedyś...?
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci powiem, że gdyby nie Twoja recenzja to nie zwróciłabym na tę książkę w ogóle uwagi.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale ostatnio czuję przesyt powieściami stricte obyczajowymi. Może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A ja właśnie mam na nią ochotę, okładka mnie uwiodła. I przydałby mi się teraz taka nutka zadumy i nostalgii...
OdpowiedzUsuńNa wzruszenia i inne takie nie mam teraz siły, ale w przyszłości postaram się znaleźć czas dla tej książki ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ochotę na polskich autorów :D
OdpowiedzUsuńOch, no nie wiem, nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńCiągle o uszy obija mi się nazwisko autorki, ale żadnej książki jeszcze nie czytałam. Czas to zmienić, możliwe, że wybiorę "Nie zostawiaj mnie" na pierwsze spotkanie z jej twórczością.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, spokojnie i nostalgicznie - a tka lubię :)
OdpowiedzUsuńW tym momencie wolałabym przeczytać coś bardziej pozytywnego...poza tym nie mam takiego dostępu do nowości książkowych, jak Ty;) W każdym razie książka warta uwagi.
OdpowiedzUsuńTen tytuł mnie przeraża... ale może kiedyś przeczytam, skoro polecasz ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) Lubię takie książki więc na pewno ją przeczytam wcześniej czy później :))))
OdpowiedzUsuńW takim razie będę miała na uwadze tę książkę. Lubię takie nostalgiczne książki w dobrym tonie, które zmuszają do refleksji... A okładka mnie po prostu zachwyciła! Na pewno przeczytam... Przede mną najdłuższe wakacje w życiu w końcu... ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie. Potrzebuje takiej książki przy której oddam się zadumie i refleksji.
OdpowiedzUsuńCzytałam inną książkę tej autorki 'Kobiety z Czerwonych Bagien' i mam zamiar sięgnąć też po tę recenzowaną i co najważniejsze, bardzo pozytywnie ocenioną przez Cibie powieść ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opinia. Chcę przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na mojego bloga:
http://zirtael-bibliomaniak.blogspot.com/
hmmm... nie, tym razem raczej historia nie dla mnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Przyznam, że mnie zaciekawiłaś. Mam akurat ochotę na taką książkę, także wiem w co powinnam się zaopatrzyć :) Mam nadzieję, że nie jest droga! :D
OdpowiedzUsuńIntrygujący opis. Bardzo mi się podoba też okładka :) Z chęcią zawrę bliższą znajomość z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce, ale wydaje się interesująca...
OdpowiedzUsuńZnałem autorkę osobiście w latach 80-ych ubiegłego wieku, kiedy to otrzymała jedną z nagród w wymyślonym przeze mnie konkursie literackim. Postać ciekawa, tak jak i Jej twórczość. Szkoda, że nie wydała powieści pisanych w tamtym czasie. To zubaża znacznie Jej dorobek drukowany, a wiem co mówię, bo je czytywałem. Antoni L., wtedy z Białej Podlaskiej...
OdpowiedzUsuń