Wydawnictwo:
MAG
Wydanie
polskie: 07/2012
Liczba
stron: 1072
Format: 160
x 230 mm
Oprawa: twarda z obwolutą
ISBN: 9788374802574
Neal Stephenson to światowej sławy pisarz science-fiction. Właśnie
dlatego zainteresowała mnie najnowsza jego książka „Reamde”. Liczne pozytywne opinie na polskich i
zagranicznych stronach, ciekawy opis oraz ponad 1000 stron tekstu kusiły mnie i
mamiły, aż w końcu postanowiłam ulec pokusie. O czym jest ta książka? Co jest w
niej takiego niezwykłego? Dlaczego warto po nią sięgnąć? O tym już za chwilę...
Bohaterem jest Richard Forthrast, farmer z Iowa i przemytnik
marihuany w jednym. Niewielkie pieniądze jakie udało mu się zarobić pomnożył wielokrotnie
dzięki grze sieciowej RPG, którą stworzył. Nazywa się ona T’Rain i cechuje się
zaawansowaną techniką umożliwiającą tworzenie szalenie realistycznego tła. Gra
zyskała miliony graczy na całym świecie. Nie podoba się to wielu wpływowym
osobom, dlatego chińscy hakerzy stworzyli Reamde, czyli wirusa, dzięki któremu zyskali
dane graczy. Za ich zwrot żądają okupu. To przeważyło szalę i rozpętało wojnę, która swoim zasięgiem objęła nie tylko wirtualną rzeczywistość, ale
także świat realny. W całą sprawę zostanie wplątana rosyjska mafia, wkurzeni
maniacy komputerowi i zagorzali gracze, islamscy terroryści oraz szpiedzy i
tajni agenci. Jak wybrnie z tego Richard Forthrast? Kto jest kim w tym całym
zamieszaniu? Jakie są pobudki poszczególnych osób i grup? Jaki będzie finał
tych potyczek? Nic nie zdradzę!
Muszę przyznać, że początkowo nieco obawiałam się tej
książki. Nie byłam pewna czy świat gier i wirtualnej awantury przypadnie mi do
gustu, jednak im bardziej zagłębiałam się w fabułę, tym moje zaciekawienie
rosło. Pomysł na książkę uważam za ciekawy i nietypowy, podobnie jak forma w
jakiej zostało to przekazane. Dodatkowo pisarz kreśli przed nami szczegółowy,
bogaty w drobiazgi świat, który wydaje się wręcz namacalny i prawdziwy.
Umieszcza w nim cały szereg charakterystycznych bohaterów, którzy dość szybko
przyciągają uwagę czytelnika. Akcja jest wartka, szalenie dynamiczna i
obfitująca w liczne pościgi, strzelaniny czy uprowadzenia. Intrygi, spiski,
knucia, szpiegowanie dodadzą historii rumieńców i podkręcą napięcie dość mocno.
Fabuła jaką stworzył Stephenson jest skomplikowana i zawiła, dlatego nie radzę
czytać tę książkę w pośpiechu. Umknie Wam bowiem przesłanie i jej istota, a
czytanie będzie zdecydowanie się dłużyło z uwagi na niezrozumiałe fakty i liczne
powiązanie jakie się pojawią w treści. Nie jest ona łatwa w czytaniu, ale warto
dać jej szansę!
„Reamde” to oryginalna książka łącząca sci-fi z thrillerem i
refleksjami nad wpływem techniki na cywilizację. Jednak poruszana tu tematyka
jest znacznie szersza i co więcej, opisana barwnie, plastycznie i do tego z
niemałą energią. Dla miłośników
fantastyki, jak i niebanalnych pozycji będzie to z pewnością intrygująca
lektura. Ja za to, z wielką chęcią sięgnę po inne dzieła pisarza. Pozdrawiam i
pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Jak tylko myślę o tej książkę to głowa zaczyna mnie boleć, tyle stron... Mogliby to rozdzielić na części. Ale tematyka może mnie zaciekawić, więc nie przekreslam tej książki :)
OdpowiedzUsuńO pisarzu pierwszy raz słyszę. Pozycja nieszczególnie mnie zainteresowała, dlatego raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNa obecną chwilę nie miałabym okazji tej książki zdobyć, ale zapisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńTrochę przerażają mnie rozmiary tej książki. Zwykle z dystansem podchodzę do lektur, których pewna nie jestem, a które są tak długie. Pomysł uważam za ciekawy, jednak ilość osób i organizacji zamieszanych w tenże problem wydaje mi się nieprawdopodobna i odrobinę...naciągana? Mimo to zapewne książka dostałaby u mnie szansę, gdyby znalazła się w pobliżu. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta książka jest aż tak obszerna. Historia w niej opowiedziana zapowiada się ciekawie i z chęcią ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, bo to warta uwagi pozycja. Przede wszystkim oryginalna, prosta i kontrowersyjna! :)
OdpowiedzUsuńWiem,wiem,że jestem monotematyczna,ale kiedy Kasandro znajdujesz czas na te wszystkie lektury??
OdpowiedzUsuńPrzestraszylam się trochę jej objętości, lecz po twojej recenzji myślę że siegnę.
OdpowiedzUsuńnie chcę ciągle pisać, że "mam w planach", albo "dopiszę do listy", ale taka jest prawda, że znów książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńCzekam na moje "Reamde", dlatego tak mnie cieszy wysoka ocena u Ciebie -w wielu miejscach spotkałam się z krytyką, chyba właśnie dlatego, że to bardziej thriller niż science fiction :) A ja tak bardzo czekałam na tę książkę odkąd w wywiadzie ze Strossem przeczytałam, że jego "Stan wstrzymania" powstał w podobnym czasie i wpisuje się w podobna tematykę :) Pytanie tylko kiedy usiądę do lektury takiej potężnej książki :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz czuję, że tym razem, to nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNeal Stephenson tworzy genialne książki. Czytałem dwie jego utwory i wkręciłem się na maksa. REAMDE muszę przeczytać. Obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
Tak grubej książki jeszcze nigdy nie czytałam, ale skoro warto, to czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o książce, ale Twoja recenzja tak świeża ja powiew letniego wietrzyku z pewnością nie da mi zapomnieć o niej i nawet tysiąc stron nie straszy mnie, bo warto się zmierzyć z taką "toną" papieru:) Pozdrawiam i życzę udanego urlopu.
OdpowiedzUsuńDaruje sobie. Nie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach, ale nie spodziewałam się, że to takie grube :o Ale to w sumie zaleta, dłużej będzie :D
OdpowiedzUsuń